2.Nowy bohater.

8.9K 628 369
                                    

Marinette

Wstałam wcześnie i spojrzałam na Tikki, nadal spała. Wzięłam szybki prysznic. Zamiast moich dwóch kitek zostawiłam rozpuszczone włosy. Nałożyłam delikatny makijaż i ubrałam krótkie białe spodenki, brązowy pasek i jasną koszulkę z koronką.
Obudziłam moją kwami i dałam jej kilka ciastek. Spakowałam potrzebne rzeczy do torby i zeszłam na śniadanie.

-Cześć mamo, gdzie tata?

-Witaj skarbie. Tata jest w piekarni. A co to za wyjątkowa okazja?-spytała moja rodzicielka.

-Bez okazji. Postanowiłam coś w sobie zmienić-oznajmiłam radośnie.

-Ślicznie ci w tym-powiedziała z uśmiechem.

Zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Po drodze zabierając z piekarni kilka ciastek i rogalików.

Pod szkołą znalazłam się 10 minut przed dzwonkiem. To naprawdę fajne uczucie pierwszy raz się nie spóźnić. Kiedy tylko spostrzegłam moich przyjaciół od razu udałam się w ich kierunku.

Adrien

Jak co dzień musiałem podjechać pod szkołę limuzyną. Jakbym nie mógł pójść jak normalny człowiek.

Wysiadając z limuzyny zobaczyłem coś co mnie ucieszyło. Alya i Nino się całowali. Nie żeby mnie to jakoś zdziwiło no ale mogli chyba powiedzieć, że są razem.

-Cześć wam-przywitałem się zwracając ty samym na siebie uwagę.

-Cześć-odpowiedzieli lekko speszeni.

Stanąłem tak, że miałem doskonały widok na bramę wejściową. Po chwili dostrzegłem idącą w naszym kierunku Marinette. Opadła mi szczęka kiedy ją zobaczyłem. Wyglądała inaczej. Jej włosy były rozpuszczone. Pierwszy raz widziałem ją tak ubraną. Wyglądała naprawdę pięknie. Z daleka emanowała blaskiem i pewnością siebie. Przypominała trochę Biedronkę. Ale to nie możliwe to nie może być ona.

Szturchnąłem Nino i Alye. Kiedy zobaczyli Mari byli w takim samym szoku a może nawet więkrzym.

-Hej-przywitała się radośnie.

Żadne z nas nie było w stanie powiedzieć czegokolwiek.

-Ale jak? Co? Dlaczego?-Alya złapała się za głowę i zaczęła zadawać pytania.

-Mi też miło cie widzieć. Wzięłam sobie do serca twoje słowa i postanowiłam się zmienić. Ani razu się jeszcze nie potknęłam no i jestem na czas-pochwaliła się fiołkowooka.

Staliśmy i patrzyliśmy na nią. W końcu jednak przerwał nam dzwonek na lekcje.

***

Była ostatnia lekcja. Gadałem właśnie z Nino i Alyą. Marinette poszła do łazienki. Siedzieliśmy tak gdy nagle coś wybuchło, powalając nas na ziemię. Chciałem wybiec i się przemienić ale zdałem sobie sprawę, że oddałem swoje miraculum. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że Biedronsia sobie poradzi. Próbowaliśmy uciec z sali ale drzwi były zablokowane. Przez okno wskoczył ogromny zając?

-Biedronko, Czarny Kocie oddajcie mi swoje miraculum-wykrzyczał.

Zając zaczął zmieniać nas w pisanki? Wladca Ciem ma coraz gorsze pomysły.Próbował mnie przemienić ale coś go powstrzymało. To była Biedronka. Przy pomocy swojego jojo przwróciła zająca. Walczyli tak przez kilkanaście dobrych minut. Biedronka nie dawała sobie rady. Zająć uderzył w nią tak że upadła na ziemię. Przygotowywał się na kolejny cios ale coś mu w tym przeszkodziło. A może raczej ktoś. Do sali wskoczył ciemnowłosy chłopak w stroju wilka. Razem z Biedronką szybko pokonali przeciwnika i wszystko wróciło do normy.

-Kim jesteś?-spytała ledwo łapiąc oddech.

-Jestem Wolf. Twój nowy partner-uśmiechnął się znacząco.

-Słucham? Moim partnerem jest Czarny Kot-oznajmiła.

-Skarbie ustalmy jedno. Kot odszedł. Oddał swoje miraculum. Teraz ja będę ci pomagał-mruknął.

-Kłamiesz. Nie zrobił by mi tego-oburzyła się i wyskoczyła przez okno.

Stałem i patrzyłem na całą sytuacje. Poczułem ukłucie w sercu. Jak on śmiał tak nazwać moją Biedronsię? Tylko ja mam prawo tak do nie mówić, a może raczej miałem. Zrezygnowany nie czekając na nikogo wyszedłem ze szkoły. Tam już na mnie czekała limuzyna.

Kiedy tylko znalazłem się w domu, rzuciłem się na łóżko. Zaczęło mi brakować Plegga i tych jego docinek. Bardziej jednak zaczęło mi brakować mojej Biedronsi.

Miraculum~Kiedy tracimy szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz