Capitulo 15

509 43 5
                                    


Był środek nocy, a ja usłyszałam telefon. Prawie zabijając swoje zwłoki na dywanie wstałam i odebrałam połączenie od Ney'a. Znowu on.

-Tak Neymar?-spytałam wzdychając i ziewając naraz. 

-Martina?! Co ty się kurwa pizdo jebana wyprowadziłaś?! Co kurwa za dobrze ci ze mną było?! A może ty byś szmato jebana musiała poznać się kurwa mać z moją pięścią, co nie kurwa jebana mać?!-szybko się rozłączyłam. On był pijany. Mam go naprawdę dość. Zasnęłam ze smutkiem.

*two days later*

Odebrałam telefon od Messiego.

-Tak Mesjaszu?-dziś wyjątkowo miałam dobry humor.

-Hej Martina mam klucze od twojego domu, za chwilę po ciebie przyjadę i zawiozę tam. Pakuj się młoda!-po chwili się rozłączył.

Z walizkami zeszłam na dół gdzie był już Leo.

-Daj mi te ciężary-zaśmiał się  i wziął moje pakunki.

Weszliśmy do domu. Był przepiękny. Troszkę podobny do poprzedniego.

-Neymar prosił żebym ci przekazał, że niestety twojego domu nowi właściciele oddać nie chcieli ale ma nadzieję, że ten też ci się spodoba. Pewnie sam by ci to powiedział ale ty nie odbierasz od niego telefonów...

-A wiesz co on mi zrobił? Upił się i wydzwaniał. Nazywał mnie wtedy szmatą jebaną i takie tam. Od dziś zaczynam nowe życie. Od dziś nie chcę go znać.


Wszystkie drogi prowadzą do Barcelony KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz