12.

13.3K 638 47
                                        

Od Dupek: Może jednak dacie się namówić na wspólny wieczór?

Dostałam wiadomość jak tylko przekroczyłam próg swojego pokoju.

Do Dupek: Spędziliśmy dziś razem cały dzień, jeszcze Ci mało?

Zmieniono nazwę kontaktu na Josh.

Od Josh: Tak ciągle mi mało.

Do Josh: Widzimy się w poniedziałek w szkole.

Od Josh: Nie wierzę, że mi to robisz.

Do Josh: To uwierz.

Od Josh: Moja słodka zołza.

Do Josh: Ej...

Od Josh: Ok, poprawka. Moja słodka, bez zołza. Tak lepiej?

Do Josh: O wiele lepiej, debilu.

Od Josh : Ej.

Do Josh: No co?

Od Josh: Cofnij to piękna.

Do Josh: A jeśli nie to co mi zrobisz?

Od Josh: Hmm napewno coś wymyślę.

Do Josh: Nie wątpię w Twoje umiejętności.

Od Josh: Może jednak dasz się namówić na wspólny wieczór?

Do Josh: Nie, może innym razem.

Odłożyłam telefon na biurko, nie czekając na odpowiedź chłopaka. Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby  Green całkowicie zawładnął moim umysłem. Dziś postanowiłam o nim nie myśleć. Lizy skończyła rozmawiać z Kevinem przez telefon i odłożyła go w to samo miejsce. Zaczęłyśmy babski wieczór od domowego spa. Z maseczkami na buziach leżałyśmy i rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym.

- On oszalał na Twoim punkcie - powiedziała Lizy , nawiązując do Greena.

- Nie wiem sama, w sumie nic po między nami nie było, chyba po prostu naprawiamy relacje i tyle. Poza tym wiesz jaki on jest, typowy bad-boy - powiedziałam szczerze.

- Tak Sara, ale on nigdy nie zabrał nigdzie żadnej  dziewczyny, spójrz na  te storczyki które ledwo co się tu mieszczą - uśmiechnęłam się na widok dziesięciu kwiatków doniczkowych.

- Okey, nie rozmawiajmy o chłopakach, w końcu miałyśmy sobie odpocząć - odpowiedziałam i poszłam do łazienki po lakiery do paznokci.

Wracając włączyłam głośno muzykę, więc teraz malowałyśmy paznokcie i śpiewałyśmy, a raczej przekrzykiwałyśmy siebie nawzajem.

Rodziców nie było w domu, pojechali na jakąś imprezę i mają wrócić jutro przed dwunastą, specjalnie po mnie, gdyż jedziemy na obiad do babci. Swoją drogą bardzo się za nią stęskniłam. Korzystając z okazji, że mamy wolną chatę, zaopatrzyłśmy się w wino.

- Mam pomysł ! - krzyknęłam

- Dawaj - powiedziała przerażona Lizy.

- Co powiesz na kolację romantyczną? - zaproponowałam.

-   Z Tobą zawsze ! - przybiłyśmy sobie piątkę i zabrałyśmy się za przygotowywanie posiłku.

W całym domu pachniało spaghetti. Stół był pięknie nakryty, zapaliłyśmy nawet świece. Jak się bawić to się bawić.
- Wiesz co? Kevin mógłby przygotować dla mnie taką kolację! - powiedziała moja przyjaciółka nalewając wina do kieliszków. Wszystko tak pięknie wyglądało, że ślina ciekła mi na sam widok.

Konwersacja Z NieznajomymOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz