Otworzyłam oczy. Siedziałam na tej samej ławce, co siedem lat temu. Znów miałam na sobie czarną sukienkę do kolan. Automatycznie przełożyłam dłoń do szyi. Nie było tam medalionu. Mogę zapomnieć o powrocie do tamtych czasów. Spojrzałam na prawą rękę. Bransoletka od Sally ciągle na niej gościła. Nigdy ich nie zapomnę.
Nagle przede mną pojawił się Masky. Przełknęłam silne i spytałam:
- Kim jesteś?
- Kiedyś się zaprzyjaźnimy. - powiedział — Jeszcze nie jesteś gotowa, ale zjedz to — podał mi malutkiego cukierka.
- Nie dziękuję. Mam swoich przyjaciół i nie potrzebuje jakiegoś obcego typka.
- Slenderman mówił, że od razu przyjmiesz tego cukierka. Mówił, że w twoich żyłach płynie nasza krew.
- Chyba ten twój kolega mnie z kimś pomylił. Zostaw mnie w spokoju wariacje.
Wstałam z ławki i pobiegłam w stronę nadchodzącej Charlotte. Odwróciłam się, ale Masky'ego już tam nie było.
Przepraszam Masky.
- Cześć Lottie — pomachałam jej.
- Hej! Przepraszam, że się spóźniłam, ale mama musiała podwieźć Daniela na trening, a w połowie drogi sobie przypomniał, że nie zabrał torby i...
- Musieliście wracać. Tak wiem. To gdzie idziemy?
- A coś ty taka zdenerwowana?
Zaczęłam obracać bransoletka od Sally.
- Przepraszam. Miałam zły dzień.
- Nie szkodzi. Chodź.
Złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę ławki.
***
Po dwóch godzinach, spędzonych na uczeniu mnie jazdy na rolkach Lottie, wróciłam do domu. Weszłam do środka, przypominając sobie, jak wróciłam z urodzin. Odruchowo sprawdziłam prawą dłoń. Zero literek, zero blizn. Stara ręka dziesięcioletniej mnie.
Westchnęłam i weszłam do kuchni, która przez te wszystkie lata w ogóle się nie zmieniła. Mama stała przy kuchence i nakładała jedzenie na talerze.
- Cześć mamo — powiedziałam, siadając do stołu. - Jak ci minął dzień?
- Całkiem dobrze, a tobie?
Odpowiedziałam jej o nauce jazdy przez Lottie. Muszę zachowywać jakiejś pozory i być jak dawna ja.
- Mamo? Czy jak zjem, mogę się pobawić za domem?
- Oczywiście.
Szybko pochłonęłam obiad i poleciałam za dom. Podeszłam do gęstego lasu, przez który już nie raz się przedzierałam. Nie chciałam tego robić, ale to było silniejsze ode mnie. Muszę się dowiedzieć, co z nimi.
- Slenderman?
Zapraszam do notki w kolejnym rozdziale.
YOU ARE READING
Jeff i Meg The Killer
FanficMegan Farewell. Dziewczyna, której rodzice są po rozwodzie. Można powiedzieć, że jest typową, amerykańską dziewczyną, ale co jeśli wam powiem, że jest inna niż wszystkie? Niestety ona sama o tym nie wie. Sekret zostaje przed nią uchylony, gdy poznaj...