Capitulo 12

493 34 4
                                    

Ledwo łapiąc powietrze do płuc zadzwoniłam dzwonkiem przy bramie. Jak się domyślałam mają jakąś kamerkę czy coś bo od razu usłyszałam brzęk i weszłam na posesję. Stałam już przed drzwiami gdy otworzyła je i ujrzała mnie Antonella. Pewnie się wystraszyła. Byłam wrakiem człowieka.

-Kochana, co się stało?!

-On... On... Ja go nienawidzę!-wyznałam, jąkając się, a następnie wybuchłam płaczem. Byłam w histerii.

-Moja malutka, chodź tu.-przyjaciółka wzięła mnie w objęcia i zaprowadziła do kuchni. Zrobiła nam gorącą herbatę i usiadła na przeciwko mnie.

-A teraz opowiadaj, co się stało? Co ta ciota znów odwaliła?

-Gdy wróciłam ze szpitala zastałam go z tą lafiryndą z plaży. Lizali się, a gdy mnie zauważyli Neymar zaczął mi sugerować...-opowiedziałam jej całą historię z dzisiejszego dnia.

-A wiesz co jest najgorsze? Ja go dalej kocham, a on już o mnie zapomniał... 

-Nie wiem co mu odbiło... Naprawdę wywaliłaś jej torebkę do basenu?-lekko się zaśmiała, wypowiadając ostatnie zdanie.

-Tak, nie mogłam na nią patrzeć... Miała taką szpetną twarz... Pewnie była nawet ładna jakieś pięć lat świetlnych temu gdy jeszcze nie używała tylu kosmetyków...

-Ja bym pewnie na twoim miejscu z nożem na nią ruszyła .-obie wybuchłyśmy śmiechem i dokończyłyśmy picie pysznego napoju.


Wszystkie drogi prowadzą do Barcelony KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz