Sit...

32 0 0
                                    

Harry's POV 

Dawno nie spałem tak dobrze jak dzisiaj... Wspomnienia z ubiegłego dnia zaprzątały mi głowę całą noc, a uśmiech ani na sekundę nie schodził mi z twarzy i w sumie nawet mi to nie przeszkadzało. Dotyk jej dłoni na mojej twarzy był niczym kojące ból ciepło, a na sam widok jej miodowych oczu miękły mi kolana i traciłem oddech. Siedząc w kuchni przy wyspie, z kawą w ręku i gazetą na blacie, nie myślałem o niczym innym jak o wczorajszym pocałunku i dalszych wydarzeniach...

- Nie przestawaj- złapałem Cher za talię i pociągnąłem ją w swoją stronę, tym samym sprawiając, że chcąc nie chcąc usiadła mi okrakiem na kolanach. Nie mogłem, nie chciałem aby ten moment się skończył. Chciałem ją całować codziennie. Codziennie czuć jej pełne i delikatne usta na moich, które zawsze mnie uspokajały kiedy byłem zły. Czułem się jak w transie. Jakbym wygrał największą wygraną w kasynie, a to tylko za sprawą kobiety, która w tym momencie zacisnęła swoje palce na moich włosach i przycisnęła swoje ciało do mojego. Nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje naprawdę...

- Nie chcę przestawać- wysapała pomiędzy pocałunkami, zaciskając ręce na mojej szyi i bicepsie, kiedy zacząłem mocniej wpijać się w usta sam zaciskając dłonie na jej swetrze, który tak pięknie pachniał delikatnymi kwiatami i owocami. 

Czułem jak cała drży pod moim dotykiem, przez co całkiem nieświadomie doprowadzała mnie do szaleństwa. Wstałem z kanapy powoli, łapiąc jej uda aby oplotła je wokół moich bioder i spokojnym krokiem, na ślepo zacząłem iść w stronę schodów prowadzących do jej sypialni, lecz kiedy postawiłem pierwszy krok na schodku, zmroził mnie zgrzyt otwierających się drzwi frontowych i soczyste 'CO WY ODPIERDALACIE'. Nagle atmosfera pomiędzy mną a Charlotte pękła niczym bańka mydlana bo dziewczyna w sekundę wyskoczyła z moich objęć i cała czerwona pognała na górę, tym samym zostawiając mnie w bardzo niezręcznej sytuacji ze zdezorientowaną Jade, która stała w holu. 

- Eeee... cz..cześć Ja..Jade- wydukałem speszony zaistniałą sytuacją. 

- Chcesz mi proszę wytłumaczyć, co do CHUJA PANA WY ROBICIE?!- Wykrzyknęła Jade zamykając za sobą drzwi i podchodząc do mnie. 

- No jakby to powiedzieć- zacząłem niepewnie, bo szczerze mówiąc nie miałem zielonego pojęcia co jej powiedzieć, aby nie wyszło jeszcze dziwniej niż było- Całowaliśmy się.

- No tyle to ja wiem! Nie jestem ślepa. Widzę twojego kolegę, który za wszelka cenę chce wyjść- Powiedziała śmiejąc się wrednie. Dlaczego do cholery jasnej musiałem nałożyć dzisiaj tak obcisłe spodnie....

- Ale dlaczego to robicie...- kontynuowała, kiedy usiadłem na kanapie zasłaniając się jedną z białych poduszek leżących obok- tego nie jestem w stanie pojąć. 

- A bo?- Zapytałem zdezorientowany

- Bo nie zasługujesz na nią- odparła szorstko po czym stanęła w przedsionku- a teraz przepraszam, ale muszę pogadać i opierdolić moją przyjaciółkę, także panu już podziękujemy. 

Niechętnie wstałem z kanapy i łapiąc kluczyki leżące na blacie w kuchni, wyszedłem z apartamentu mojej byłej narzeczonej, uprzednio żegnając się z jej przyjaciółką i z uśmiechem na ustach udałem się do auta. Byłem wściekły, że Jade przyszła bez jakiejkolwiek zapowiedzi bo wiem, że nie skończyłoby się na zwykłych pocałunkach, ale z drugiej strony umierałem ze szczęścia po wydarzeniach w salonie...

Z moich rozmyślań wyrwał mnie odgłos dzwoniącego telefonu.

- Styles słucham.

- Dzień dobry Sir. Czy wszystko dobrze u pana?- usłyszałem zmartwiony głos Katherine.

Sms From My FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz