" Zakochanie się w kimś, to jak danie mu pistoletu, który może wystrzelić tylko wtedy, kiedy jest wycelowany w Ciebie. "
Siedziałam w moim domu. Tak wreszcie MOIM domu. Jest w sumie bardzo podobny do poprzedniego co jest jak najbardziej na plus. Chyba jeszcze nigdy nie zmieniałam tak często miejsca zamieszkania w całym swoim życiu co w te ostatnie kilka tygodni, bądź nawet dni. Te wszystkie wydarzenia związane z Neymarem nauczyły mnie paru istotnych kwestii. Jedną z nich jest napewno to, że bardzo bezsensowne jest zaufanie komuś od tak. Był to ewidentny błąd z mojej strony. On był moim pierwszym chłopakiem i niestety tak szybko pożałowałam, że się w nim zakochałam. I choć ciężko jest mi się pozbierać po tym to wiem, że życie toczy się dalej i nie mogę rozmyślać i tęsknić za osobą, która mnie tak zraniła. Nie będę się nie wiadomo jak rozczulać. Jestem typem osoby, która raczej przeżywa wszystko w środku, a także z pewnych doświadczeń wiem, że nie warto okazywać zbędnych uczuć. Zaczynam nowe życie, chcę skupić się na swoim szczęściu. Kiedy właśnie tak rozmyślałam przerwał mi telefon.
- Halo?
- Cześć kochana - Anto. Cieszę się, że ją słyszę.
- Hej, co tam u Ciebie słychać? - spytałam z entuzjazmem.
- To raczej pytanie jest skierowane do ciebie, powiedz trzymasz się jakoś? - dobrze mieć kogoś kogo interesuje twoje samopoczucie.
- Świetnie, definitywnie nie będę tego przeżywać, wydaję mi się, że on po prostu nie jest tego wart. Chcę zacząć nowe życie, a to co się stało w ostatnim czasie najzwyczajniej puścić w niepamięć
- Jesteś silną dziewczyną i cieszę się, że tak postanowiłaś. Pomyślałam, że pewnie chciałabyś się oderwać i trochę zabawić. - zaproponowała
- Wiesz co myślę, że to jest bardzo dobry pomysł - uśmiechnęłam się
- Taki babski wypad. Ja, ty i Shakira. Wpadłybyśmy po ciebie około 20
- To jesteśmy umówione - odpowiedziałam
**
Postanowiłam przyłożyć się do makijażu i chciałam wyglądać dobrze. Po godzinie 20 byłyśmy w jednym z lepszych klubów w Barcelonie. Bawiłyśmy się świetnie. Szalałyśmy na parkiecie, a drinki lały się litrami.
- Dziewczyny, to co jeszcze jedna kolejka ? ja stawiam. - zapytałam
- Jasne - krzyknęły chórem.
Przeciskałam się między tańczącymi lub całującymi się ludźmi gdy z impetem w kogoś uderzyłam. Pierwsza myśl była: Neymar. Spojrzałam wyżej. Ponieważ ta osoba była wyższa ode mnie. Moim oczom okazał się Marc Bartra. Ja go znałam znaczy wiedziałam kim jest ale osobiście nie mieliśmy okazji się nigdy poznać.
CZYTASZ
Wszystkie drogi prowadzą do Barcelony KOREKTA
FanfictionZawsze marzyłam o spotkaniu zawodników FC Barcelony. Gdy w końcu sen się ziścił, byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Nigdy nie myślałam, że to wszystko jest na poważnie. Nie myliłam się... Okładka: SpeedwayGirl