Rozdział 3

135 8 0
                                    

*Iza*

- Jestem Klaudia. - powiedziała z przyjaznym uśmiechem.

Nie wiedziałam co powiedzieć, zapatrzyłam się w brązowe tęczówki wysokiego bruneta. Z mojego transu wybudziła mnie Klaudia szturchając mnie w ramię.

- Hej, jestem Jack Gilinsky - przedstawił się brunet podając mi w tym samym czasie rękę.

- Iza, miło Cię poznać - uśmiechnęłam się i uścisnęłam jego umięśnioną dłoń.

- A ja drogie panie, jestem Jack Johnson. Mistrz tej dzielnicy w koszykówkę. -
Rzucił wtedy piłką, która idealnie trafiła do kosza. Szczerze mówiąc na mistrza koszykówki wyglądał mi bardziej jego wyższy kolega...

- Nauczysz mnie tak?

- No ja bym nie nauczył? - uśmiechnął się do mojej przyjaciółki. - Zaczniemy od soboty, bo teraz szkoła...

- Wy jesteście tymi dziewczynami z Polski, które wygrały konkurs?

- Tak - odpowiedziałyśmy w tym samym czasie z szczerym uśmiechem i dumą.

- Nie wiedziałem, że Polki są takie ładne - mistrz kosza puścił nam wtedy zalotne spojrzenie i się zaśmiał

- Ale śmieszek - powiedziałam to po polsku, a chłopcy spojrzeli pytająco.

W sumie to dobrze, że nie znają naszego ojczystego języka. Będziemy mogły normalnie rozmawiać o sprawach, które wcześniej omawiałyśmy w "ukryciu". Też to jest dobrym rozwiązaniem jeśli któryś z nich nas wkurzy. Gorzej jak nagle wpadną na pomysł nauczenia się naszego języka.

- Jesteście głodne? Dzień w szkole musiał być dosyć męczący. - Powiedział Gilinsky.

- I to jeszcze jak. - powiedziała Klauds.

*Klaudia*

Po zjedzeniu posiłku, którym były pancakes, postanowiłam zapytać chłopaków gdzie znajdują się nasze pokoje. Dzień był bardzo męczący, ponieważ na każdej lekcji byłyśmy pytanie bo nauczycielom zachciało się sprawdzać nasze umiejętności. Do tego dzisiaj byłyśmy w przypadowej klasie,bo muszą nam ustalić plan lekcji i to do której klasy będziemy chodzić. Johnson pokazał mi pokój oraz łazienkę. Wytłumaczył kilka rzeczy, a ja mu podziękowałam. Mój pokój był pomalowany na fiołkowy. Do tego koloru idealnie pasowały białe meble i ozdoby. W rogu znajdowała się wielką toaletka. Ten pokój był idealny.
W tym czasie Iza siedziała z drugim Jack'iem.

*Iza*

Gdy Klaudia ulotniła się z Johnsonem, ja rozmawiałam z Jack'iem na temat Polski. Chłopak odziwo był zainteresowany tym tematem.

- Chciałbym kiedyś założyć zespół i pojechać w trasę po Europie. - stwierdził rozmarzony

- To czemu tego nie zrobisz?

-Nie ma czasu. Cały rok muszę spędzić jako niańka. - zaśmiał się

Jaki on na uroczy śmiech.

- Nie przesadzaj - odwzajemniłam śmiech.

Spojrzałam na zegarek i była godzina 18. Przez zmianę czasu byłam bardzo zmęczona. Więc postanowiłam udać się do mojego pokoju, do którego zaprowadził mnie Jack. Znajdował się na 1 piętrze, zaraz obok pokoju mojej przyjaciółki. Urządzony był tak samo jak jej, z tą różnicą, że miałam pudrowo-różowe ściany. Przebrałam się w piżamę z kotkami i poszłam spać.

*Jack Johnson*

Gdy dziewczyny poszły na górę, ja poszedłem do mojego imiennika po to żeby z nim porozmawiać.

- Elo Jack

- Cześć Jack - zaśmialiśmy się wspólnie. To chyba nigdy nie przestanie nas śmieszyć.

- Co o nich sądzisz? - zapytał

- Myślałem, że będą gorsze. A są miłe, mądre, ładne. Zaklepuje blondynę! - podniosłem końciki ust

- Haha, okej. Wolę brunetki i tak.

- Jak dobrze pójdzie to nie będziemy samotni i w końcu nie będziemy musieli gotować!

_______________________

Hej. Mamy nadzieję, że kolejny rozdział przypadnie wam do gustu.
Opowiadanie piszę razem z b_b_bam

Meet // Jack & JackWhere stories live. Discover now