* miesiąc później
Jestem już po sprawie rozwodowej. Aktualnie mieszkam w wynajętym mieszkaniu w centrum Miami. Jestem już w 6 miesiącu ciąży i jest mi coraz ciężej. Od czasu wesela z Mark'iem rozmawiałam z 3-4 razy. Chris dzwonił do mnie kilka razy ale nie chciało mi się z nim gadać.
Postanowiłam pójść do sklepu na zakupy, bo moja lodówka świeciła pustkami. Było ciepło więc ubrałam białą sukienkę do kolan. Wyszłam z bloku i kierowałam się w stronę auta. Na ławce przed klatką siedziały jak zawsze "radary osiedlowe" (czyt. Stare babcie). Słyszałam jak gadają między sobą "ile ona ma lat?" "gdzie ojciec dziecka? "" dlaczego nigdy go tu nie było widać? "" a może to wpadka? " i tak w kółko 1000 pytań na minutę.
Dojechałam do sklepu i od razu poszłam w stronę regałów że słodkościami. Między półkami zauważyłam sylwetkę podobną do Mark'a... Nie zwracając dłużej uwagi krążyłam dalej w poszukiwaniu jedzenia. Wzięłam makaron do ręki ale mi się wyślizgnął i upadł na podłogę. Chciałam go podnieść ale ktoś był szybszy. Podniosłam wzrok i zobaczyłam że to Mark.
-Cóż za spotkanie - uśmiechnął się zadziornie.
-Tak cześć, mi też miło cie widzieć - odwajemniłam uśmiech.
- To chyba Twój - podał mi makaron a ja go odebrałam mówiąc ciche "dzieki". - Co tam u Ciebie? - spytał.
- Dobrze, dziękuję. A u ciebie? - spytałam biorąc kolejne produkty do wózka.
-U mnie też OK. - po chwili ciszy spytał - Co robisz dziś wieczorem?
- jeszcze nie mam planów, a co?
-To dobrze, bo zabieram cie na kolację i nie chce słyszeć żadnego "ale" - pogroził mi palcem że śmiechem,a mi szczęka opadła.
Stałam jeszcze chwilę z nim w sklepie i gadaliśmy w najlepsze. Po około 10 minutach rozeszliśmy się po sklepie robiąc dalej zakupy.
*
- Nie mówiłeś że umiesz gotować - powiedziałam biorąc łyk wody,a on się podrapał po głowie lekko.... Zawstydzony?-No wiesz... Jak się ma książkę kucharską i mamę pod telefonem to wszystko wyjdzie - zaczęliśmy się śmiać.Wieczór minął mi szybko i w przyjemnej atmosferze.
- Wprowadź się do mnie - powiedział pewnie patrząc na mnie.
-Mark... Ja nie wiem... - jąkałam się.
-W sumie to nie była propozycja tylko rozkaz.
-Co?!
-No tak. O Jezu... - schował twarz w rękach. - dobra powiem prosto z mostu. Podobasz mi się Elena. Chcę żebyś się do mnie wprowadziła bo Cię kocham, chce cie mieć blisko siebie a poza tym martwię się o ciebie i twoje dziecko. - powiedział a mnie zatkało.
I co ja mam zrobić?

CZYTASZ
Z panem wyspy ✅
Romansa21-letnia Elena poznaje Christiana który ma swoją wyspę i jedną tajemnicę.