*Taehyung*
-Mamo wychodzę! -krzyknąłem.
-Czekaj, czekaj -mruknęła zatrzymując mnie ciągnąc mnie za kaptur -Gdzie się wybierasz? Bo za wcześnie na twoją pracę.
-Do starej kawiarni -przewróciłem oczami.
-Po co? -przymrużyła oczy.
-A po co mogę iść do starej kawiarni? -zaśmiałem się -Pogadać z kolegami.
-Obserwuje cię -wskazała na mnie dwoma palcami a potem na swoje oczy. Wyszedłem z domu, czochrając swoje włosy. Nucąc jakąś piosenkę, zacząłem zakładać bluzę (specjalnie ją wziąłem, aby nie robić chamskiej reklamy hehe). Jak na lato jest całkiem chłodno.
W niedługim czasie trafiłem pod dany adres. To tutaj pracowałem ponad rok. Znajomy dzwonek zadzwonił nad moją głową.
-Dzień Dobry w czym mogę służyć? - usłyszałem znajome pytanie z ust Minseoka. Zaśmiałem się przez co Minseok podniósł głowę. Gdy ujrzał mój uśmiechnięty ryj od razu zrobił się żywszy - No patrzcie kto raczył nas odwiedzić! - przeskoczył blat i poczochrał moje włosy. Taeil do nas podszedł i delikatnie uderzył mnie w kark.
-Co tam, jak tam? -zaczął zadawać pytania.
-A no dobrze, a u was? - odpowiedziałem szczęśliwy. Nie zmienili się nic a nic przez ten miesiąc.
-A no też spoko - Taeil poprawił swoje okulary.
-Jak zawsze - Minseok poprawił włosy.
-A u waszych chłoptasiów? -szturchnąłem Minseoka biodrem.
-Mój jak zwykle sobie grabi u Bagiet -roześmiał się.
-A ty Taeil? Znalazłeś sobie wreszcie kogoś? -uśmiechałem się swoim kanciastym uśmiechem.
-Nazywa się Jihoon* -zarumienił się, a my wydaliśmy okrzyk radości.
-A u twojego Lowelasa? -gęste brwi Minseoka podskakiwały.
-Jak zwykle -wzruszyłem ramionami -Jego brat ma wpaść.
-Brat? To pogodził się z rodziną? -zdziwił się Taeil.
-Nie -zaprzeczyłem -Ale chce by młody miał lepsze dzieciństwo niż on.
-Byłby dobrym ojcem -uśmiechnął się Minseok.
-Muszę spadać do pracy -mruknąłem niechętnie.
-Już? -naburmuszył się.
-Teraz wasza pora mnie odwiedzić -zaśmiałem się.
-Spróbujemy waszych kaw -Taeil poklepał mnie po plecach -Do kiedyś!
-Taak, pa! -zaśmiałem się.-Cześć JungHyun -przybiłem piątkę z bratem Guka. Wpada do nas bardzo często od kiedy było to przykre wydarzenie. Właściwie nie wiem czy jest przykre.
-Cześć Taehyung! -krzyknął uradowany. Wdrapał się na krzesło.
-Przyszedłeś sam? -zdziwił się Jeon podchodząc do nas.
-Mama mnie podwiozła -uśmiechał się radośnie.
-A co z ojcem? -spytał.
-Nie wie jeszcze -spuścił głowę.
-Wiesz, że jak się dowie, to będzie zły?
-Wiem, zawsze jest zły -wzruszył ramionami, a Guk cicho się zaśmiał.
-Uroczego masz brata -mruknął NamJoon.
-Dzięki -odpowiedział JungHyun zamiast Jeona.
-Idziesz ze mną czy zostajesz tutaj? -spytał szczęśliwy.
-Jasne, że idę z tobą -uśmiechnął się szeroko. Są prawie tacy sami.
-Do potem Taehyung -cmoknął mnie w policzek i wziął młodego za dłoń. Wyszli wspólnie.
-Jak się czujesz z tym, że dzieciak zabrał ci chłopa? -zaśmiał się Jimin.
-Szybciej go wyrwał niż ja -wybuchnąłem śmiechem.
-To jego stary wie gdzie młody się szlaja? Ile on w ogóle ma lat? - NamJoon gadał jak poparzony.
-Wie i niezbyt mu się to podoba - wzruszyłem ramionami - A ile lat to nie wiem. Chyba mało.
-Huh, okej - mruknął Jimin odchodząc. NamJoon wygonił mnie ruchem ręki a ja prychnąłem. Udałem się w kierunku stolików z wielkim uśmiechem. Nie było dużo ludzi co mnie nawet cieszy. Jest nas tylko trójka a budynek jest trochę duży.
-Panie kelnerze! -usłyszałem krzyk za sobą, więc się odwróciłem. Starsza kobieta miała podniesioną rękę i nią machała. Podszedłem do niej z uśmiechem.
-Tak? -spytałem.
-Można zapłacić u Pana? -mruknęła wyciągając portfel.
-Jasne -wzruszyłem ramionami -Co pani zamawiała?
-Pomarańczową kawę, Malinową herbatę i dwa jabłeczniki -popatrzyła na mnie, a ja zacząłem liczyć w głowie.
-Będzie siedem tysięcy Won* -przytaknąłem. Kobieta wyciągnęła potrzebne pieniądze i wręczyła mi je do ręki.
-Wszystko się zgadza? -spytała, wstając.
-Wszystko jak w najlepszym porządku -uśmiechnąłem się -Dziękuje i zapraszam ponownie -kobieta również się uśmiechnęła i skierowała do wyjścia.-Taehyung przestań się wydurniać i umyj dobrze tą podłogę -warkną Jimin. Nie da mi nawet poudawać autka i pobiegać po kawiarni. Pf.
-Weź się lepiej za robotę -zaśmiałem się, podbiegając do niego.
-Garnki same się nie umyją! -krzyknął SeokJin z drugiego końca sali.
-Spierdalaj -fuknął wchodząc do zaułka gdzie mamy zmywarkę.
-Groźnie -zaśmiałem się. Usłyszeliśmy otwieranie drzwi przez co każdy spojrzał w tamtą stronę. No prawie każdy, bo Jiminowi zasłaniała ściana.
-Just jest nieczynne! -wykrzyczał.
-Jakbym nie wiedział -Jeon przewrócił oczami -Przyszedłem pomóc i po swojego chłopa.-Czyli po mnie? -zdziwiłem się.
-A mam innego chłopaka? -zaśmiał się.
-A ja nie wiem -wzruszyłem ramionami. Chłopak do mnie podszedł i delikatnie pocałował.
-Przestańcie się gwałcić w myślach -burknął SeokJin.
-Po prostu zazdrościsz -zaśmiałem się.
-Nie mam czego -jego ironiczny uśmiech rozprzestrzenił się na jego twarzy.
-Przestańcie się kłócić -westchnął Jimin wychodząc z zaułku -Ja już skończyłem.
-My już dawno -mruknął SeokJin. Zgromadziliśmy się przy drzwiach. Chwilę później każdy szedł już swoją ścieżką.
-Co robiliście? -spytałem Jeona.
-Poszliśmy do parku, potem na plac zabaw a potem go odprowadziłem pod dom i uciekłem -zaśmiał się.
-Serio uciekłeś? -zaśmiałem się. Chłopak niepewnie przytaknął.
-Słyszałem jak na niego krzyczał i było mi z tym źle -szepnął.
-Nie martw się, jest całkiem mądry i da sobie radę -ścisnąłem jego dłoń.
-Ale nie jest silny -spuścił głowę.
-Uwierz, że da sobie radę -pocieszyłem go. Weszliśmy do domu w ciszy.
-Wróciliście -ucieszyła się mama -Już myślałam, że was coś zjadło.
-Jak widać nie -uśmiechnąłem się i wszedłem po schodach za JeongGukiem.-Wiesz, że cię kocham Guk? -mruknąłem szturchając go nosem.
-Wiem -uśmiechnął się delikatnie -Też cię kocham.
-Nadal się zamartwiasz? -mruknąłem, a chłopak przytaknął.
-Jest moim bratem i nie chce, żeby musiał przeżywać to co ja -szepnął.
-Już ci mówiłem, że jest mądry i poradzi sobie z twoim ojcem -cmoknąłem go w policzek.
-Wiem, że da -przymknął oczy -w końcu ma brata Pedała -roześmiał się.
-To jak ty jesteś Pedałem to ja też chce czymś być! -krzyknąłem szczęśliwy. Dobrze, że humor mu się poprawił.
-Dobrze, bądź więc Rowerem -wzruszył ramionami.
-Pedał od Roweru i Rower od Pedała -zaśmiałem się, a on przytaknął.*Jihoon -P.O z Block B XD
**7 000won- coś 25 złotych~~~~
THIS IS OSTATNI ROZDZIAŁ
:((((((((((((((((((((((((((((((((((
jeszcze epilog ziomy
SORY ŻE PÓŹNO, GRAŁAM W SIMSY XDDD
powiedzcie, że końcówka jest fajna plz.
CZYTASZ
Rower od Pedała ➫ VKook
FanfictionDRUGA CZĘŚĆ OPOWIEŚCI 'Pedał od Roweru ✘ VKOOK' Życie z Taehyungiem również nie jest zajebiste. Przekonał się o tym Jeon JeongGuk, zwany również jako Jungkook. Jego chłopak był dość... specyficzny. Na przykład ma marzenie, by w piwnicy zrobić salę d...