*Ilhoon*
-Gdzie jest Hoseok? -spytałem, zatrzymując Taehyunga.
-Czy jestem jakimś waszym pośrednikiem czy co? -przewrócił oczami -Nie przyjdzie dzisiaj, pracuje nad tańcem.
-Czym? -westchnąłem nie rozumiejąc.
-Nad tańcem. W szkole jesteśmy w kółku muzycznym i mamy zrobić występ bla bla -mruknął.
-Czyli gdzie jest? -przekrzywiłem głowę w prawo.
-Jezu, jesteście razem i nie wiesz gdzie jest twój chłopak?
-Co? -otwarłem szerzej oczy. -Nie jesteśmy razem...
-Jak to nie? -zdziwił się -Obydwoje chcecie być razem, ale nie możecie czy jak?
-Nie chcemy być razem, co ty gadasz -mruknąłem.
-Dobra, nie ważne. Jest w swoim domu.
-Czyli?
-Czy ty chcesz się zerwać z pracy?
-Nie no, co ty -przewróciłem oczami- powiem, że źle się czuję czy coś -uśmiechnąłem się.
-Jesteś niemożliwy -pomachał przecząco głową i odszedł. Zaśmiałem się sam do siebie i ruszyłem do Minseoka.
-Co chcesz? -spytał nawet nie podnosząc wzroku.
-Kawę? -mruknąłem, a on spojrzał na mnie 'z byka'.
-Dla ciebie? -zaśmiał się, wracając wzrokiem do telefonu.
-Nie? Na wynos daj -mruknąłem wyciągając jakieś drobne.
-Jaką chcesz? -westchnął, zablokowując telefonu.
-Um... Mocha z podwójną czekoladą?
-Okej -przytaknął, wybierając pieniądze.Zapukałem ostrożnie do drzwi i usłyszałem ciche 'proszę'. Wszedłem do środka, zamykając drewno za sobą.
-Co się stało Ilheon?
-Ilhoon -mruknąłem -Chciałbym zgłosić niemożność do pracy z powodu choroby -mruknąłem, nie wiedząc czy dobrze dobrałem słowa.
-Źle się czujesz czy jak? -zerkał na mnie znad okularów.
-Tak właśnie, jakoś nie najlepiej się czuję i to nie jest dobry pomysł bym został pracy -chwyciłem się za brzuch.
-Okej, na jutro masz być zdrowy. A teraz już idź Jilhoon -machnął ręką.
-Ilhoon... i dziękuje, na pewno będę -ukłoniłem się i prawie, że wybiegłem z środka.
-Załatwiłeś? -nie dowierzał Taehyung.
-Tak właśnie, jeszcze kawa i lecę -zaśmiałem się. W tym samym momencie, Minseok niósł moje zamówienie.
-Dla kogo to kawa? -Minseok poruszał śmiesznie brwiami.
-Co cię to, co? -Taeil dołączył do rozmowy.
-No ciekawi mnie dla kogo zapłacił tyle hajsu -mruknął, podając mi papierowy kubek.
-Dla Hoseoka -odezwał się Taehyung, więc spojrzałem na niego z mordem w oczach. Starsi wydali przydługie 'uu'.
-Ja na swojego chłopaka nie wydałbym żadnego hajsu, bo wystarczy, że płacę kaucję co miesiąc -zaśmiał się Minseok.
-To. Nie. Jest. Mój. Chłopak -warknąłem zdenerwowany.
-Nie denerwuj się tak, bo ci żyłka pęknie -poklepał mnie po ramieniu.
-Spierdalaj -prychnąłem, odchodząc.
-Do jutra! -krzyknął Tae, a ja pomachałem nadal idąc. Stanąłem pod drzwiami.
-EJ A GDZIE ON MIESZKA?! -wydarłem się na całą kawiarnię.Z adresem na kartce szedłem szybkim krokiem na podaną ulicę. Szedłbym pewnie wolniej, gdyby nie to, że kawa jest już prawie zimna, a powinno ją się pić ciepłą. Trochę zacząłem czytać o kawach i ogarniać co i jak. Plus codziennie przed snem wkuwam całe menu na pamięć hehe.
A co do Hoseoka... Jest spoko. Lubię go i w ogóle... Jest przystojny, słodki, zabawny i seksowny. A ja jestem bi, joł. Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka raz chłopaczek hehe.
Stojąc pod drzwiami chłopaka, zastanawiałem się czy zapukać czy może jednak nie. Gdy ręka już była pod drzwiami, mózg ją wycofywał. Wdech, wydech Ilhoon. Dasz radę.
Zapukałem dokładnie cztery razy. Drzwi były z ciemnego dęba, więc powinien usłyszeć. A może jednak nie? Może powinienem zapukać jeszcze raz? A może już gdzieś poszedł? A jak zro...
-Tak? -mruknął ciężko dysząc. Spojrzałem przed siebie i ujrzałem spoconego Hoseoka z cienką białą koszulką (przez którą było mu widać brzuch awhght) i czarnymi dresami - Ilhoon? Co ty tu robisz? Nie powinieneś być w pracy? - zadał milion pytań, a ja nie mogłem się napatrzeć na jego mokre ciało. Kurwa.
-P... Powinienem, ale... Um... Ale słyszałem, że dzisiaj nie przyjdziesz, więc... Więc zerwałem się by przynieść ci kawę -mruknąłem, nie mogąc się wysłowić. Pokazałem mu kubek, a on się uśmiechnął.
-To miłe z twojej strony, chcesz wejść? - zaproponował, otwierając szerzej drzwi. Nie śmiało wszedłem do środka. Przedpokój był biały z drewnianymi elementami. Ściągnąłem buty i odwiesiłem kurtkę na wieszak.
-Masz tu bardzo ładnie - uznałem, poprawiając fryzurę.
-Mama wybierała - pochwalił się- Chodźmy - dodał wyprzedzając mnie. Szedłem grzecznie zanim, oglądając jego plecy. Również były umięśnione. Zapierało mi to wdech w piersiach.Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w jego pokoju. Był on w kolorze jasno pomarańczowym z czarnymi meblami. Na jednej z ścian było ogromne lustro oraz wieża. Po drugiej stronie było łóżko i biurko, a na przeciwko drzwi było prostokątne okno. Jak na pokój, było całkiem pusto. Jednak przytulnie.
-Podoba ci się? - zaśmiał się, biorąc łyk kawy. Przytaknąłem, a on jeszcze szerzej się uśmiechnął.
-Więc słyszałem, że tańczyłeś zanim przyszedłem? -mruknąłem z malutkim uśmieszkiem. Usiadłem na jego wielkim łóżku. Spokojnie zmieściłoby z cztery osoby.
-Taak, ale to bardziej freestyle niż taniec -mruknął, a ja przytaknąłem - w ogóle bardzo dobra kawa - uśmiechnąłem się.
-Cieszę się, że ci smakuje - uśmiech nie schodził mi z ust.
-Chcesz spróbować?
-Nie dzięki -westchnąłem.
-Żałuj - wzruszył ramionami, odkładając ją na biurko.
-Może pokazałbyś mi ten taniec? - zaproponowałem.
-Ja... Um... To nie jest dobry pomysł, wstydzę się - spuścił głowę.
-Nie masz czego - mruknąłem zachęcająco.
-Ale tylko raz.Zacząłem klaskać gdy tylko skończył. Zmęczony opadł obok mnie.
-Jesteś świetny! - krzyknąłem nadal klaskając.
-Nie przesadzaj - wydyszał. Podałem mu z biurka kubek - Dzięki.
-Lubisz tańczyć? - zapytałem, a on się zaśmiał.
-Gdybym nie lubił to bym tego nie robił, co nie? - uznał, wstając. - A ty?
-Co ja?
-Lubisz tańczyć?
-Um... Nie umiem tańczyć - odpowiedziałem, drapiąc się po tyle głowy. Za ten czas w pokoju zabrzmiała wolniejsza piosenka.
-Mogę cię nauczyć -uśmiechnął się, wystawiając dłoń.
-Właściwie czemu nie - podałem mu rękę i wstałem. Chłopak przyciągnął mnie trochę bliżej i moją dłoń umieścił na swoim barku. Sam rękę dał na moim biodrze, a drugą splótł z moją.
-Ja poprowadzę - mruknął. Dał prawą nogę do tyłu, więc ja dałem prawą do przodu.Nie był to trudny taniec. Dopóki patrzyłem na nogi było dobrze. Wspominałem, że jestem pokraką? Gdy chciałem spojrzeć na Hoseoka, zahaczyłem o coś stopą i poleciałem do tyłu, ciągnąc za sobą chłopaka.
Wylądowałem na łóżku, a Hoseok nade mną opierając się na rękach. Patrzył na mnie zdziwiony, a ja na niego.
W pewnym momencie wyobraziłem sobie jak chłopak mnie całuję. Przygryzłem wargę patrząc się na jego usta. Chłopak chyba zrozumiał przekaz, ponieważ nieśmiało nachylił się nade mną i złożył delikatny pocałunek. Był to najdelikatniejszy z delikatnych pocałunków jakie istnieją. Jego usta są miękkie jak puch i słodkie niczym cukierki.~~~~
KOCHAJCIE ILSEOKI
JEDEN Z LEPSZYCH PAIRINGÓW YEAA TAK WGLE TO JUŻ MAM OBLICZONE ILE BĘDZIE ROZDZIAŁÓW HEHE
(50)
NO I PISZĘ 38/50STARAM SIĘ TO SKOŃCZYĆ ABY MÓC DODAĆ INNE OPOWIADANIA
(mam napisany kawałek Chanbaeka i Kaisoo, prawie całe Hunhany oraz plany na Yoonminy, Xiucheny i KookTae)
NO I NO
TRACĘ POWOLI CHĘCI DO PISANIA TEGO FF ALE POCIESZA MNIE TO ŻE JESZCZE 12 ROZDZIAŁÓW :>
w tym 3 +18 heheNIE ŻE MAM TEGO OPO DOŚĆ
RACZEJ JUŻ... NIE DOBRA
POWOLI MI SIĘ NUDZI XD
jestem szczera kALE NIE BÓJCIE SIĘ
SKOŃCZĘ JE :vMOŻECIE NAPISAĆ CO CHCECIE PO TYM
pewnie dam Hunhany bo je kończę
ALE I TAK MOŻECIE NAPISAĆ :>DO NASTĘPNEGO!
( ͡°╭͜ʖ╮͡° )
CZYTASZ
Rower od Pedała ➫ VKook
FanfictionDRUGA CZĘŚĆ OPOWIEŚCI 'Pedał od Roweru ✘ VKOOK' Życie z Taehyungiem również nie jest zajebiste. Przekonał się o tym Jeon JeongGuk, zwany również jako Jungkook. Jego chłopak był dość... specyficzny. Na przykład ma marzenie, by w piwnicy zrobić salę d...