25.nic a nic.

408 50 5
                                    

*Hoseok*
Obudziłem się wtulony w coś ciepłego. Nie mógł być to mój pluszowy miś, ponieważ nie jest on ciepły. Otwarłem niechętnie oczy i ujrzałem obok siebie Ilhoona. Nagiego Ilhoona. Ilhoona bez ubrań. Hoseok myśl co się wydarzyło. Rusz tą pustą głową.
A no tak. Był seks. Całkiem dobry właściwie. Nie, czekaj. Nie może być dobry. Nadal jestem sto pro hetero.
-Obudziłeś się już? - mruknął, a ja aż dostałem gęsiej skórki. Może on jest kobietą? Kobietą z siusiakiem?
-Ta-ak -powiedziałem nie pewnie. Może nadal śnie?
-Wyspałeś się chociaż? Ciężko ćwiczyłeś -szepnął mi do ucha, a ja na samą myśl co tu się działo zarumieniłem się.
-To był dobry sen -przytaknąłem wstając z łóżka. - Kawę do łóżka?
-Poproszę - zaśmiał się. Ubrałem jakąś pierwszą lepszą koszulkę z szafy i bokserki. Tak gotowy wyszedłem z pokoju.

Moi rodzice są chyba w pracy lub gdzieś w Korei. Taa. Na pewno nie ma ich w domu. Z każdego okna wpadało ciepłe światło, co ogrzewało moje nagie uda. Przyjemne uczucie. W kuchni jak zwykle ta sama sytuacja. Pełno naczyń w zlewie i dookoła niego, bo nie miał kto ich umyć. Znaczy ja miałem to zrobić, ale mi się nie chce. Na zegarze jest godzina 17. Nie powinno się już ściemniać czy coś?
Z półki wyciągnąłem dwa różne kubki i nasypałem do nich po łyżeczce kawy rozpuszczalnej. Włączyłem wodę w czajniku a sam usiadłem na stoliku jedząc jakieś ciastka. Może zanieść trochę Ilhoonowi? Są trochę twardawe, bo zapomniałem je wczoraj zamknąć, ale są smaczne. Serio, smakują okej. Wezmę mu trochę.
Czajnik zgasł, co oznacza, że mogę zalać. Nalałem do więcej niż połowy kubka i resztę odłożyłem. Wyciągnąłem mleko z lodówki i dolałem do pełna. Wziąłem cukier i posłodziłem sobie trzy łyżeczki. Zawahałem się przy kubku Ilhoona. Ile on słodzi?
Nasypałem trzy. Jak będzie mało to mu przyniosę. A co jak będzie za dużo?
Położyłem talerzyk z ciastkami na jego kubku i zacząłem je nieść.
Żeby nie wylać, żeby nie wylać, żeby nie wylać, żeby nie wyl... Udało się! Otworzyłem drzwi kopniakiem i wbiłem do swojego pokoju. Ilhoon leżał zawinięty w kołdrę co wyglądało bardzo słodko. Chciałem mu zrobić zdjęcie ale otwarł oczy.
-Pierwszy raz to ty mi niesiesz kawę, a nie ja tobie - zaśmiał się uroczo.
-Nie wiedziałem ile słodzisz, więc wsypałem trzy łyżeczki oraz nie umiem robić tak dobrych kaw jak ty, ale w zamian przyniosłem ciastka - poruszałem brwiami, a on się roześmiał. Podałem mu jego kubek i usiadłem na brzegu łóżka.
-Bardzo dobra -uznał, a ja przytaknąłem - a gdzie ty masz ciasteczka?
-Zjadłem na dole - odpowiedziałem.
-Nie będę sam jadł - prychnął i podstawił mi ciastko pod nos. Otwarłem delikatnie usta, a on włożył połowę do mojej buzi. Drugą połowę zjadł sam. Popił kawą i spojrzał na mnie. Zrobiłem głupią minę, a on zaczął się śmiać.

Było cicho, jednak była to przyjemna cisza. Nasze ramiona stykały się, co również było przyjemne. Czułem, że właśnie tak mógłbym spędzić resztę życia. I już nie ważne, że Ilhoon nie jest dziewczyną.
Na cały dom rozległ się dzwonek do drzwi.
-Poczekaj, sprawdzę kto to -uśmiechnąłem się i odłożyłem kubek na biurko. Szybkim krokiem zszedłem na dół i z myślą, że to listonosz otwarłem drzwi na oścież. Otwarłem szeroko oczy gdy ujrzałem w progu Seungwan. Nie odzywałem się do niej z dobry tydzień jak nie więcej, co właściwie dobrze zrobiło, bo nie myślałem o niej tak bardzo. O niej i tej lasce z kawiarni.
-Seung? Co ty tu robisz? - spytałem zdziwiony.
-Przyszłam, ponieważ nie odpisywałeś na moje smsy Oppa - weszła do środka nawet nie pytając o zgodę.
-A tak... Nie zaglądałem do niego i miałem wyciszony - skłamałem.
-Co robiłeś ciekawego? I czemu chodzisz bez spodni Oppa? - mruknęła, a ja spaliłem buraka. Tak chciałem otworzyć drzwi listonoszowi?
-Wiesz to nie jest dobry moment do takich rozmów - uznałem.
-Tęskniłam za tobą~ - przeciągła i uwiesiła się na mnie.
-Kto przyszedł kochanie? - usłyszałem głos z schodów, więc zerknąłem tam. Stał tam Ilhoon ubrany w moją bluzę. Ona jest na mnie za duża a, że Ilhoon jest ode mnie niższy miał tą bluzę do więcej niż połowy ud.
-Kochanie? - Seungwan momentalnie się ode mnie odsunęła. Ilhoon stanął obok mnie i chwycił mnie za dłoń. Poczułem jakiś przypływ odwagi.
-Tak. A ty to? - mruknął.
-Jestem dziewczyną Hoseoka, Seungwan - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
-Ta Seungwan? Ta co znalazła sobie dziewczynę i lizała się z nią na oczach swojego chłopaka? - przygryzłem wargę przypominając sobie tamten dzień.
-Ja? A ty nie jesteś tym kelnerem w kawiarni? - przymrużyła oczy.
-Tak to ja we własnej osobie - ukłonił się.
-Nie mówiłeś, że zawsze będziesz hetero? Czy ty zdradziłeś mnie z tym Pedałem? - warknęła, a ja poczułem jak Ilhoon ścisnął moją dłoń.
-Nie nazywaj go tak -uznałem spokojnie - To samo mógłbym powiedzieć o tobie.
-To mów, proszę - uznała, wypinając klatkę piersiową - tylko nie przychodź potem do mnie jak będzie bolała cię dupa.
-Nie mam zamiaru - uśmiechnąłem się - Ty również nie przyłaź jak utknie ci gumowe dildo - Ilhoon wybuchnął śmiechem. Seungwan prychnęła pod nosem i wyszła z domu trzaskając drzwiami.

-Nie wiedziałem, że nadal z nią byłeś - Ilhoon spojrzał na mnie spod łba.
-Tego tygodnia nie liczyłem już do 'bycia razem' - odpowiedziałem, robiąc palcami cudzysłów.
-Ale tak oficjalnie z nią nie zerwałeś - prychnął. - To trochę zabolało jak zaczęła się do ciebie mizdrzyć - dodał.
-Dla mnie to również nie było przyjemne - szepnąłem.
-Tak czy siak, mam zrozumieć, że to co wczoraj zaszło to był skok w bok czy jak? - zapytał a mnie zamurowało.
-Jak skok w bok?
-Cytuje 'Nie mówiłeś, że zawsze będziesz hetero?' - wysyczał zdenerwowany.
-Mówiłem, ale zmieniłem zdanie - uśmiechnąłem się.
-Wtedy kiedy ona cię zdradziła czy teraz? - prychnął kierując się do drzwi. -Idę do domu, bluzę oddam ci jak się przebiorę, bo sorki koszulkę mi rozerwałeś - czułem jak przewraca oczami.
-Pójdziesz bez spodni? - spytałem gdy ubierał buty.
-Nie mieszkam stąd daleko - uznał, nadal z złością w głosie.
-Poczekaj chwilę - mruknąłem, podchodząc do niego.
-Pogadamy jak będziesz pewny swojej orientacji Hoseok -już chciał otwierać drzwi, jednak przyszpiliłem go do ściany.
-Wolę jak zwracałeś się do mnie 'Kochanie' - szepnąłem mu do ucha - i jak nie miałeś na sobie nic a nic.

~~~~

ILSEOKI

YEAAAAAA

OGLĄDAJCIE MAMA, BO TEŻ TO ROBIĘ HEHE

FAJNI LUDZIE SĄ

HEHE


I NIE WAŻNE ŻE NIC NIE ROZUMIEM OK

Rower od Pedała ➫ VKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz