ROZDZIAŁ #11

2.8K 177 6
                                    

*OCZAMI TRIS*

     Syriusz przyszedł sam. Był wtorek. Leżę tu już trzeci tydzień i wiem o wszystkim co dzieje się w szkole. Większość osób już wróciło do normalnego życia jak mi się wydaje. Uśmiechnął się do mnie i usiadł w tym samym miejscu co zawsze. Złapał mnie za rękę nie przestając się uśmiechać.
- McGonagall ma dzisiaj zły humor, wlepiła mi i Jamesowi szlaban za gadanie na lekcji - powiedział. - Więc jutro nie będę mógł przyjść. Ale przyjdzie Lilka. - Nie lubiłam tych naszych "rozmów". Tylko on mówił, a ja mogłam wyrażać swoje emocje tylko oczami. To było co najmniej wkurzające. Nie mogłam wykorzystywać nawet mimiki twarzy. Chciałabym móc już coś powiedzieć, poruszyć się czy cokolwiek byle nie tylko leżeć i słuchać. Strasznie to uciążliwe. Po kilku minutach do pomieszczenia wbiegł James jeszcze z torbą z książkami.
- TRIS!!! - wrzasnął biegnąc w naszą stronę. - Mamy dla ciebie taką wypasioną niespodziankę, że normalnie nie uwierzysz. Jak się obudzisz czeka cię niezapomniany szok!!! - Zmarszczyłam brwi. ZMARSZCZYŁAM BRWI!!!!!!!!!! O mój Boże!!!! Moja twarz się naprawiła!!! - PANI POMFREY!! TRIS RUSZA TWARZĄ!!! - krzyknął i po chwili pielęgniarka stała przed moim łóżkiem i patrzyła na Syriusza, który pochylił się nade mną i wpił się w moje usta. Pierwszy raz od nie wiem jak długiego czasu poczułam się naprawdę szczęśliwa. Oddałam pocałunek, a chłopak odsunął się ode mnie. Na mojej twarzy zagościł wielki uśmiech. Pani Pomfrey uśmiechnęła się i pokręciła głową.
- Nastoletnie miłości - mruknęła co spotkało się z wybuchem śmiechu chłopaków i moim jeszcze szerszym uśmiechem. - Tris, według mnie za jakiś tydzień do dwóch powinnaś normalnie funkcjonować. Postępy są duże i niespodziewane. Nie wykluczone, że zanim zaczniesz się ruszać twój stan znacznie się pogorszy, ale możliwość śmierci jest minimalna - powiedziała i zwróciła się do chłopaków: - Powinniście już iść, dać jej odpocząć. Syriuszu, nie całuj jej więcej, dopóki się nie obudzi. - Chłopak oblał się rumieńcem i pokiwał głową. Kiedy odeszli pani Pomfrey powiedziała, że Dumbledore chce ze mną rozmawiać. Mina mi zrzedła, ale nie miałam nic do gadania. Po kilkunastu minutach do SS wszedł dyrektor.
- Tris! Jak się cieszę, że możesz już ruszać twarzą! - zawołał podchodząc do mnie. Uśmiechnęłam się szeroko mimowolnie. - No dobrze, zapomnijmy o tym. - Gdybym mogła zaczęłam się śmiać. Ale nie mogłam. Mówi się trudno i żyje się dalej. - Przyszedłem tylko życzyć szybkiego powrotu do zdrowia. Mam nadzieję, że już niedługo będziesz mogła się ruszać i mówić przede wszystkim. - Uśmiechnęłam się, no bo co innego miałam niby zrobić? - Odpoczywaj, a ja już się zbieram. - No to rzeczywiście, rozmowa po byku. No cóż. On wyszedł a pani Pomfrey powiedziała, żebym spróbowała się przespać. Nie ogarniam po co, przecież normalnie przesypiam noce i nie jestem chora. No to dowaliłam. Nie mogę się ruszać i mówić i "nie jestem chora". Nie no, spoko. Mi to odpowiada. W każdym razie z barku innych zajęć postanowiłam spróbować zasnąć. Zamknęłam oczy i.... Poszłam spać! Niespodzianka!!
     Obudził mnie głos jakieś Syriusza.
- Kurwa, Stella! Czy ty do cholery nie rozumiesz, że mam cię dość?!?! - krzyknął. Ciekawa jestem jakim cudem obudziłam się dopiero teraz i jakim cudem pani Pomfrey ich nie słyszy. - Odwal się ode mnie!! Nie wystarczy ci, że Tris mnie przez ciebie znienawidziła i prawie umarła?! - Dobra, trochę tego nie ogarniam. - Wypierdalaj z mojego życia. I nie wracaj - syknął.
- Będziesz tego żałował, Black - powiedziała drżącym głosem dziewczyna. - Przyrzekam, że pożałujesz tego. Ona cię zostawi. Będziesz cierpiał. Czy tego chcesz czy nie. - I sądząc po odgłosach dała mu z liścia i wybiegła. Po chwili poczułam jak ktoś łapie moją rękę. Dalej udawałam, że śpię.
- Ja pierdolę - usłyszałam jego szept po chwili. Poczułam jego rękę w moich włosach. - Błagam cię, Tris, potrzebuję cię - szepnął łamiącym się głosem i jestem prawie pena, że otarł łzę. Serce mi pękało na tysiąc kawałków, ale lepiej będzie, jeżeli będzie myślał, że śpię. Miałam ochotę go teraz przytulić i powiedzieć, że jestem przy nim, że wszystko będzie dobrze.
      Ale mnie nie ma.

***************************************************

Dobry wieczór! Jak Wam mijają wakacje? Bo mi tak średnio, bo ze skręconą kostką raczej nie mam dużo rzeczy do roboty, dlatego codziennie są rozdziały. Jak Wam się rozdział właściwie podobał? Bo mi tak średnio, ale podczas pytania dostawałam głupawek, więc są takie teksty np. "Tris!Jak się cieszę, że możesz już ruszać twarzą!". Ten rozdział to ma takie zarąbiste teksty jak ja....
Buziaki, Ela^^

Jedna z HuncwotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz