Otworzyłam oczy czego zaraz pożałowałam. Jezu, te rolety! Dobra, próba otwarcia oczu, część druga... Wow ja wiedziałam, że w niebie jest fajowo ale żeby aż tak? Przede mną stał Neymar da Silva Santos Junior we własnej osobie!
-W końcu dziewczyno! Myślałem, że się już nie obudzisz! Aha, coś tu nie gra, on gada! Nawija jak te pieski interaktywne!
-Czy ja umarłam?
-Nie, jeszcze.
-A, to szkoda...
-To znaczy miałem na myśli, że no wiesz kiedyś na pewno umrzesz ale musisz jeszcze trochę poczekać. Takie piękne dziewczyny nie odchodzą tak szybko.- ostatnie zdanie szepnął mi na ucho w momencie w którym wszedł lekarz
-O, Pani Pawlicka, widzę, że się już pani obudziła!
Nie, śpię z otwartymi oczami i gadam przez sen
-Miała pani dużo szczęścia. Co prawda wygląda pani jak siedem nieszczęść, ale wewnętrznie doznała pani tyko wstrząsu mózgu. Takiego lekkiego. Mi się wydaje czy sarkazmem powiało? Mniejsza o to, mam tu Neymara! Autograf, muszę wziąć autograf... Już miałam otworzyć usta, kiedy ten dziad mi przerwał. Oj, nie ładnie doktorku...
-Wypis jest już dla pani w recepcji. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. -To ona nie jest zdrowa? Na pewno nie na umysł
-Dlaczego ją tak szybko wypuszczacie?-tak, broń mnie Ney, broń!
-To szpital, a nie fundacja charytatywna. Brakuje nam łóżek i nie nie może pan dodatkowo zapłacić. Do widzenia. Ale mu dowalił, teraz moja kolej
-Neymar, mam dwie prośby. Pierwsza-chcę autograf. Druga-zmień auto bo ten lakier na ferrari to aż razi. -
-No proszę, z wyglądu to szara myszka, a taka pyskata... Gdzie ten autograf?
-No to na koszulce, plakacie. Zresztą w ramach rekompensaty zawieziesz mnie do domu. Dalej, idź po wypis do okienka, recepcji czy co to tam jest, a ja się ogarnę.
-OK. To dziwne. Znam go od dziesięciu minut, nic o nim prywatnie nie wiem, on o mnie tym bardziej, a rozmawiam z nim tak na luzie... Pawlicka, gdzież ty dziewucho rozum zgubiła? Na targu, czy w supermarkecie? Przecież znasz go lepiej niż własną kieszeń! Jesteś jego fanką! Wy też macie takie głosiki w głowie? Wiecie, takie co to zawsze z was szydzą? Mniejsza o to, czy tylko ja słyszę teraz melodię z Kubusia Puchatka? Ugh!!! Weszłam pośpiesznie do łazienki i obmyłam twarz. Tak, wiele mi to dało... Dalej wyglądam jakbym egzorcyzmy odprawiała.-Pewnie, czuj się jak u siebie!- krzyknęłam do Ney'a, który popijał już soczek pomarańczowy w kuchni. Ta nasza polska gościnność... Może powinnam powitać go chlebem i solą? Nie było pytania.
-Ładnie mieszkasz.
-Dzięki.
-A tak wogóle...
-Pawlicka, Martina Pawlicka.
-Czytanie w myślach jest zakazane. Nie wiesz o tym?
-A co ja? Prawo studiuję?
-A nie? Wyglądasz na taką...
-Nadętą, poważną, sztywną babę? Grabisz sobie da Silva.
-Opowiedz mi coś o sobie.
-No to może chodźmy na górę do mojego pokoju? Tam mam koszulkę. -Już mnie do pokoju zapraszasz? Szybka to ty jesteś.- nie skomentowałam tego. Kiedyś może bym się z tego śmiała, ale... Moja przeszłość mi na to nie pozwala.
-No to co chciałbyś wiedzieć?
-Podstawy, imię, nazwisko, numer pesel i stan konta.- mówiąc to był poważny ale po chwili się roześmiał
-Ha ha, nie śmieszne. Pochodzę z Polski. Mieszkam tam razem z rodzicami, których bardzo kocham. Rodzeństwa nie mam. Od paru lat kibicuję Fc Barcelonie. Klub do którego należysz urzekł mnie walką, honorem i uczciwością. Gdy jesteście na boisku nie liczą się różnice wieku, wszyscy jesteście jak jedna rodzina. Pomagacie sobie nawzajem, czuć tą atmosferę. To coś więcej niż klub. Mes que un club. Teoretycznie przyjechałam tu na wakacje i wasz mecz, ale jeśli los będzie mi sprzyjał - zostanę tu na zawsze. Pomyślisz, że jestem tchórzem, ale może będziesz mieć rację. Chcę zapomnieć o przeszłości. Zapomnieć o czymś co niszczy mnie co dzień, coraz bardziej, ze zdwojoną siłą.- zaczęłam płakać. Tak bardzo nie chciałam się przed nim rozklejać. Nie dałam rady. Nagle poczułam przyciągające mnie ramie i uspokajające głaskanie po plecach.
-Cii, malutka, cii... Co się kiedyś stało? O czym chcesz zapomnieć?
CZYTASZ
Wszystkie drogi prowadzą do Barcelony KOREKTA
FanficZawsze marzyłam o spotkaniu zawodników FC Barcelony. Gdy w końcu sen się ziścił, byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Nigdy nie myślałam, że to wszystko jest na poważnie. Nie myliłam się... Okładka: SpeedwayGirl