She's there?

977 70 11
                                    

Harry's POV

Nigdy w życiu nie czułem tak wielkiej ulgi, jak w tamtym momencie, kiedy to nie mój telefon zawibrował. Na mojej twarzy nawet zawitał uśmiech, lecz kiedy zobaczyłem przestraszoną asystentkę, odrazu zmieniłem wyraz twarzy i podszedłem do niej.

- Wszystko dobrze?

Nic nie powiedziała. Stała jak słup i wpatrywała się, raz we mnie, e raz w telefon, na którym została wyświetlona wiadomość od mojego znajomego.

- Cher? Słyszysz mnie? Może usiądziesz? -zacząłem się jej pytać aby dostać jakakolwiek odpowiedź.

- N... nie...Niewiem... Nie... Wszystko jest dobrze -odpowiedziała i nic więcej nie mówiąc, schowała telefon i odeszła do siebie.

Przez moment biłem się sam ze swoimi myślami, czy może jednak nie pójść do niej i pogadać, a właściwie powiedzieć jej całej prawdy bo to trochę zaszło za daleko. Przecież doszedłem do celu i tyle mi wystarczyło.

Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos recepcjonistki z wiadomością, że przyszła moja mama.

-FUCK!! -krzyknąłem sam do siebie i po paru sekundach wróciłem do biurka i kazałem przekazać, że czekam na nią w gabinecie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Ona tam jest!? -zawołała moja rodzicielka, kiedy powiedziałem jej kto siedzi za drzwiami.

-Tak, ale jak dalej będziesz tak głośno mówić mamo, to nas usłyszy i będę miał problem.

-Dobrze, już dobrze. Będę cicho.-oznajmiła mama lekko smutna.- czyli wszystko poszło świetnie? Mam na myśli te wiadomości i wgl?

-Tak mamo, jak widzisz poszło świetnie. Właściwie to gdyby nie Tommo, to nigdy bym jej nie miał u boku.- odpowiedziałem na pytanie lekko się uśmiechając.

-I jak wygląda? Będę mogła ją zobaczyć? Jest chudsza czy grubsza? Rozpoznam ją? Chce wiedzieć synu. Zmieniła się? Na lepsze czy gorsze? -zaczęła mnie zalewać masą pytań, ale w połowie się wyłączyłem, patrząc blado na blondynkę stojącą we framudzę drzwi, przyglądając nam się z lekkim uśmiechem ale także wkurzonym wyrazem twarzy.

Wtedy jedyne co mnie obchodziło to, to ile usłyszała z tej rozmowy?

-Harry! Słyszysz mnie? Mówię do ciebie kochanie. Czemu nie patrzysz na mnie jak do ciebie mówię? Co jest takiego ciekawego tam że tak patrzy- nie dokończyła zdania, bo odwracając się na krześle zauważyła juz mniej złą Cher.

-Mój Boże- oznajmiła.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

JESTEM!!!!!!!!!!! PO MEEEEEEEEGA DŁUGIM CZASIE DO WAS WRÓCIŁAM! mam nadzieje, ze dobry jest ten rozdział

Sms From My FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz