29.Jaki z tego wniosek?

5.6K 502 344
                                    

Tydzień później

Adrien

Przez cały tydzień Mari nie odezwała się do mnie ANI RAZU. Cały czas mnie unika tak samo jak Biedronka. Od 4 dni znowu ma swoje miraculum.

Dziś jest sobota więc nie muszę iść do szkoły. W piątek jest bal a ja nie mam z kim iść. Nie sądzę aby Mari chciała. Pocieszające jest jednak to, że nie pójdzie z Markiem. Jego też unika. Ciekaw jestem dlaczego?

Podjąłem w nocy ważną decyzję. Zamierzam iść do mistrza po swoje miraculum. Muszę ją odzyskać.

Po śniadaniu jak najszybciej wybiegłem z domu. Po kilku minutach stałem przed drzwiami mieszkania Mistrza. Zanim zdążyłem zapukać drzwi się otworzyły.

-Wiedziałem, że wrócisz-oznajmiła i podał mi mój pierścień.

Uśmiechnął się delikatnie i zamknął drzwi. Poszło łatwiej nisz myślałem. Chciałem założyć pierścień ale zorientowałem się, że nie mam Camemberta. Postanowiłem, że najpierw wrócę do domu.

Po kilkunastu minutach byłem w domu. Siedziałem na łóżku z talerzem sera dla Plagga. Niepewnie założyłem pierścień. Przede mną pojawił się Plagg. Chciałem coś powiedzieć ale powstrzymał mnie.

-Jeśli myślisz, że tym serem mnie przekupisz to się grubo mylisz-krzyknął.

Jeszcze nigdy nie widziałem go w takim stanie. JESZCZE NIGDY nie zrezygnował z Camemberta. Sprawa musi być chyba naprawdę bardzo ważna.

-O co ci chodzi?-spytałem.

-Nie dajesz mi innego wyboru. Jesteś na to za głupi-prychnął i poleciał gdzieś.

Po kilkunastu minutach wrócił z dwoma jakimiś zdjęciami. Spojrzałem na niego pytająco.

-Nie mogę ci tego powiedzieć wprost bo się na mnie wścieknie. Ale naprowadzę cię na odpowiedz. Jedna rada POMYŚL-mruknął.

Podleciał do ściany i zawiesił na niej zdjęcie Biedronki.

-To jest Biedronka-powiedział a ja spojrzałem na niego jak na idiotę.

Przecież wiem kto to jest.

-A to jest Marinette-oznajmił i przykleił jej zdjęcie obok zdjęcia Biedronki.

-Nadal nie rozumiem o co ci chodzi-mruknąłem.

-Przewidziałem to.

Po chwili poleciał i wrócił z papierową maską i kawałkami taśmy. Spojrzałem na niego nie rozumiejąc do czego zmierza.

-A teraz przykleję te maskę do jednego ze zdjęć. Powiedz mi co widzisz?-wybełkotał i przykleił maskę na zdjęciu z Marinette.

-Są identyczne.

-Jaki z tego wniosek?-spytał.

-Marinette to Biedronka-wypaliłem.

Dopiero po chwili do mnie dotarło. Oderwałem obydwa zdjęcia i dokładnie im się przyjrzałem. Nie mogłem uwierzyć w swoją GŁUPOTĘ. Jakim cudem wcześniej się nie zorientowałem?

MARINETTE to BIEDRONKA.

BIEDRONKA to MARINETTE.

-Nie wierze-wyszeptałem.

-Nareszcie zrozumiałeś. Już się bałem, że się nie zorientujesz-zaśmiał się.

-Czy ona...?

-Wie? Oczywiście, że tak-oznajmił.

Czyli, że przez ten cały czas mnie okłamywała?

-Dlaczego mnie okłamywała?-spytałem wściekły.

-Ona ciebie? Śmieszny jesteś. Ona tylko chciała odrobinę szczerości. Czekała aż się przyznasz, no ale tego nie zrobiłeś-oburzył się.

Dopiero po chwili zrozumiałem co ma na myśli. Chciała tylko abym się przyznał. Zraniłem ją.

-Nie rozumiem tylko dlaczego się na mnie wścieka?

-Ty się serio pytasz? Jesteś jeszcze głupszy niż sądziłem. Może dlatego, że nieważne co by zrobiła ty i tak wolisz super bohaterkę?

-To nieprawda!-warknąłem.

-Czemu ci nie wierzę?

-Kocham ją-oznajmiłem.

-JĄ? Czyli którą? Skrzywdziłeś Marinette. Najpierw idziesz z nią na randkę po której o mało co nie lądujecie w łóżku a potem o mało nie lądujesz z nią ale pod postacią Czarnej Kotki. Co jak co ale to już przegięcie. Kiedy przemyślisz swoje zachowanie porozmawiamy-powiedział i zniknął.

Stałem tak i nie wiedziałem co zrobić. Teraz przynajmniej wiem co miała cały czas na myśli. Jestem idiotą.

-Plagg!-krzyknąłem.

Po chwili pojawił się przede mną.

-Tak szybko?-zaśmiał się.

-Czemu Mari unika Marka?-pytałem.

-Bo ją poc...-nagle przerwał.

-Pocałował?-krzyknąłem.

-Nie-powiedział to zdecydowanie za szybko.

Zrezygnowany usiadłem na łóżku. Jak ja mam ją odzyskać?

Nagle usłyszałem jakieś krzyki i wybuch. To moja szansa.

-Plagg, wysuwaj pazury.

Po chwili miałem na sobie lateksowy kostium. Brakowało mi tego. Wyskoczyłem przez okno i jak najszybciej udałem się w stronę hałasu. Znowu czułem się wolny.

Wiedziałem, że muszę się postarać i odzyskać ją. Dokonam tego jeszcze przed balem.

No i mamy niewielki przebłysk inteligencji Adriena XD

Zbliżamy się powoli do końca. Przewiduje jeszcze z 6 rozdziałów. Może więcej.

Czytasz komentuj.

Miraculum~Kiedy tracimy szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz