3.Dlaczego mi to zrobił?

8.2K 596 211
                                    

Marinette

Biegłam do Mistrza Fu. Nie wierzyłam w słowa Wolfa. Kiedy tylko znalazłam się przed drzwiami mieszkania staruszka nie czekając na nic wpadłam do środka. Mistrz siedział w salonie. Kiedy mnie zobaczył upuścił filiżankę, którą właśnie trzymał.

-Mistrzu powiedz, że to nieprawda-powiedziałam z płaczem.

-Przykro mi Biedronko ale to prawda. Czarny Kot oddał mi swoje miraculum-oznajmił ze smutkiem.

Szybko wybiegłam z mieszkania. Nie wiedziałam gdzie idę, łzy zasłaniały mi cały obraz. Chodziłam bez celu po mieście. Dochodził już wieczór. Nagle na kogoś wpadłam.

-Nic ci nie jest?-spytał znajomy głos.

Podniosłam się i otarłam łzy. Przede mną stał Adrien ze zmartwioną miną. W sumie mu się nie dziwię. No bo przecież rzadko się zdarza, że super bohaterka wpada od tak na kogoś.

-Wszystko dobrze. Przepraszam, że na ciebie wpadłam. Muszę już iść-mruknęłam zaczepiając swoje jojo o dach. Z tego wszystkiego zapomniałam o tym, że moja przemiana powinna już dawno zniknąć. Użyłam szczęśliwego trafu więc powinnam się przemienić. Muszę pogadać z Tikki.

-Wpadnij jeśli będziesz czegoś potrzebować-usłyszałam jeszcze jego krzyk.

Skakałam po dachach w stronę mojego domu. Wskoczyłam przez balkon i się przemieniłam. Upadłam na łóżko i zaczęłam szlochać. Dlaczego mi to zrobił?

-Marinette wszystko jakoś się ułoży-pocieszała mnie moja kwami.

-Nawet się nie pożegnał. Łudziłam się, że on naprawdę coś do mnie czuje a teraz...to dowód na to , że nigdy mu na mnie nie zależało. Dobrze zrobiłam, że go odtrącałam. Dlaczego to tak bardzo boli?-nie mogłam przestać płakać.

W jednej chwili straciłam całą radość. Jak ja mam teraz ratować Paryż? Bez Kota już nic nie będzie takie same. Czemu to zrobił? Ratujemy razem Paryż od gimnazjum a jesteśmy już w liceum. Dlaczego dopiero teraz? Miliony pytań krążyło mi po głowie, na które nie miałam ani jednej odpowiedzi.

Adrien

Nie rozumiałem zachowania Biedronki. Dlaczego płakała? Czy to przeze mnie? Najbardziej mnie dziwi fakt, że jeszcze się nie przemieniła. Zawsze po użyciu szczęśliwego trafu miała tylko 5 minut. A teraz? Ciekaw jestem o co w tym chodzi. Zapytałbym Plegga ale go niema.

Marinette

Obudziłam się rano niewyspana. Prawie całą noc płakałam. Szybko się ubrałam czarną spódnicę oraz jasno beżowy sweterek w czarny wzorek.
Zrobiłam delikatny makijaż. Dałam Tikki kilka ciastek i udałam się do szkoły. Nie miałam ochoty aby cokolwiek zjeść. Będąc przed szkołą na moje nieszczęście spotkałam Chloe. Nawet jej nie słuchałam. Szybko ją wyminęłam i udałam się do klasy. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Czułam się tak jakby część mnie po prostu odeszła. Ciągle nie mogłam uwierzyć, że to prawda. Mimo, że Kot był denerwujący to go kochała. Naprawdę kochałam. Nawet bardziej niż Adriena. Szkoda tylko, że on nigdy się o tym nie dowie. A może to nawet lepiej?

Adrien

Następnego dnia jak co rano zostałem odwieziony do szkoły. Wzrokiem odszukałem Alye i Nino. Wyglądali na przygnębionych.

-Cześć wam. Co macie takie miny?-spytałem.

-Martwimy się o Mari. Jeszcze wczoraj wszystko było dobrze. A dziś stała się własnym cieniem. Chloe na nią nawrzeszczała a ona nic. Kompletnie nic, nawet nie zareagowała. Nie mamy pojęcia co się mogło stać-oznajmiła Alya.

-Pogadam z nią. Możecie dziś siedzieć razem?-spytałem na co tylko pokiwali głowami.

Udaliśmy się do klasy. Marinette siedziała w swojej ławce. Wyglądała ślicznie. Naprawdę postanowiła się zmienić. Usiadłem obok niej. Nie zareagowała. Patrzyła na pustą kartkę szkicownika.

-Mari wszystko w porządku?-spytałem.

-Widzisz tę kartkę? Pusta, pozbawiona koloru, pozbawiona życia. Nie, nic nie jest w porządku-oznajmiła ze smutkiem.

***

Przez cały dzień Marinette nic więcej nie powiedziała. Cały czas patrzyła w pustą kartkę. Zacząłem się o nią poważnie martwić. Ciekaw jestem co takiego mogło się stać oraz co doprowadziło ją do takiego stanu?

Miraculum~Kiedy tracimy szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz