*Ola*
Muszę zostać bogiem, przywrócić ten świat. Prędzej czy pózniej się spotkamy.
Dzisiaj idziemy razem na kolacje. Pokusa spojrzenia w przyszłość jest, ale nie... Chce mieć niespodziankę. Na tę kolacje pierwszy raz od jakiś 3 miesięcy, zakładam sukienkę. Wow. Naprawde dobrze mi w tym. Jeszcze tylko pistolet do torebki, granat ogłuszający, nóż... Hmm... Co jeszcze? Chyba już starczy. Trochę mi smutno, że nie jestem już człowiekiem tu. Nigdy nie zaznam już gamy smakowej tych wszystkich potraw. Ale co poradzę? Nic.
Mam nadzieje, że wszystko pójdzie z planem.
Light ma przyjechać o 19:00. Jest 18:00. Ugh... To może coś w telewizji pooglądam? Już dawno tego nie widziałam.
Obrońcy przyrody? Ehh... Łatwe. Wystarczyło by zrobic ogólny reset umysłowy.
---------------
Zasada (Nwm która dop. Aut)
"Ogólny reset umysłowy", w skrócie ORU, to proces, gdzie bóg czyści umysły ludzią z tego, czego nie chce widzieć. Potem może przywrócić ten teren do naturalnego porządku.
---------------
Film dokumentalny o Ghoulach? Nuudy...
Wiadomosci? Nuudy...
I co ja mam robić? Jakiś film? Zaczęłam przeglądać filmy na półce Light'a. Oprócz jakiś pornoli, było tam parę komedii. Cóż, włączyłam "sale samobójców", ponieważ był to chyba najlepszy film z tych wszystkich. Tylko jak on znalazł go w języku polskim w Japonii? Nie wiem. Może ponakupywał dla mnie tych filmów. Nie wiem. Coraz więcej tych pytań... Chociaż, to błachostki. Podziwiałam postać Sylwii. Ona była mną. Tylko miała problemy ludzkie. Nie była w kontakcie z nikim. Tylko znalazła internet. Ja znalazłam zabijanie. Nie z potrzeb, tylko z chęci mordu. Usłyszałam otwieranie drzwi. Wyłączyłam telewizor i podeszłam do mojego ukochanego. Wpiłam się w jego usta. Kiedy nasze języki tańczyły, jego wzrok powędrował na moje ubranie.
-Haha. Już zapomniałem jak wyglądasz w sukience.-
-A w czarnych włosach?- nauczyłam się zmieniać kolor włosów. Teraz pokryły się one kolorem czarnym.
-Wole cię w tych białych.-
-To musisz te zdzierżyć, żeby nie przywołać gołąbków.-
-A wlasnie, przenieśli mnie. Teraz pracuje w dokumentach.-
-Ty zawsze lubiłeś papierki. Najbardziej te z Death Note'a- mój towarzysz zaśmiał się. Szliśmy teraz przez bardzo zatłoczoną ulicę. Zapachy mnie trochę rozpraszały. Poszliśmy do kawiarni znajomych Michała. Natychmiastowo ujrzeliśmy stolik ze świecami i daniami przygotowanymi przez szefa restauracji. On pokazał mi swoje oczy, i od razu wiedziałam z jakim jedzeniem mam do czynienia. Light delikatnie odsunął krzesło i gestem ręki zaprosił mnie, bym usiadła.
Rozmawialiśmy bardzo dużo przy wspólnym posiłku. On pił wino, gdy ja delektowałam się smakiem najlepszej kawy w Tokio. Nawet nie obejrzałam się, a tu 21:00.
-Light zobacz która godzina...-
-Ja to wszystko zaplanowałem.- i nie płacąc wyszliśmy. Byłam najedzona i gotowa na wszystko.
Poszliśmy do klifu, tego co zawsze.
Delikatnie usadowiłam się na miękkiej trawie i wpatrywałam się w ocean przed nami.
-Jutro masz urodziny.- usłyszałam głos za sobą. Nic o tym nie wiedziałam. No tak, wymazane wspomnienia. -Po prostu masz. 10 kwietnia? Katastrofa smoleńska i wyruszenie Titanik'a na ocean.- i tu zajął się śmiechem. -Jest równo północ, więc i twoja rocznica zaręczyn.- i w tym momencie chłopak ukląkł przede mną razem z pierścionkiem, który trzymał w ręku. -Zostaniesz moją żoną na wieki?- to zdanie odbijało się echem o moje uszy. Miałam chwile zawieszenia, nie wiedziałam co powiedzieć.
-Oczywiście.- wyszeptalam zamurowana. On założył pierścionek na mój palec serdeczny.
Srebrny pierścionek z kluczem wiolinowym, wykonanym z rubinu. Jaki cuudny... Wróciliśmy do domu i spędziliśmy bardzo fajnie noc. (Dop.Aut. Bara Bara i te sprawy :P)
Następnego dnia obudziłam się z wielkim bólem głowy. Light już wstał i jadł jakieś kanapki.
Miałam kaca? Czy co? Przecież ja nie mogę pić alkocholu...
-Ej, to już ja nie mam kaca, a ty masz? Jak?-
-Nie miałeś kaca?- Aha. Już wszystko wiem. Połączenie. Aha. Czyli ja mu usługuje, bronię przed kacem. To ciekawe czy on będzie moje okresy znosił?
-No nie. Aż się sam dziwie, że to możliwe.-
-O kurwa... Wody, proszę, wody.- na to, on tylko się zaśmiał i wskazał na szklankę wody, obok mnie.
-Przygotowałem sobię ją, myśląc o dzisiejszym poranku.- mówił, nadal śmiejąc się. Zignorowałam go. Połknęłam szklankę wody, dwie (butelki). Wodę możemy pic, to oczywiste. Light podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. Kurczę, zawsze rano jak na niego patrzę, on musi byc bez koszulki? Zawsze sie tylko rumienie i na nic dobrego to nie wychodzi. No może oprócz jego satysfakcji. -Ja zawszę lubię jak tak się rumienisz.- powiedział z uśmieszkiem. Nagle oprzytomniałam. Wstałam i zaczęłam kierować się do łazienki. -Ekche, ekche. Ja też chce.- i zrobił minę niewinnego chłopca. No tak, był to niewinny chłopak, który zabił tysiące. I jak to notesy zmnieniają ludzi? Zaprosiłam go gestem ręki. Pierwszy raz byłam z kimś pod prysznicem. Tak delikatny był. Delikatnie mnie gąbeczką wycierał, potem siebie. Wyszliśmy, a ja zauważyłam że jestem cała czerwona. Gdy ochłonęłam, Light zaczął wywiad.
-No wiesz, ty mnie obserwujesz, a ja o tobie nic nie wiem.- i tak temat krążył, wszystko mu mówiłam. Ale zatrzymałam się na jednym pytaniu. -Czy byłem twoim pierwszym?- Nie. Nie byłeś. Odpowiedziałam w myślach. Zapomniałam że on to wszystko słyszał. -Jak to?! Kto nim był?- chyba mój poprzedni podopieczny, nie?
-Mello.- widziałam jak w Light'a wstępuje zła aura.
-Dobrze, Uhh... Rozumiem. To był twój partner. To dlaczego pomogłaś mi w zabiciu go?!-
-Nie pomogłam. Odpędzałam go od ciebie, mówiłam żeby nie brał tej sprawy. Ale cóż, chciał tylko pokazać Near'owi że jest lepszy. Ale to Mello był lepszy.
Przepraszam, ale muszę iść do pracy. Mam pierwsze przedstawienie od miesiąca.-
-Dobrze.- i udałam się w stronę opery japońskiej.
Próby poszły bardzo dobrze, lecz nagle dostałam zmianę drugiej arii. To co tam zauważyłam zatkało mnie. To był mój tekst!!! Czyli, nie dało sie tu zafałszować.
17:00. Premiera opery "Cień i piękno". Cień to dzień, piękno to noc. Magia. Uhh... Druga piosenka. Muszę się postarać."Czy ty? Czy ty?
Podejdziesz do nieznajomego?
Silny, jak ten świat...
Miękki jak serce.
Dziwne te rzeczy dzieją się w tym dzikim świecie.
W tym świecie, w tym świecie, świecie aniołów.
Czy ty? Czy ty?
Zmienisz ten świat?
Słońce, zawita. Potem upadnie.
Bo te dziwne rzeczy dzieją się w tym dzikim świecie.
W Tym ludzkim, tym ludzkim i tym boskim.
Czy ty? Czy ty?
Wydasz swego Boga,
Który chroni ciebie.
Który chroni nas.
Od tych dziwnych rzeczy które mają miejsce tu.
W tym świecie, w tym świecie, w tym gnijącym świecie."Ukłoniłam się i usłyszałam mnóstwo oklasków. Poszłam do przebieralni, się przebrać. Ktoś pociągnął mnie za rękę i wylądowałam na ziemi, na zewnątrz teatru.
CZYTASZ
Zbuntowany anioł: Death Note kontynuacja
FanfictionTa historia jest o Aniele, Oli. Jednak, jest to wyjątkowy Bóg. Książka zawiera SPOILERY! Książka może zawierać elementy YAOI (jest ich bardzo mało 1, może 2)