Blask księżyca oświetlał twarz Luny, a przy tym padał na całą ławkę znajdującą się za willą pani Benson. Podkulone nogi były objęte ramionami dziewczyny, a twarz opierała się na nich delikatnie. Zaraz po rozstaniu z Matteo brunetka wróciła do domu, jednak zdarzenia z tego okresu pamięta jak przez sen. Bowiem praktycznie nie przestawała myśleć o jego słowach i czynach. Najgorsze było jednak uczucie, towarzyszące od samego końca ich rozmowy. Czy tak naprawdę robił on dobrze pomagając jej? Ona nie chciała ingerować w jego życie, tym bardziej w związek z Ambar. A gdyby blondynka dowiedziała się o dzisiejszym zajściu ani on, ani ona nie mieli by łatwo. Bała się, że z czasem wszystko może przybrać zupełnie inny obrót, a zwłaszcza jej uczucia. Bo przecież w tej chwili Matteo był dla niej tylko i wyłącznie kolegą czy przyjacielem. Co jednak stałoby się gdyby ta nowo poznana strona chłopaka zaczęłaby ją coraz bardziej interesować. Wiele osób zdaje sobie sprawę, że uczucia to nie przelewki. Walka z nimi jest ogromnie trudna, często wymaga cierpienia. A przecież ona nie chciała go sprawić sobie ani nikomu innemu. Niestety Matteo był już wciągnięty w całą sprawę, a ona nie umiała po prostu go z niej wykluczyć. Próbowała już tyle razy, bez skutku. Chyba jedynym wyjściem jakie jej zostało było niezmierne pilnowanie się przy chłopaku, ciągłe uważnie na kłopoty, które mogły pojawić się w każdej chwili.
- Ładna noc, prawda córeczko? - Monica usiadła obok niej ścisło ją obejmując.
- Tak - odpowiedziała chowając głowę we włosach matki.
- Coś się stało?
- Nie, ale mam do ciebie pytanie - szepnęła - Myślisz, że można całkowicie zapanować nad swoimi emocjami kierowanymi do innych osób?
- Zależy kochanie. To wszytko jest skomplikowane, każdy z nas czasami robi coś wbrew własnej woli. Często kochamy osoby, chociaż łatwiej byłoby ich nienawidzić. Nie lubimy kogoś, nawet jeśli pragniemy mieć z nim dobre relacje. Zawsze można pracować nad swoimi uczuciami, jednak serce nie jest głupie. Nie da się oszukać i to niezależnie od naszej woli.
- Myślisz, że powinno słuchać się serca? - spytała - Jeśli chcę coś osiągnąć powinnam do tego dążyć? Pracować nad sobą by w końcu to zdobyć?
- Czy mówisz o wrotkach?
- Mamo, ale to nie tak. Na razie tam nie wrócę ale kiedyś...
- Luna, zaczekaj. Na początku nie chciałam, żebyś tam wracała to prawda. Ale teraz zaczęłam zauważać tego skutki. I wiem, że wrócisz tam kiedy będziesz na to gotowa. Kiedy będziesz to czuła właśnie tutaj - wskazała palcem na jej serce i lekko się uśmiechnęła.
- A teraz chodź na kolację - wstała z ławki i podała rękę córce. Razem udały się w stronę rezydencji i weszły do niej tylnym wejściem, przeznaczonym dla personelu. Po kilku minutach spędzonych w ciszy do kuchni weszła Amanda a zaraz po niej ojciec nastolatki. Po nakryciu stołu razem zasiedli do kolacji.
- Luna, jak tam w szkole? - Miguel zapytał odkładając widelec.
- Wszystko dobrze tato.
- Nie masz żadnych problemów, nie potrzebujesz pomocy?
- Na razie nie. Poza tym mam Ninę, a ona wie po prostu wszystko! - zaśmiała się.
Po skończonej kolacji i posprzątaniu naczyń dorośli udali się do swoich pokoi, tak jak każdego dnia. Luna usiadła na blacie pijąc powoli wodę z małej szklanki. Nie musiała uczyć się ani odrabiać lekcji, jutro była sobota. Dzięki temu miała również czas na przemyślenia. Nie musiała widywać ani Matteo, ani Niny. Nie miała żadnych planów z Simonem. Stwierdziła, że potrzebuje czasu. Przecież każda decyzja, którą teraz podejmie może odbić się nie tylko na jej życiu.
Gdy tylko usłyszała głosy zeskoczyła z szafki kuchennej. Podeszła do futryny drzwi i spojrzała przed siebie. Nie zauważyła jednak zbyt wiele. W korytarzu światło było zgaszone, dopiero w salonie pani Sharon było jasno.
- Ostatnio coraz bardziej cię nie rozumiem! - doskonale rozpoznała głos Ambar - Jesteś inny, nie starasz się o naszą, jak dotąd idealną reputację! Gdzie zniknąłeś dzisiaj po południu?
Luna zamarła, nie dość, że Matteo ponownie pojawił się w tym domu kłócił się z Ambar. Do tego przez nią samą, czego obawiała się najbardziej. Nie chciała tego, nie miała zamiaru wkraczać między nich.
- O naszą idealną reputację? Przecież nawet ty w to nie wierzysz!
- O co ci chodzi?
- O co mi chodzi? O to, że my doskonale wiemy, że nie jesteśmy idealną parą. Próbujemy grać ją na siłę, ale tak naprawdę nikt w to nie wierzy!
- Matteo, błagam cię. Kogo ty się znowu nasłuchałeś? - zaśmiała się sarkastycznie - Naprawdę uważasz te brednie za prawdę?
- Ambar, musisz to zrozumieć...
- W takim razie wyjdź! - przerwała mu.
- Co? Przecież nie dokończyliśmy rozmowy.
- Jutro ją dokończymy. Prześpisz się z tym i zrozumiesz, że twoje słowa nie miały najmniejszego sensu. A teraz idź.
Zaraz po tym brunetka usłyszała trzask drzwi, na co lekko się wzdrygnęła. Stała jeszcze długo w tej samej pozycji, nie chciała słyszeć tej kłótni. Najchętniej wymazałaby ją z pamięci. Teraz była pewna, że nie może spędzać czasu z Matteo, nie może się z nim przyjaźnić ani przyjąć jego pomocy.
Nagle światło na korytarzu rozbłysło, oczom Luny ukazała się Ambar. Jednak nie taka jak zwykle, wyprostowana z lekkim uśmiechem. Na spuszczoną głowę opadały jasne loki, dłonie blondynki były splecione. Szesnastolatka patrzyła na nią pełna poczucia winy, chociaż zdawała sobie sprawę, że kłótnia nie wynikała tylko i wyłącznie przez nią. Blondynka podniosła wzrok, spojrzenia nastolatek spotkały się. Teraz Luna była pewna w stu procentach, że Matteo już nigdy nie powinien się do niej zbliżać. Nawet jako przyjaciel. Biorąc pod uwagę relacje Ambar i Luny, przyjaźń pomiędzy brunetką a chłopakiem mogłaby znacznie pogorszyć sprawę. Łzy spływające po bladych policzkach Ambar , były tego największym dowodem.~♡~
Halo, halo Kwiatuszki!💕 Obiecana 7 już jest! Nie wiem jak wyszła, ale mam nadzieję, że chociaż odrobinkę się spodoba 😊 Wiem, że mało się w niej dzieje ale takie przejściowe rozdziały też muszą być 😊 W wakacje rozdziały miały pojawiać się częściej, ale z kilku powodów nie będzie to możliwe ;( Tak więc postaram się dodawać 1 lub 2 rozdziały na tydzień! 😍
Bardzo, bardzo Wam dziękuję!💕
I chociaż nie zawsze odpowiadam na komentarze czytam wszystkie! 💘
CZYTASZ
Lutteo | Soy Luna ✔
FanfictionWrotki - to one od zawsze były największą pasją Luny. Co jednak stanie się, gdy dziewczyna po przeżyciu wypadku zacznie miewać ataki paniki? Jazda samochodem, wrotki czy autobus, cokolwiek może przyprawić ją o ten stan. Przez to wszystko Luna zaczyn...