ROZDZIAŁ #10 CZ.2

3K 189 16
                                    

*OCZAMI JAMESA*

     Kiedy McGonagall nas zawołała spojrzeliśmy na nią od niechcenia. W jej oczach malowała się mała, niewyraźna nadzieja. W naszych ból, rozpacz i smutek.
- James, Syriusz, pozwólcie ze mną - powiedziała łagodnie.
- Po co? - powiedział mniej łagodnie Syriusz.
- Dyrektor chciały z wami porozmawiać - odparła niepewnie.
- To niech sam do nas przyjdzie, my nigdzie się nie wybieramy - warknąłem, a w drzwiach PW stanął Drops.
- Ależ ja nalegam, panie Potter, na jedną rozmowę w moim gabinecie. Później będziecie wolni - powiedział tonem znaczącym "Tylko spróbuj mi odmówić", ale łagodnie.
- James, idźcie - szepnęła Lily. Kiwnąłem niechętnie głową i wstałem.
- Syriusz? - nie będę go zmuszał. Wiem, że rozstali się z Tris nie godząc się jeszcze. A teraz on nie będzie miał szansy, żeby to wszystko odkręcić. Wstał bez słowa i stanął obok mnie. Poszliśmy za dyrektorem. Nie szliśmy w stronę jego gabinetu. Szliśmy w stronę SS. - Gdzie idziemy? Mieliśmy rozmawiać w pana gabinecie.
- James, powiedziałem tak tylko dlatego, że inaczej nie wyszlibyście z Pokoju Wspólnego za nic na świecie, prawda? - Nie oczekiwał odpowiedzi. - Tak się składa, że kiedy rozpaczaliście w Pokoju coś się stało. - Otworzył drzwi SS i wpuścił nas do środka. - Miała swego rodzaju atak. I oddycha. Właściwie to nawet więcej. Otworzyła oczy. - Razem z Syriuszem chcieliśmy od razu pobiec do niej ale Trzmiel oczywiście musiał jeszcze trochę sobie pogadać. - Nie chcę, żebyście doznali szoku, kiedy ją zobaczycie. Jest bardzo, ale to bardzo słaba. I dalej jest sparaliżowana. Nie mówi i się nie rusza. Ale patrzy i słucha. Jest z nami. Panie Black, może pan iść do niej, panie Potter, możemy jeszcze porozmawiać? - Chcąc nie chcąc musiałem zostać i patrzeć, jak Syriusz odchodzi w stronę jej łóżka. Spojrzałem na niego z niechęcią. - Od tego momentu jej moce będą się ujawniać. Spróbuję jej pomóc, ale to ona będzie musiała sama nad nimi zapanować. Kiedy tylko zobaczysz, że coś się dzieje przyprowadź ją do mnie, albo do pani Pomfrey, jasne?
- Tak, ale co jeśli coś się stanie kiedy mnie nie będzie w pobliżu? Powiedzieć Lilce albo Syriuszowi?
- Nie, już jej powiedziałem co ma robić - powiedział spokojnie i zerknął na Syriusza. Zrobiłem to samo. Uśmiechał si,ę mówiąc o czymś i trzymał ją za rękę, z tego co widziałem z daleka to rzeczywiście nie wygląda za dobrze. - Idź już do niej. Musi się zastanawiać, dlaczego cię tam nie ma.
     Podbiegłem do jej łóżka i usiadłem z drugiej strony, tak żeby mnie widziała. Uśmiechnąłem się do niej ciepło. Jej oczy wyrażały wszystko, czego nie mogła powiedzieć. Byłą szczęśliwa.
- Hej siostrzyczko - szepnąłem. - Co tam? - Przewróciła oczami. - No tak, nic ciekawego. Jak się cieszę, że jednak żyjesz - szepnąłem i pocałowałem ją w czoło. W jej oczach zalśniły łzy.
- Oj, nie, ani mi się waż płakać - mruknął Syriusz i otarł kciukiem jej łzę. Spuściła wzrok i po chwili popatrzyła na niego niepewnie. On patrzył na nią z miłością wypisaną na twarzy. Odgarnął delikatnie jej włosy, które opadały na jej twarz. Syriusz jest idealną partią dla mojej małej siostrzyczki.
- Dobra, to ja was już zostawię - powiedziałem cicho i zacząłem się wycofywać. Syriusz rzucił jeszcze "Na razie stary", a Tris nie spuściła wzroku z niego, dokładnie jakby nie zauważyła, że odszedłem. Kiedy byłem obok wszystkich zebranych, Dumbledore, pani Pomfrey i nasi rodzice, szepnąłem: - Może powinniśmy ich zostawić? - Wszyscy spojrzeli na nich. Pani Pomfrey podeszła do łóżka, a ja wystraszyłem się, że chce wygonić Syriusza, ale ona tylko zasłoniła kotarę wokół łóżka.
- Tris ma chłopaka? - spytała mama patrząc na mnie.
- W sumie, to ja sam nie wiem kim on dla niej jest - westchnąłem. Ciekawe czy ona wie. Patrząc na nich dzisiaj można pomyśleć, że są razem od nie wiadomo kiedy. Ale patrząc na to, co było jeszcze dziewięć dni temu ciężko powiedzieć.

*OCZAMI TRIS* (wybudzenie)

     Wszystko było spowite ciemnofioletową mgłą. Czułam tylko tępy ból z tyłu głowy. Byłam w swoim pokoju w Dolinie Godryka. Był dokładnie taki, jaki zapamiętałam. Ogromny, z białymi ścianami, których praktycznie nie widać przez niezliczoną ilość zdjęć i plakatów, łóżko było dwuosobowe, duże, z miętową pościelą, obok stał stolik nocny, na którym wiecznie zalegało strasznie dużo rzeczy, przy ścianie stała ogromna szafa, obok stało biurko, do którego przysunięte było krzesło obrotowe, z drugiej strony łóżka wielka biblioteczka, a między półkami ukryte drzwi, łatwo je przeoczyć, bo przykleiłam na nie tapetę  grzbietami książek, która idealnie wpasowała się w półki, kawałek dalej wisiał fotel, w którym zawsze czytam i często zasypiam, na przeciwko łóżka przeszklona ściana z drzwiami na balkon. Z balkonu widziałam wielką łąkę i mnóstwo pól uprawnych. Jednak teraz w tym... śnie? Jeżeli można to tak nazwać. Całe pomieszczenie było spowite mgłą, nie mogłam przez nią oddychać. Rozejrzałam się próbując wstrzymać oddech, pokój był dziwnie pusty, ale przez jakiś czas nie mogłam dostrzec czego w nim brakuje. Nie było zdjęć ani plakatów. Wyjrzałam przez okno. Łąka i pola się paliły. Wszystko co znałam i kochałam pożerał ogień. Po chwili poczułam dym. Drzwi się paliły. Ogień pożerał moje książki. Patrzenie na to sprawiało mi niewyobrażalny ból. Zaczęłam się krztusić. Nie wiem czy przez mgłę czy dym. Upadłam na kolana.
- Teraz to tylko twój wybór Tris - usłyszałam czyiś znajomy głos. Podniosłam głowę. To był mój kuzyn.
Zginął w zeszłym roku w wypadku samochodowym. - Jeżeli chcesz żyć i nie pozwolić, żeby to wszystko strawił ogień po prostu otwórz oczy. Jeżeli chcesz zostawić to za sobą zostań. I zgiń. - Po tych słowach zniknął.
     Otworzyłam gwałtownie oczy i nabrałam powietrza. Żyłam. No i teraz Syriusz patrzył na mnie z takim uwielbieniem i miłością. Nie wiem co wyrażały moje oczy, ale chciałabym, żeby widział, że mu wybaczyłam i że... Że go kocham. Nie wiem czy właśnie to widział, ale mam taką nadzieję.

******************************************************

Hahaha, Tris żyje!!!! Jak Wam się podobało??? Bo mi bardzo, naprawdę. No i dedykuję rozdział *Lestrange*. Dziękuje za niesamowity pomysł i wiedz, że już mam zaplanowaną scenę, którą omawiałyśmy na Sypie XDDDD Ale bez spoilerów, nie? Proszę o komentarze!!!

Do Tris: żyjesz?

Tris: No tak mi się wydaje....

Do Jamesa: jesteście z Lily razem? Shippują was?

James: nie, jeszcze nie *patrzy na Lily smutno, ale ona udaje, że go nie widzi*

Do Syriusza: Łapcia, kochasz swojego chrześniaka o którego istnieniu jeszcze nie wiesz, bo jeszcze go nie ma?

Syriusz: pewnie, że tak!!!

Jedna z HuncwotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz