- Sara, zaczekaj - powiedział ciągnąc mnie za dłoń, tak, że z powrotem usiadłam na krześle.
Spojrzałam na niego, próbując odczytać o co mu chodzi - Umówiłem się tu z Tobą. - Cały czas patrzył mi w oczy, jego wzrok wyrażał przerażenie, oczekując jakiejkolwiek reakcji z mojej strony.- To Ty jesteś nieznajomym? - zapytałam niedowierzając, skinął tylko głową na tak. - Jak mogłeś mi to zrobić? - zapytałam nie oczekując odpowiedzi, wstałam i wyszłam.
Czułam, że po moich policzkach zaczęły spływać łzy, cieszyłam się, że on ich nie widział, że nie widział, że jego kolejny głupi żart doprowadził mnie do płaczu. Co on zamierzał tym zdziałać?
- Sara ! - słyszałam wołanie, więc przyspieszyłam kroku.
- Zaczekaj ! - był co raz bliżej.
- Sara do cholery! - krzyknął dobiegając do mnie. Złapał mnie za ramię tym samym odwracając w swoją stronę. Zauważył, że płakałam, mój makijaż był pewnie całkowicie rozmazany, a jego spojrzenie wyrażało skruchę. Otarł dłońmi moje mokre policzki i mocno mnie do siebie przytulił.
- Wszystko Ci wytłumaczę, błagam wysłuchaj mnie. - Powiedział po chwili.
- Co tu tłumaczyć Josh? To Twój kolejny głupi żart. Tylko nie rozumiem sensu, co chciałeś tym osiągnąć? Może cała szkoła czytała naszą konwersację?! - krzyczałam nie przejmując się przechodzącymi obok nas ludźmi.
-To nie tak jak myślisz. Wysłuchaj mnie, błagam. - Nie poddawał się.
- A jak? No jak do cholery? Co masz na swoje wytłumaczenie do cholery? Polubiłam Cię Josh, a Ty jak zwykle musiałeś zachować się jak dupek! - Jutro na pewno będzie mnie bolało gardło.
- To był pomysł Brada. - Zaczął, domyśliłam się, że o tym musieli rozmawiać wtedy gdy spałam. Tym razem mu nie przerywałam, chciałam się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. - Miał dość tego, że ciągle drzemy ze sobą koty i wpadł na pomysł, że jak trochę z Tobą porozmawiam to na pewno Cię polubię.
- Dlaczego wcześniej mnie nie lubiłeś? - musiałam to wiedzieć
- Lubiłem Cię Sara, od pieprzonego przedszkola, nawet nie wiesz jak bardzo. - Powiedział chowając twarz w dłoniach
- To dlaczego tak mnie traktowałeś? - spytałam z wyrzutem.
- Bo nie chciałem, żebyś zepchnęła mnie do strefy friendzone - odpowiedział - Sara, przepraszam, wybacz mi to.
- Dlaczego nie napisałeś jako Ty? dlaczego udawałeś kogoś innego?- zadałam kolejne interesujące mnie pytanie
- Stwierdziliśmy z Bradem, że nie będziesz chciała ze mną rozmawiać, że mnie nienawidzisz. - Odpowiedział - Pamiętasz jakie jazdy robiłaś w samochodzie na imprezie jak zobaczyłaś, że też jadę?
- Ale potem byłam miła i tajemniczy nieznajomy Ci w tej kwestii nie pomógł - wysyczałam w jego stronę.
- Wiem Sara przepraszam.
- Masz mi coś jeszcze do powiedzenia? - spytałam , byłam na niego wściekła, wściekła na siebie, że dałam się na to nabrać.
- Tak, ale to już ostatnia sprawa i obiecaj mi, że się nie wściekniesz.- poprosił.
- Już jestem wściekła kretynie, nie mogę być już bardziej wściekła - krzyknęłam
- Tylko błagam mniej na uwadze to, że nie musiałem Ci o tym wspominać bo i tak byś się nie dowiedziała, a mimo wszystko powiem Ci bo mi na Tobie zależy - włączył mu się słowotok
- Słucham - założyłam ręce na piersi.
- To był zakład. - Wydusił w końcu z siebie wcześniej biorąc głęboki wdech.
- Co proszę? - niedowierzałam, że to zrobili, nie że zrobił to Brad i że jeszcze wyszedł z tą inicjatywą. Był dla mnie jak brat, poczułam się oszukana, złość przerodziła się w smutek i zwyczajnie pękłam, płakałam jak mała dziewczynka.
- Sara, tak bardzo Cię przepraszam- powiedział tuląc mnie do siebie i całując czubek mojej głowy
- O co się założyliście? - zapytałam nadal się w niego wtulając
- O to, że jak Cię polubię przestanę Cię zaczepiać, a jak nie to Brad przestanie się w to wtrącać. - Tyle w tym dobrego, że mój przyjaciel miał dobre intencje, ale mimo wszystko mógł to załatwić w inny sposób.
- Mówiłeś, że mnie lubiłes. - przypomnialam mu.
- Lubiłem, ale on tego nie wiedział. - Odpowiedział patrząc mi w oczy - Droczyłem się z Tobą bo uwielbiałem widok jak marszczysz nosek ze złosci, a teraz kiedy usłyszalem Twój śmiech i zobaczyłem Cie kilka razy śmiejącą się do łez, wiem, że to jest najpiękniejszy widok. Byłem dla Ciebie niemiły, bo nie chciałem żebyś traktowała mnie jak przyjaciela, zawsze chciałem być kimś więcej - to co przed chwila powiedział, było najpiękniejszym co w życiu słyszałam, ale mimo wszystko nie potrafiłam mu tego wybaczyć. Jestem człowiekiem, nie rzeczą, o która można się zakładać, nie wybacze tego ani jemu, ani Bradowi, do tej pory nie wiem jak mogli mi to zrobić.
- Wybacz mi - wyszeptał, a ja pokręciłam głowa na nie i skierowałam się w stronę domu. Miałam dość emocji na dzień dzisiejszy.
Słyszałam, jak Josh krzyczał coś jeszcze, ale nie odwracałam się, nie potrafiłam tego zrobić, nie chciałam na niego dłużej patrzeć. Weszłam do domu i od razu skierowałam się pod prysznic, chciałam zmyć z siebie wszystkie przeżycia dnia dzisiejszego. Jednak i to nie pomogło, byłam czysta, ale fizycznie, a nie psychicznie. Owinęłam ciało puszystym ręcznikiem i poszłam do swojej sypialni. Nie siląc się na założenie jakiejkolwiek bielizny, włożyłam koszulę nocną i wsunęłam się pod pościel.
Od Brad: Wiem, że już wiesz. Wiem też, że nie jesteś zadowolona, ale mnie kochasz i mi wybaczysz ten głupi błąd.
Od Brad: Jesteś dla mnie jak siostra, chciałem dobrze, przepraszam.
Od Brad: To był mój pomysł, Josh jest na mnie wściekły, że dał się na to namówić.
Od Brad : Sara no weź już się nie gniewaj.
Od Brad: Josh mi powiedział co do Ciebie czuje i że wcześniej ukrywał to przed całym światem, nawet przed samym sobą.
Od Brad: Jesteśmy kretynami ale wybacz nam
Od Brad : Jesteś moją najlepsza przyjaciółką nie umiem żyć bez Ciebie.
Od Brad: Odpisz Sara
Od Brad : Przepraszam, wybacz mi na prawdę chciałem dobrze
Od Lizy: Ale chłopacy polecieli... Przykro mi. Już ochrzaniłam Brada.
Do Lizy: Dzięki, jak na razie nie zamierzam z żadnym z nich rozmawiać. Jak było w kinie?
Od Lizy: Kevin jest mega, złapaliśmy wspólny język.
DoLizy: Cieszę się, bylibyście fajną parą.
Od Lizy: Nie będę Ci kradła faceta.
Do Lizy: Lizy ile razy mam Ci powtarzać, ze nie nadajemy na tej samej fali.
Od Lizy : Ale serio?
Do Lizy; Serio, serio.
Od Lizy: Green pisał?
Do Lizy: Nie...

CZYTASZ
Konwersacja Z Nieznajomym
RomanceOn wie doskonale do kogo pisze, ona niestety jest w gorszej sytuacji, ponieważ nie ma pojęcia kim jest jej cichy wielbiciel. Pierwsza część historii Sary i Josha. Ranking: #9 in Romans - 10.11.2016r.