5

1.9K 100 3
                                    

Obudziłam się w białym pokoju. Szpital? Nieee... To jest za ładne jak na szpital. Podparłam się na łokciach i zaczęłam się rozglądać. Popatrzyłam na siebie i zobaczyłam że jestem w bieliźnie i męskiej koszuli. Oby to była koszula Chrisa. Wstałam i wyszłam z pokoju. Na szczęście koszula zakrywała mi pośladki. Zeszłam świecącymi schodami na dół i pokierowałam się w stronę głosu który dobiegał chyba z kuchni. Oparłam się o futryne i patrzyłam jak Chris gotuje. Po chwili się odwrócił w moją stronę i się uśmiechnął.

-Dzień dobry. - powiedział i wrócił do gotowania.

-dzień dobry - odpowiedziałam.

-Siadaj, zaraz śniadanie będzie gotowe. - pokazał ruchem głowy na stół w kuchni. Usiadłam i schowałam głowę w rękach. Dopiero teraz poczułam jak odbija mi się w głowie wczorajszy alkohol.
Nagle poczułam jak coś pięknie pachnie. Podniosłam głowę i zobaczyłam dużo naleśników polane czekoladą. Mmm pyszności.

-Boli cie głowa? - spytał z miną jakby dusił śmiech.

-Yhym... - mruknęłam i wzięłam się za jedzenie. Powiem jedno. Jego naleśniki to coś wspaniałego! Po chwili przede mną stała szklanka z wodą i obok niej leżała tabletka.

-Ty nie jesz? - spytałam

-Już jadłem wcześniej. - uśmiechnął się i dalej patrzył jak jem.

-Mam pytanie. - zaczęłam

-Wal śmiało.

-Co robię w bieliźnie i twojej koszuli?

-Yyy no bo ten... - podrapał się po karku. - bo tak jakby cie przebrałem - mówiąc to zrobił minę jakby bał się że go uderze.

-Tyle to i ja zdążyłam zobaczyć - powiedziałam podnosząc jedną brew.

-Mam nadzieję że się nie gniewasz. - spytał łapiąc moją rękę i całując ja po zewnętrznej stronie.

-Masz szczęście że nie.

-Za tydzień wracam do Manderley i pomyślałem że może chciałabyś pojechać tam ze mną?

-Chris,nie wiem. Mam szkołę, dom i w ogóle. Bardzo bym chciała ale muszę się zastanowić.

-Poczekam. Masz jeszcze tydzień. - uśmiechnął się. Skończyłam jeść i postanowiłam wrócić do domu.

-Odwieziesz mnie do domu?-spytałam

-Jasne.

-Dzięki, to ja się idę przebrać. - już chciałam iść ale mnie zatrzymał.

-Mówił Ci już ktoś, że jesteś piękna? - spytał a ja czułam jak mi policzki płoną.

-Nie...-odparłam nieśmiało.

-No to ci mówię. - pocałował mnie w policzek i poszedł gdzieś.
Poszłam się przebrać w wczorajszą sukienkę i wyszłam z jego domu. Przed domem stała już Audi a w środku Christian. Wsiadłam i pojechaliśmy w ciszy do mojego domu.

*

-Dziękuję Ci za wszystko - powiedziałam nieśmiało stojąc przed moimi drzwiami.

-Nie masz za co dziękować. To ja ci powinienem dziękować za cudowne chwile spędzone razem. - objął moją twarz rękami i patrzyliśmy sobie w oczy.

-Do zobaczenia - powiedział głaszcząc kciukiem mój policzek.
-Do zobaczenia - odpowiedziałam i weszłam do domu.

Z panem wyspy ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz