9 "Like Fire"

2K 100 5
                                    

Zagryzłam wargę bacznie wpatrując się w telefon. Okazało się iż ognisko na które jestem zaproszona przez Justin'a było tym samym ogniskiem, na które miałam udać się wraz z moją przyjaciółką. Emocje wzięły górę i wybrałam chłopaka choć wiedziałam, że mógł być to cios poniżej pasa dla Laury. Wciąż byłam zdenerwowana na nią, ponieważ nie wytłumaczyła mi kilka rzeczy, które powinnam znać. Bynajmniej tak mi się wydawało. Urządzenie zawibrowało informując mnie o długo wyczekiwanej wiadomości. Justin za kilka minut miał zjawić się pod domem więc postanowiłam opuścić już pomieszczenie, które poniekąd przypominało mi pole walki i wytrwania. Zaczęłam unikać wszystkich domowników na każdy możliwy sposób, nawet zrezygnowałam ze wspólnych obiadów.

Wsunęłam smartfona do tylnej kieszeni swoich szortów i ruszyłam w stronę wyjścia. Salon był pusty, a z kuchni dochodziły odgłosy, które zatwierdziły mnie w przekonaniu, że ktoś tam jest. Starałam się nawet tam nie spojrzeć i pomimo ciekawości udało mi się, a ja mogłam w spokoju usiąść na schodach przed domem.

Los Angeles było czymś innym niż miasteczko, w którym mieszkał mój tata. Tutaj panowała rodzinna i spokojna atmosfera, a u mnie było żywiej. Możliwe, że tylko ze względu na większy obszar miejsca. Westchnęłam i uśmiechnęłam się widząc nadjeżdżające znajome auto. Doskonale wiedziałam jak skończy się nasze ognisko i na pewno nie ograniczy się do napojów bezalkoholowych więc lekko zdziwiło mnie to, że Justin decyduje się brać samochód. Jednak był nieprzewidywalny i już raz mogłam doświadczyć tego iż nie ma problemu z prowadzeniem auta pod wpływem procentów płynących w jego organizmie.

Otworzyłam drzwi od strony pasażera i usiadłam obok Justin'a posyłając mu uśmiech. Potrzebowałam wypadu, a z nim było to coś znacznie lepszego niż zwyczajne spotkanie ze zwykłym znajomym. I nie byłam pewna czy mam bać się tego w jaki sposób zaczęłam to postrzegać. Blondyn nachylił się i złożył pocałunek na moim policzku czym zupełnie mnie zaskoczył.

- Wyglądasz ładnie - powiedział wracając do poprzedniej pozycji na swoim fotelu. Nie wiedziałam czy chciał tym zapunktować, ale stwierdził to widząc szorty i zwykłą koszulkę.

- Dzięki - powiedziałam i zwróciłam spojrzenie za szybę.

- Stresujesz się?

- Czym?

- Nie wiem.. Nowe osoby i otoczenie - wzruszył ramionami nie spuszczając spojrzenia z jezdni.

- A powinnam?

- Raczej nie, polubicie się.

- To się okaże - mruknęłam, a wtedy między nami zapadła cisza.

Zagryzłam mocno swoją wargę uważnie patrząc na chłopaka. Pytania zżerały mnie od środka, ale bałam się je zadać. Możliwe, że nie treści lecz jego odpowiedzi. Mógł łączyć z Laurą przeszłość, a ja mogłam okazać się jedynie jego zabawką, aby pokazać jej, że może wciąż mieć inne. Jednak była to jedna z wielu teorii, które zajmowały moje myśli i nie wiedziałam w którą z nich mogę myślec. O ile każda nie była błędna. Zdawałam sobie sprawę, że Justin znał odpowiedź. To oczywiste, w końcu się znali, ale bałam się, że zareaguje podobnie jak wtedy, gdy zaczęłam temat jego rodziców.

- Możesz zapytać, a nie ciągle się na mnie gapić - z zamyśleń wyrwał mnie jego rozbawiony głos.

- Możesz nie być zadowolony, gdy usłyszysz to pytanie - założyłam kosmyk włosów za ucho, a on rzucił w moją stronę przelotne spojrzenie.

- No, dawaj.

- Na pewno?

- Zrobiłem się ciekawy, pytaj.

Monster | JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz