-Kochanie, o której mamy lot? - spytałam zapinając ostatnią walizkę.
-Ale my lecimy naszym prywatnym. - zaśmiał się.
-Naszym? Chyba twoim.
-Odkąd jesteś moją żoną co jest moje to jest twoje. - powiedział i objął mnie.
*Wylądowaliśmy w Grecji. Jest tu tak pięknie i gorąco....
Zameldowaliśmy się w hotelu i poszliśmy do swojego pokoju. Był taki jak w prawie każdym hotelu. Postanowiliśmy pójść się przejść i trochę pozwiedzać. Zrobiliśmy sobie dużo zdjęć, mamy kilka nagrań. Poszliśmy do jakiejś restauracji którą zna Chris. Poznałam kucharza tej restauracji. Miał na imię....... Miał może z 50 lat. Zrobił nam...........*
Chris chodzi w pokoju w kółko jakby się nad czymś zastanawiał (?)
-Co ci? - spytałam gdy wyszłam z łazienki w ręczniku.
-Czekam,bo chce spędzić wspaniały miesiąc miodowy z moją żoną - powiedział i pociągnął mnie rzucając na łóżko. Chris ściągnął że mnie ręcznik i oglądał moje ciało. On również się rozebrał i wyciągnął z jakiejś kieszeni prezerwatywe.
-Nie zakładaj - powiedziałam a on zdziwiony się na mnie popatrzył. - podobno chciałeś mieć dzieci- powiedziałam z uśmiechem na co on zaczął się cieszyć jak głupi.
-Ale czy ty tego chcesz? W końcu to ty będziesz nosić pod sercem nasze dziecko, a nie ja. - powiedział i nachylił się.
-Też chcę mieć dziecko. - zaczęliśmy się śmiać sama nie wiem z czego.
*
Wróciliśmy już do domu. W Grecji byliśmy ponad tydzień. Szybko ten czas zleciał. Po wejściu do domu cała obsługa nas przywitała łącznie z Julią. Weszłam do sypialni i usłyszałam dzwonienie telefonu. Nieznany numer.-Halo?
-Elena?
-No?
-O hej, to ja Kama. Zmieniłam numer telefonu więc se go zapisz czy coś.
-No dobra. A w jakiej sprawie dzwonisz?
-a no właśnie. Zapraszam Was na ślub. Mój z Maxem.
-Co?! Ile wy się znacie?
-Od czasu waszego ślubu... Jakieś ponad dwa tygodnie?
-2 tygodnie i już ślub?
-Nie pierdol. Przyjeżdżacie czy nie?
-Przyjedziemy przyjedziemy.
-No... To narazie.
Pa? Rozłączyła się. Poszłam do gabinetu Chrisa w którym go zostałam.
-Co misia? - spytał klikając coś na laptopie.
-Kamila zaprasza nas na ślub.
-Co?! Z kim niby. - parsknął śmiechem.
-Z twoim kuzynem Maxem. - powiedziałam, a on popatrzył na mnie jakby zobaczył ducha.
-Żartujesz?
-mówię śmiertelnie poważnie.
-Ile oni się znają że już ślub biorą?! - podniósł głos Chris.
- Poznali się na naszym ślubie czyli znają się tak mnie więcej ponad dwa tygodnie.
-Ja pierdole.... - schował głowę w rękach.
-Nie pierdol bo ci się rodzina powiększy. - powiedziałam biorąc jakąś książkę do ręki.
-No właśnie chcę powiększyć rodzinę. - powiedział i popatrzył na mnie. - Ty! A może my się za mało staramy? - wybuchłam śmiechem.
-Christian, my się kochamy 3 razy dziennie i ty mówisz że to mało?!
-Idziemy robić syna - wstał i szybkim krokiem podszedł do mnie przerzucając mnie przez swoje ramię i poszedł do sypialni.

CZYTASZ
Z panem wyspy ✅
Romance21-letnia Elena poznaje Christiana który ma swoją wyspę i jedną tajemnicę.