Wiatr porywał liście z drzew unosząc je jakby w tańcu ku górze. Szare niebo spowite ciemnymi chmurami zwiastowało deszcz. Nina przyglądała się temu zza okna klasy, w której odbywały się zajęcia fotograficzne. Znalazła się tu jeszcze przed dzwonkiem i innymi uczniami. Zdziwiło ją ustawienie ławek i krzeseł, które połączone były w dość nietypowy dla owej sali sposób. Siadła na samym brzegu ławek i wyjęła z torby własny aparat oraz notes, w razie spisana przydatnych informacji. Oparła głowę o lewą dłoń i stukała zaostrzonym końcem ołówka w drewnianą ławkę. Po chwili cichy dźwięk uderzeń przeistoczył się w melodie piosenki nad, którą właśnie pracowała. Pisała ją dla siebie, nie zamierzała pokazywać jej nikomu innemu. Nawet najlepszej przyjaciółce. Nie chodziło tu o nieufność i wstyd skierowany w stronę Luny, a oto jak dziewczyna ceniła sobie prywatność. Traktowała tekst zawarty na zwykłej kartce papieru jak pewną świętość, do której tylko i wyłącznie ona sama miała dostęp. Był to rodzaj pamiętnika czy po prostu myśli, których dziewczyna nie wygłaszała na codzień. Tak samo jak przy robieniu zdjęć mogła odpocząć i oddać się w pełni swojej pasji. Uważała, że jest to jeden z lepszych sposób wyrażania miłości, smutku czy po prostu uczuć, które odczuwa każdy z nas mniejszym lub większym stopniu. Ukrywając to przed światem, mogła mieć pewność, że nikt nie ukradnie jej zapału i chęci do tworzenia nowych piosenek. To co towarzyszyło jej w tych momentach po prostu było jej własnością.
Wzdrygnęła się i podniosła wzrok słysząc skrzypnięcie drzwi. Myśląc, że to ktoś ze starszych klas, a tym samym osoba jej nieznana odwróciła się ponownie w stronę okna. Dopiero czując lekkie drżenie ławki wywołane zetknięciem z ciężkim plecakiem, zwróciła uwagę na osobę znajdującą się w pobliżu. Zgarbiła lekko ramiona i spojrzała spod czerwonych oprawek okularów na chłopaka stojącego obok. Serce w piersi jakby zwolniło swoją pracę, ręce zaś zacisnęły się mocno w pięści. I chociaż podświadomie czekała na to spotkanie bardzo długo, denerwowała się niemiłosiernie. W owej chwili naprawdę miała ochotę stać się niewidzialna, szczególnie z powodu przenikliwego wzroku Gastona skierowanego właśnie na nią. Nic nie mówiąc usiadł na siedzeniu tuż obok. Ich ramiona lekko się stykały, oboje jednak zachowywali się jakby tego nie zauważyli. Żadne z nich się nie odsunęło chociaż w obojgu gotowały się najróżniejsze myśli i odczucia. W tym samym czasie spojrzeli na siebie, chłopak uśmiechnął się lekko ukazując białe zęby. Nina uniosła kąciki ust w bardzo nieśmiałym a zarazem słodkim wyrazie radości. Choć może wydawać się to dziwne, dla nich było to wygodne i przyjemne. Taki sposób przywitania, zdawał się ukazywać więcej emocji niż zwykłe słowa. Może trwali by tak dalej, w przyjemnej dla uszu ciszy przerywanej tylko ich płytkimi oddechami oraz biciem serc, jednak lekcja musiała się rozpocząć. Na dźwięk dzwonka oboje praktycznie podskoczyli na siedzeniach po czym wbili wzrok w różne punkty na czarnej tablicy. Przez otwarte drzwi kolejno wchodzili uczniowie, w tym również Ambar, Jazmin oraz Delfi. Zajęły one miejsca po drugiej stronie klasy, ku zaskoczeniu a nawet radości Gastona i Niny. Chłopak bowiem nie przepadał za sztucznością wypowiedzi owych dziewczyn oraz za traktowaniem większości ludzi z góry. Ponad to często właśnie Delfina, pochodziła do niego i zaczynała mówić o rzeczach mu nieznanych a zarazem mało interesujących. Nina natomiast nigdy nie dogadywała się z nimi zbyt dobrze, czemu tak właściwie nikt się nie dziwił. Posiadały one odmienne charaktery, zupełnie inaczej traktowały ludzi.
Nie trwało to jednak długo, gdyż po dosyć głośnych i specyficznie wyglądających szeptach trójki siedemnastolatek Delfi wstała i usiadła obok Gastona. Odgarnęła włosy i spojrzała na niego uśmiechając się. Nie speszyła się nawet po wejściu nauczyciela i praktycznie bez przerwy w trakcie zajęć rzucała mu spojrzenia, które zdawał się ignorować. Gaston był zażenowany zaistniałą sytuacją, nie wiedział jak ma się zachować. Dlatego też najzwyczajniej w świecie skupił się na słowach nauczyciela. Pan Ferro zdawał się kochać fotografię całym sercem, opisywał wszytko bardzo dokładnie i z uczuciem.
- Zdjęcie może przekazywać wiele odczuć oraz myśli! Dobrze wykonane, może zachwycić równie jak przepiękny obraz czy poezja. Ważne jest by nauczyć się uchwycać te najlepsze momenty - przeleciał wzrokiem po klasie - Jak myślicie czy każdy może robić zdjęcia, dosłownie wszystkiemu? Rozpoczynając od człowieka w ruchu po martwą naturę? Nina, co o tym sadzisz?
Szesnastolatka zdziwiona wywołaniem do odpowiedz, założyła za ucho trzęsącą się dłonią pasmo kasztanowych włosów.
- Ni-e, proszę pana.
- A to dlaczego jest mogę wiedzieć?
- Uważam, że je-jeśli ktoś nie czuje się dobrze robiąc zdjęcia, na przykład przyrodzie - zamknęła oczy rozluźniając się powoli - to nie powinien się do tego zmuszać. Niech robi zdjęcia temu co go inspiruje, niech oddaje swojej pracy całego siebie a nie tylko jakąś część. - uniosła powieki i spojrzała na swoje dłonie - Z drugiej strony może uczyć się powoli nowych technik, może nabierać doświadczenia aż odnajdzie się dobrze w każdej z dziedzin fotografii - dodała przyciszonym głosem.
Zapadła cisza, nikt nic nie mówił. Niektórzy byli pod wrażeniem jej słów, inni byli zdziwieni - chyba nigdy nie słyszeli tak długiej wypowiedzi z jej ust. A jeszcze inni, do których wliczały się tylko dwie osoby - Ambar i Delfi, były wyraźnie zniechęcone. Nie rozumiały pasji Niny, jej zamiłowania i oddania do robienia zdjęć. Po minucie, która zdawała się dłużyć w nieskończoność pan Ferro pokiwał lekko głową, po czym zaczął klaskać. Autentycznie zaczął bić brawo, uśmiechając się przy tym od ucha do ucha.
- Jeszcze nigdy nie słyszałem tak trafnej odpowiedzi panno Simonetti! Jestem pod ogromnym wrażeniem, ogromnie cieszę się z goszczenia tak oddanej osoby na tych zajęciach! - powiedział tak entuzjastycznie, że niektórzy z uczniów również zaczęli bić brawo. W tym Gaston i Jazmin, którzy zdawali się być zachwyceni jej wypowiedzią. I chociaż brunetka zawstydziła się ogromnie, w głębi duszy poczuła się szczęśliwa.
- A teraz, w związku z tym co powiedziała wasza koleżanka, nauczycie się rozwijać wasze zdolności pod różnymi kątami. Połączę Was w pary, po czym dam temat do wykonania zdjęć.
Mężczyzna zaczął chodzić po klasie, zatrzymując się przy ławkach od strony drzwi. Tworzył pary przydzielając do siebie osoby siedzące obok. Myśli Niny zaczęły wariować, wiedziała jeszcze przed nauczycielem kto okaże się jej parą. Nie miała pewności tylko do jednego, ma się martwić czy raczej cieszyć?
- Ostatnia para to Gaston i Nina - słowa nauczyciela rozbrzmiały równo z dźwiękiem dzwonka. W jej głowie wydawały się równie donośne co sygnał obwieszczający przerwę.~♡~
Dzień dobry, Moje Kwiatuszki 💕
Dzisiaj ponownie kończę ten rozdział o 1, ale to nic 🙈 Plany się troszkę pozmieniały, ale za to mogę obiecać jedno: Capitulo Diez - należy całkowicie do Lutteo 💘 Wiecie co? Chyba pierwszy raz jestem naprawdę zadowolona z rozdziału, pisałam go krótko, bo tylko troszkę ponad godzinę + sprawdzanie i poprawianie, no to gdzieś półtorej 😂 Ale nic, ocenę zostawiam Wam 😊💕 Następna część już niebawem 🙊
Dziękuję, dziękuję, dziękuję za tak ogromną ilość komentarzy na blogu i na wattpadzie 💘💘 Każde wyświetlenie, kom czy gwiazdka, sprawiają, że się szczerze sama do siebie XD
CZYTASZ
Lutteo | Soy Luna ✔
FanfictionWrotki - to one od zawsze były największą pasją Luny. Co jednak stanie się, gdy dziewczyna po przeżyciu wypadku zacznie miewać ataki paniki? Jazda samochodem, wrotki czy autobus, cokolwiek może przyprawić ją o ten stan. Przez to wszystko Luna zaczyn...