-Haley! Idź z Braianem do cukierni!
-Już idę...-Ubrałam się w biały koronkowy croop top, upięłam niechlujnego koka i założyłam czarne spodenki.
-Hej, mam nadzieje że nie porwie Cię żaden Włoch- Chłopak puścił mi oczko i pociągnął za sobą.
Szliśmy uliczkami przez kilka minut aż doszliśmy do wielkiej cukierni w której stały ciastka jakich na oczy nie widziałam.
-Braian! Kup mi takie ciastko!-Krzyczałam jak mała dziewczynka.
Szepnął coś po włosku, podszedł do mnie mężczyzna i podał mi ciasteczko. Podziękowałam.
Braian kupił ciasto w kształcie serca, miało być dla naszych "rodziców".
-Wracajmy już do domu, jest coraz bardziej ciepło.
-Paolo już po nas jest.
-Gdzie?
-Tam stoi.-Pokazał palcem na czarny kabriolet w którym siedział Włoch.
Weszłam do samochodu, jechaliśmy przez dłuższy czas, po chwili minęliśmy naszą willę.
-Paolo gdzie jedziemy?-Do samolotu.
-Co?
-Wyjeżdżacie z Braianem. Rzeczy panienki są już spakowane w samolocie.
-Co tu się dzieje?!-Po chwili Braian szepnął mi do ucha-Lecimy na Karaiby.
*****
Nad pięknymi wyspami mogła bym lecieć godzinami. Paolo siedział na samym końcu, nie przeszkadzając nam.
-Dlaczego zabierasz mnie w podróże na które mnie nie stać?
-Bo mnie stać.
-Ale to wygląda jakbym Cię wykorzystywała...-Jakbym nie chciał to bym Cię nie zabrał- Warknął na mnie, odsunęłam się od niego i wtuliłam w koc. Położył swoją zimną dłoń na moim ramieniu co wywołało u mnie dreszcze.
-Boisz się mnie?-Zapytał
-Nie...
-To dobrze. Za godzinę lądujemy.
-Proszę, mogę mieć osobny pokój?
-Coś się stało?
-Nie...-Dotknęłam ręki na której miałam siniaki sprzed 2 tyg. Chłopak energicznie podwinął rękaw bluzki, a jego źrenice się powiększyły. Ręka była aż sina, a na brzuchu miałam czerwone plamy. Nie chciałam spać z nim w pokoju, bałam się że by to zauważył.-Kto Cię pobił...-Zapytał troskliwie
-Nie ważne, nikt.-Rzuciłam oschle-Powiedz- Warknął
-Nie.
-Gadaj!-Wrzasnął, Paolo spojrzał się na niego. Braian ścisnął moją rękę na której miałam siniaki.
-Ała!-Łzy pojawiły się w moich oczach.
-Przepraszam... Nie kontroluję się...
-Daveid.-Co?
-To on mnie...- Łza pociekła mi po policzku, Braian delikatnie mi ją otarł i przytulił.-Zrobił Ci coś jeszcze?-Szepnął mi do ucha.
-Tak.
-Pokażesz mi? Nie martw się, nikt się nie dowie.
-Odsunęłam się trochę od niego aby wyprostować nogę, na łydce miałam bardzo długą, ale płytką rysę od szkła.
-Boże... Co on Ci robił?!
-Byłeś na meczu z kolegami... A ja sama w domu. Nie wiem czy tylko dla tego przejechał 300 km ale bardzo się bałam.
-Dobrze, nie opowiadaj mi już.BRAIAN POV:
Dlaczego on zrobił to mojej małej Haley!? Gdy tylko go spotkam zrobię mu to samo, tylko siniaki będzie miał na twarzy siniaki, i na całym ciele. Ile ona musiała wycierpieć, dlaczego poszedłem na ten durny mecz?! Co on mógł jej jeszcze zrobić.. Zadbam o to żeby stała mu się krzywda.
____________________________________________________________________________________
Łapcie nowy! Dawno mnie nie było, za co przepraszam ale wracam z nowymi częściami! Podczas moich kolonii też coś wstawię ;)
CZYTASZ
Bad Girl
Teen FictionHaley- 17 letnia dziewczyna, typowa "Bad Girl". Wprowadza się z matką do mężczyzny , który ma syna. Czy Braian odmieni jej życie? Czy zmieni się dla jednej osoby? Jakie trudności ich spotkają?