*Yoongi*
-Wiesz co Jimin? -zacząłem gdy siedzieliśmy sobie w jednej lodziarni. (a/n ja wiem o czym wy sobie myślicie świntuszki 8) )
-Nie wiem -odpowiedział z cwanym uśmieszkiem.
Ten rąbnięty na łeb rudzielec (dobra, może już nie jest rudy), wyciąga mnie o porannych (popołudniowych) godzinach z łóżka! I wiecie po co? Tylko po to, by gdzieś pójść! No kto tak robi?
-Mam marzenie -uznałem.
-Jakie? -spytał, znowu się uśmiechając. Gdyby nie to, że jego uśmiech jest powalający, już dawno bym go wrzucił do ścieków.
-Jest dosyć głupie -roześmiałem się, poprawiając okulary.
Ten mały szczyl nawet soczewek nie pozwolił mi ubrać!
-Moje również jest głupie Yoongiś -Nie mów tak do mnie ciulu, bo się rozpłynę- możemy je powiedzieć wspólnie, co ty na to?
NIE ZGÓDŹ SIĘ KUR...
-Okej -uśmiechnąłem się delikatnie.
-Więc trzy czte...
-Chce mieć własną kawiarnię.
-Chce mieć własną branżę porno.
-Co kurwa? -spytałem piskliwym głosem.
-No...myślałem, że myślimy podobnie -westchnął, czerwieniąc się jak burak.
-Myślałeś, że będę chciał kręcić jak ktoś się rucha? -zamrugałem parę razy, nie dowierzając.
-Dokładniej myślałem, że ja i ty... wiesz -spuścił głowę, a ja wstałem.
POWIEDZ MU JAKI JEST POPIER...
-Jesteś nienormalny Park -westchnąłem i poszedłem w stronę domu.
-No weź poczekaj! -krzyknął za mną.
ZIGNORUJ GO.
-Co chcesz? -warknąłem, odwracając się w jego kierunku. Dobiegł do mnie i wziął parę oddechów.
-To nie tak jak sobie myślisz Yoongi -wydyszał.
-To niby jak? -spytałem. -Chcesz założyć jakieś studio do nagrywania pornosów, gdzie głównymi bohaterami będziemy my? I chcesz całemu światu pokazywać nasze nagie ciała?
-Nie tak... -powiedział zawstydzony -Bardziej chodziło mi o to, że nie będziemy pokazywali twarzy. Będzie taje...
-Daj spokój Jimin -syknąłem przez zęby i ponownie ruszyłem w kierunku domu.Co on sobie myśli? By Porno? Ze mną? Ja rozumiem, jest chłopak głupi, ale żeby aż tak? Kawiarnia to całkiem ciekawy pomysł, jedynie to dość duża inwestycja. Rodzice raczej też się zgodzą, wreszcie uznają, że mam godną pracę. Pewnie dadzą też na to pieniądze. Są całkiem bogaci, przez co ja już mieszkam sam.
Dzieciństwo spędziłem sam, bo ojciec uznał, że z takimi biedakami nie będę się zadawał. Potem, również nie miałem kolegów. Nie przepadali za mną. Bawiłem się sam, aż wymyśliłem sobie przyjaciela. Często z nim rozmawiałem. W wieku gimnazjalnym miałem pierwszą dziewczynę. Kupowałem jej wszystko co chciała, kochałem ją całym sercem. Co się okazało? Była ze mną tylko dla pieniędzy. Załamałem się wtedy. Zrobiłem się cichy i spokojny. Na początku studiów, nikt w klasie mnie nie dostrzegał. Po pewnym czasie dopiero Jimin do mnie zagadał. Dobrze mi się z nim rozmawiało, nie potrzebowałem już tego wytworu wyobraźni.
Jednak do czasu. To coś w mojej głowie niezbyt polubiło Jimina. Często podnosi głos w jego pobliżu, rozkazuje mi. Ignoruje to jak tylko mogę, jednak to wcale nie jest proste. Kiedyś to coś chciało, bym zepchnął go z dachu. Kłóciłem się wtedy z własnym umysłem przez dobrą godzinę!Ktoś zapukał do drzwi.
Zszedłem na dół i je uchyliłem. Stał tam Jimin z różą.
-Co chcesz? -spytałem od niechcenia.
-Przeprosić, pogadać -odpowiedział, uśmiechając się.
-O czym? Znowu o tym twoim marzeniu? -warknąłem, będąc trochę niemiły.
-O tym, że był to bardzo głupi pomysł -powiedział trochę ciszej. NIE WPUŚĆ TEGO CHU...
-Wejdź -uznałem równie cicho jak on. Uchyliłem trochę bardziej drzwi i go wpuściłem. Chłopak grzecznie ściągnął buty i udał się za mną do kuchni.
TU SĄ NOŻE, IDEALNE MIEJ...
-Chciałbym bardzo przeprosić -westchnął dając mi różę.
-I? -zachęciłem go do dalszego monologu.
-I zacznę pracować obiema półkulami mózgu, a nie dolną częścią ciała -uśmiechnął się cwanie, choć nadal pokazywał skruchę.
-Coś jeszcze? -zapytałem, udając niezainteresowanie.
-Szczerze? -zapytał, a ja przytaknąłem. -Kochamcięnajbardziejnaświecieimamnaciebietakąchcicężezarazbędzieszpoplamiony- powiedział na jednym wdechu, że ledwo go zrozumiałem. Jednak gdy wbił się w moje usta, już wszystko wiedziałem.
Że jest głupim ciulem?
Że kocham go za wszystko, nawet za ten pomysł.Powoli zmierzaliśmy w kierunku pokoju. Czułem w środku jak cały buzuje. I nie tylko ja, bo ten dziwny głos we mnie też. Czuję jak uderza mnie od środka, tylko po to bym się od niego odsunął. Boli bardziej niż pierwszy raz z Parkiem. Do tego wykrzykiwał różne słowa, typu 'Zabiję ciebie, jego, wasze rodziny' itp. Usłyszałem trzask drzwi i po chwili poczułem jak ląduje na łóżku. Jak przez mgłę ujrzałem uśmieszek Jimina. I to nie była mgła od podniecenia, raczej od bólu wewnętrznego.
ZABIJE NAJPIERW CIEBIE, A POTEM TEGO CHŁOPAKA.
Poczułem gorąco w sobie. Nasilało się to natychmiastowo, czułem poparzenia. Jak oblanie wrzątkiem, lub coś takiego. Krzyknąłem na cały dom, a Jimin odsunął się z wystraszoną twarzą.
-Co się sta...
-WYJDŹ STĄD! WYNOŚ SIĘ! -zacząłem krzyczeć, gdy ból był nie do wytrzymania.
-Dobra, już idę... -szepnął wystraszony i chyba zawiedziony. Paliły mnie całe nogi i ręce, jakbym je włożył w ogień. Gdy tylko wyszedł z pokoju, ból powoli przestawał się nasilać. Ba! Nawet powoli mijał. Podwinąłem swoje rękawy do góry i ujrzałem poparzone ręce.
-Co do chuja? -szepnąłem, nie rozumiejąc co się wydarzyło.~~~~
MOJE POMYSŁY SĄ KRABOWE OMG
ALE I TAK JE LOF <3
MAM TAKI SUPER HIPER WYJEBISTY W KOSMOS PROJEKT
GDZIE JEST DUŻO OSÓB Z RÓŻNYCH ZESPOŁÓW
I KURDE SIĘ NIM JARAM TAK BARDZO *^*TAK, MUSIAŁAM GDZIEŚ TO NAPISAĆ HEHE
3<
CZYTASZ
Rower od Pedała ➫ VKook
FanfictionDRUGA CZĘŚĆ OPOWIEŚCI 'Pedał od Roweru ✘ VKOOK' Życie z Taehyungiem również nie jest zajebiste. Przekonał się o tym Jeon JeongGuk, zwany również jako Jungkook. Jego chłopak był dość... specyficzny. Na przykład ma marzenie, by w piwnicy zrobić salę d...