Pulsujący ból w głowie zmusił mnie do pobudki. Nie pamiętałam nawet ile wczoraj wypiłam, ale na pewno nie była to mała ilość alkoholu. Teraz najchętniej położyłbym się spać, ale musiałam wstać. W sumie to pamiętałam większość rzeczy tylko zapomniałam małe urywki. Na przykład nie pamiętałam o czym rozmawiałam z Justinem, albo w ogóle nie pamiętam tego jak opuściliśmy jego auto.
Westchnęłam głośno i usiadłam na łóżku rozglądając się dookoła. Jeżeli chłopak urządzał sam ten pokój to śmiało mogłam przyznać, że miał dobry gust. Zjechałam wzrokiem w dół i zmarszczyłam brwi widząc, że prawdopodobnie mam na sobie jego koszulkę, a najgorsze było to, że wcale nie pamiętałam co mogliśmy robić w pokoju.
Wstałam z łóżka i wzrokiem zaczęłam szukać swojej torebki. Dopiero po chwili dostrzegłam ją na fotelu wraz z moją wczorajszą sukienką. Podeszłam tam i chwyciłam obydwie te rzeczy ulatniając się z pokoju. Z pewnością nie zaliczałam się do dziewczyn, które po imprezie budzą się wciąż tak piękne jak wieczorem więc nie chciałam, aby również Justin zobaczył mnie w tak tragicznym stanie. Modliłam się tylko, aby nie spotkać go na korytarzu lub wejść do innego pokoju niż miałam zamiar. Na szczęście łazienka była na prosto więc trafiłam tam za pierwszym razem.
Wyciągnęłam z torebki chusteczki do demakijażu i zmyłam wszystkie resztki znajdujące się na mojej twarzy. Możliwe iż wcale nie wyglądałam tak idealnie jak wczoraj, ale na pewno nie musiałam się martwić o to, że ktoś padnie na zawał, gdy mnie zobaczy. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze po czym przebrałam się w sukienkę. Gotowa opuściłam łazienkę i zeszłam na dół do kuchni skąd dochodziły głosy.
Blondyn w samych dresach stał przy czajniku i nalewał do kubka gorącej wody. Słysząc moje kroki odwrócił się i popatrzył na mnie.
- Kawy? - Zapytał unosząc ku górze czajnik. Skinęłam głową i usiadłam przy wysepce na środku kuchni. Przeniosłam kolejnym razem wzrok na chłopaka i wlepiłam oczy w jego plecy.
- Mam głupie pytanie - powiedziałam, a chłopak odwrócił się stawiając przede mną parujący kubek.
- Nie ma głupich pytań - usiadł tuż obok patrząc na mnie. Nadal wyglądał jakby dopiero wstał z łóżka i skłamałabym, gdybym nie przyznała, że uroczo. - Są tylko głupie odpowiedzi - wzruszył ramionami biorąc łyk napoju.
- Czy my.. Wczoraj w nocy.. - Zaczęłam gestykulować rekami, aby jakkolwiek naciągnąć do tego co mogło wydarzyć się wczorajszego wieczoru.
- Spaliśmy ze sobą? - Uniósł brwi z lekkim uśmiechem na twarzy. Bez słowa skinęłam mu głową. - Mogliśmy, ale nie - zachichotał.
Poczułam jakby kamień spadł mi z serca. To nie tak, że uważałam iż numerek po pijaku, jest czymś złym lecz nie chciałam być jedną z tych dziewczyn, które nazajutrz dręczyłby kac moralny. Zrobiłam to tylko raz w życiu i nie miałam zamiaru tego powtarzać, bo kolejny dzień był moim dniem przemyśleń oraz wmawiania samej sobie jakie to było złe, a powtórzenie tego nie wydawało się fajne.
- Odwieziesz mnie do domu? - Zapytałam, gdy mój kubek stał się pusty. Chłopak najwidoczniej też dokończył swój napój, bo jedynie obracał kolorowe naczynie w swoich dłoniach. Słysząc mój głos uniósł wzrok.
- Yeah - wstał z krzesła, a ja wraz z nim. - Idź do auta, zaraz przyjdę - nakazał, a ja ruszyłam w stronę drzwi.
Od razu, gdy znalazłam się poza drzwiami promienie słońca oślepiły moją twarz. Justin mieszkał raczej w spokojnym miejscu, a wokoło nie widziałam żadnych innych domów co trochę mnie zdziwiło, jednak pozostawiłam to bez komentarza. Ruszyłam do stojącego trochę dalej czarnego auta. Teren domu był ogromny, a sam budynek zapierał dech w piersiach. Nie rozumiałam tylko, dlaczego blondyn mieszka tutaj sam.. Albo zwyczajnie nie wiedziałam iż mógł się tam znajdować ktoś jeszcze. W sumie to nie wiedziałam o nim nic, ale czego mogłam się spodziewać skoro znam go jedną noc. I to nawet nie w połowie.
CZYTASZ
Monster | JB
FanfictionRoonie spędza wakacje u swojego taty. Od samego początku nie jest na to dobrze nastawiona. Pewnego dnia pojawia się chłopak, który chce jej pokazać iż te wakacje nie musi zaliczać do najgorszych.