Rozdział 21

12 2 0
                                    

Obudziłam się i od razu zaczęłam myśleć jak pokonać wojowników czarnego słońca. Co jeśli zwrócą wampiry przeciw nam? Nie, raczej odbyłby się tam bunt. Przed ósmą zaprowadziłam Rubina do przedszkola, które nie zostało wstrzymane z powodu zbliżającej się wojny. Sama chciałabym pójść do szkoły, ale nic z tego. Poszłam do parku, tam łatwiej mi się myśli. Usiadłam pod drzewem i czekałam. Czekałam na sama nie wiem co. Patrząc na spokojne niebo usnęłam i jedynym co widziałam było dziwne światło. Światło miało wszystkie kolory tęczy. Zbliżały się wakacje. Za tydzień się zaczną. Rozmyślałam aż w końcu się obudziłam i zobaczyłam mały, błękitny płomyk. Wokół nikogo nie było, więc ruszyłam za ognikiem. Zaprowadził mnie do lasu. Szłam za nim i wprowadził mnie do jaskini. W głębi było jezioro otoczone białymi kryształami. Płomyk zanużył się w jeziorze, a kryształy zaczęły lśnić. Ich blask mnie oślepił. Nie wiem kiedy zanużyłam się w jeziorze. Wypadłam z drugiej strony zbiornika. Byłam w całkowicie ciemnej grocie pod jeziorem. Nagle na ścianach pojawiły się błękitne znaki, które musiały należeć do tego samego języka co te na drzwiach. Znaki wypełniły każdy kąt jaskini. Były piękne. Nagle każdy znak oderwał się od ściany, zaczął się zmieniać i przekładać części by utworzyć zwykłe słowa.
Raz na tysiąc lat, słońce spowija mrok. Wojowników to wojenny róg, aby władzę przejąć jeden krok. Ciemność spowić może świat na miliony lat. Jedno światło silne dość by przegonić cień i mrok. W lipcu pod koniec dziecię urodzone światłem jest ostatnim by ocalić trzy królestwa i połączyć je sercem bratnim...
Super, teraz wiem jak pokonać wojowników czarnego słońca. Wystarczy, że znajdę wszystkie dzieciaki urodzone pod koniec lipca... Zniewolą nas na wieeeekiiii! Spokój! Muszę się uspokoić. Po pierwsze muszę się dowiedzieć jak wyjść z groty pod lustrzanym jeziorem. Po drugie, emm... Drugie dopiszę do listy jak coś wymyślę. Skrzydła pewnie mi się przydadzą. Rozłożyłam orle pierze i wzbiłam się przelatując przez jezioro, przy okazji uderzyłam w sklepienie. Wyszłam z groty i poszłam do przedszkola żeby odebrać Rubina. Zabrałam go na lody. Niech maluch też ma coś z życia. Kim może być to światło? Ile osób mogło się urodzić pod koniec lipca? Setki... Poszłam do Kayli. Może ona będzie miała jakiś pomysł.
- Hej Kayla... wiesz chce ci coś powiedzieć.- powiedziałam gdy już siedziałyśmy w jej pokoju.
- Co? Masz chłopaka?!
-Uuuuuuuu...- usłyszałam spod łóżka.
- Nie przejmuj się. To tylko Lucy, Lily i Lulu moje młodsze siostry.- powiedziała Kayla.
Dyskretnie powiedziałam, że to dotyczy wojny i wolałabym żebyśmy rozmawiały o tym same. Szybko je wygoniła.
- Znalazłam jaskinie z lustrzanym jeziorem, a pod nim jest grota. Ta grota wypełniła się znakami i one zamieniły się w słowa. To była przepowiednia o świetle, które może pokonać tych wojowników.- mówiłam żeby było to jak najmniej zagmatwane.
- Co jest tym światłem?
- W tym problem. Światłem jest dziecko urodzone pod koniec lipca.- powiedziałam zrezygnowana.
Nic nie wymyśliłyśmy, więc poszłam do domu. Rozpuściłam włosy i położyłam się na łóżku mimo, że była 17. Powoli zamknęłam oczy wpatrując się w biały sufit. W głowie brzmiały mi słowa przepowiedni. W lipcu pod koniec dziecię urodzone światłem jest ostatnim by ocalić trzy królestwa i połączyć je sercem bratnim... To niby nie takie trudne, ale jednak zagmatwane. Czułam jak boli mnie głowa. Obudziłam się i powoli usiadłam na łóżku. Wciąż była noc, a ja i mój ból głowy raczej nie mieliśmy zamiaru iść dalej spać. Siedziałam skulona na miękkim materacu z nogami oplecionymi rękami. Słyszałam tykanie zegarka stojącego na półce. Była trzecia, ale co z tego? Zadzwoniłam do Kayli.
- Ymmm... Mari? Coś się stało?- spytała zaspana przyjaciółka.
- Nie, nic się nie stało. Przepraszam, że cię obudziłam.- powiedziałam dopiero rozumiejąc, że przecież nie wszyscy wstają ze mną.
Rozłonczyłam się. W końcu zebrałam się w sobie i otworzyłam okno po czym przez nie wyskoczyłam. Gdzie mam iść? Może doooo... jaskini! Pobiegłam w tamtą stronę. Nim się zorientowałam stałam przed grotą. Popatrzyłam na góre wejścia i nagle, tylko ja chyba to widziałam, pojawiły się tam napisy. Mimo, że było ciemno z łatwością zobaczyłam, że napisy mówią: Jaskinia księżycowego lustra. No nazwa trafiona. Weszłam do środka i bez zastanowienia wskoczyłam do lustrzanego jeziora. Ponownie znalazłam się w "pokoju", który po chwili zaświecił znakami w kolorze czystego, szafirowego błękitu. Tak jak poprzednio ujrzałam słowa przepowiedni. Jednak tym razem było ich więcej.
... Ta o której przepowiednia głosi strażniczką zostanie lecz wódz słońca czarnego ma też swoje wyznanie. Walka ostateczna wielu pochłonie i wielu życie da nowe. Gdzie ciemność zapadnie światła być nie może, światłość jednak cieniom początek daje. Strażniczka i Zodiak muszą walkę stoczyć. W pamięci jednak trzeba mieć te słowa: Żadne nie przeżyje, gdy drugie zdoła...
(Tak cytat na bazie Harry'ego Pottera~ dop. autorki)
Gdy przeczytałam tamten kawałek tak szybko chciałam pogadać z Kaylą, że nawet nie pomyślałam, że znaków było więcej niż tylko na mały skrawek. A, więc to ostatnie światło to dziewczyna i... i będzie musiała
k-kogoś zabić. Zbierzmy fakty: dziewczyna, urodzona pod koniec lipca, musi być miła skoro ma bratnie serce. Kim może być strażniczka, która ma nas bronić? Kto jest strażniczką, która ma zabić jakiegoś Zodiaka? Kto ma nas uratować? Jest tyle pytań i znikąd odpowiedzi.

Za wszystkie błędy przepraszam i proszę o wybaczenie. Do zobaczenia ciasteczka!

Strażniczka (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz