Od miesiąca naszym ochroniarzem jest Harry, jak na razie nic się nie stało, co mogłoby nas zaniepokoić. Dzisiaj Nathan kończy dwa miesiące. Jest już popołudnie, niedługo pojawi się Louis i zjemy obiad, o ile będzie mi to dane. Nath od kilku godzin nieustannie płacze, przestraszona zadzwoniłam do lekarza, ale powiedział mi, że to jest kolka i mam się tym nie przejmować i co jakiś czas robić mu ciepłe okłady bądź usiąść na fotelu bujanym i położyć małego na swoim brzuchu.
Jessica też marudzi, że się nią nie zajmuje ale po prostu nie mam na to siły ani możliwości, Harry próbuje zagadać Jess ale mała nie jest za bardzo do niego przyzwyczajona. Spojrzałam na zegarek i ucieszyłam się, że jest już ta godzina, za jakieś 10 minut powinien przyjść Louis, który zajmie się naszym pierwszym dzieckiem.Chwile po przyjściu Louisa mały się uspokoił a ja dołączyłam do pozostałych członków rodziny przy obiedzie. W tym roku Jess skończy 3 latka. W wakacje chcieliśmy pojechać na tydzień gdzieś na wycieczkę, ale Nathan jest jeszcze na to za mały, a rozstawać się z nim nie chcę.
Gdy nastał wieczór Jess była już wykąpana tak samo jak moje młodsze dziecko, które aktualnie spało mogłam pójść się chwilę zrelaksować w łazience. Jessicą zajmował się Lou a ja w tym czasie leżałam w wodzie z dużą ilością piany.
Następnego dnia listonosz miał dla mnie przesyłkę, a gdy ją rozpakowałam omal nie zemdlałam. W kopercie było kilkanaście zdjęć Louisa z jakąś kobietą. Na jednym byli do siebie przytuleni, na innym się całowali. W tym momencie mój świat się załamał. Wydałam z siebie cichy krzyk a Harry znalazł się zaraz obok pytając co się stało. Bez słowa podałam mu wszystkie zdjęcia a sama opuściłam korytarz ze łzami w oczach. Zadzwoniłam do mamy i jej wszystko opowiedziałam. Obiecała ze przyjedzie do mnie jak najszybciej zająć się dziećmi. Zapłakana zadzwoniłam rownież do Noami dowiedzieć się czy Dean jej nie wspominał ze ma kogoś na boku. Ale później zrozumiałam ze nawet jakby Dean wiedział to by nikomu tego nie powiedział. Mama zabrała dzieciaki do siebie, mówiąc żebym się nie przejmowała, tylko wyjaśniła sprawę z Louisem na spokojnie. Chwile po jej wyjściu usłyszałam trzask drzwi przez co skuliłam się jeszcze bardziej na łożku na którym leżałam po wyjściu mamy i czekałam aż winny tego całego zamieszania pojawi się w pokoju. Żałuję, że nie zaczęłam pakować jego rzeczy. Tutaj nie ma co tłumaczyć, bo to są ewidentne dowody ze on mnie zdradził. Moje zdjęcie było jedno. Które w dodatku było przerobione. A na tych zdjęciach Louisa, było widać ze to on, chociażby dlatego, że wychodząc kilka dni temu był tak samo ubrany. Moje przemyślenia i płacz został przerwany wejściem do pokoju.
-Patricia, na Ci to wszystko wytłumaczę! - to zdanie było pierwsze co padło z jego ust.
-Nic mi Louis nie musisz tłumaczyć. Mnie podejrzewałeś o zdradę, a sam co robisz? - powiedziałam, w sumie zapytałam się najspokojniej jak mogłam.
-Wysłuchaj mnie!
-Louis kurwa, powiedz mi po co? Spieprzyłeś wszystko. Tutaj nie ma co tłumaczyć!- Głos zaczął mi się łamać, ale stłumiłam łzy, które zaczęły napływać mi do oczu. Chłopak podszedł do mnie i złapał za ręce.
-Pat, czy Ty na prawdę myślisz, że bym Cię mógł zdradzić? Ja zabiłbym dla Ciebie- próbowałam mu się wyrwać, ale to nic nie dawało. Zaczął opowiadać, że dziś pod biurem jakaś dziewczyna do niego podeszła, przytuliła go a kiedy on ją odepchnął by dowiedzieć się o co jej chodzi, ta go pocałowała. Nie widziałam czy mogę mu wierzyć, na pewno nie zaufam mu szybko. Ale wiem, że ze względu na Nathaniela powinnam z nim zostać.
-Nie wiem Louis czy mogę Ci wierzyć. Na twoją wersję nie ma żadnych dowodów, więc wybacz, ale potrzebuje czasu. Wracaj do pracy, niepotrzebnie przyjeżdżałeś.
-Patricia, ale na prawdę
-Louis nie ma żadnego "ale" - przerwałam mu w połowie zdania. Wracaj do pracy, z resztą nie chcę Cię teraz widzieć.Wieczorem gdy już dzieci zasnęły, Louis był w łazience, zabrałam poduszkę i koc by móc przespać się na kanapie. Z jednej strony cieszyłam się, że przy zakupie kierowaliśmy się jej miękkością i wielkością, dzięki czemu bez problemu mogłam się wyspać. Gdy byłam u mamy odebrać dzieci powiedziałam jej wszystko co dowiedziałam się od Louisa. Ona była po jego stronie, natomiast mój tata stał za mną murem oferując żebym została na noc. Podziękowałam mu za troskę i pożegnałam się z nimi zabierając dzieci do domu. Tam gdzie nasze miejsce.
Przed nami weekend, więc jestem ciekawa jak wytrzymam z Louisem po tej całej sytuacji 48 godzin w domu.Obudziły mnie hałasy z kuchni, gdy tam weszłam zobaczyłam pół nagiego Louisa robiącego tosty. Mimowolnie uśmiechnęłam się na ten widok, choć wiem ze powinnam być na niego wściekła. Po cichu wycofałam się z powrotem do salonu i położyłam na kanapie czekając na rozwinięcie danej sytuacji. Po niecałych pięciu minutach usłyszałam kroki, Louis starał się skradać na palcach w moim kierunku, lecz gdy był już blisko kanapy uderzył stopą w nóżkę od mebla.
-Kurwa! Ała, mój palec! - wydarł się na cały głos, a potem po cichu zaczął bluźnic. Podszedł z tacą do stolika kawowego i postawił ją na nim. Przykucnął przy mnie - przepraszam, ze Cie obudziłem. Zrobiłem śniadanie. Mam nadzieje, że będzie Ci smakowało - nachylił się by móc mnie pocałować, lecz ja się odsunęłam. - Patricia, proszę nie bądź taka. Uwierz mi.
-Daj mi czas.Lou wyszedł do pracy, chwile wcześniej pojawił sie Harry a ja znów mogłam zacząć dzień jak co dzień.
Przepraszam ze tak długo nie było rozdziału. W poniedziałek wyjeżdżam na urlop i postanowiłam, ze wylosuje jedna osobę która dostanie ode mnie pocztówkę z Bułgarii. Chcecie coś takiego? To komentujcie, a osobę ktora zwyciężyła wylosuje na snapie, po czym napiszę tutaj!
Moj snapchat: patrycjaa.patka 💚
CZYTASZ
Good Time | L.T (book 2, sequel Bad Time)
FanfictionOto druga część historii o życiu Patrici oraz Louisa. Przyszłe małżeństwo, (może) niedługo staną się prawdziwą rodziną, jeśli nic i nikt nie przeszkodzi im w tworzeniu ich własnej historii. Zapraszam do czytania drugiej części mojego opowiadania! Ok...