Stałam bez przepaski, z zamkniętymi oczami. Szybko i chaotycznie zaczęłam wchodzić po schodach. Nigdzie jej nie było! Została pewnie na chodniku. Może w torebce... Teraz zauważyłam że nie miałam i rękawiczek!!! No pięknie. Nie będę ich szukać w obecności ich wszystkich! I co ja mam zrobić? Może powiedzieć prawdę?
-Myślę, że powinnaś to zrobić.- właśnie moimi drzwiami wszedł Light. Cicho westchnęłam i poszłam zakryć oczy chusteczką do nosa. Włożyłam je, pomiędzy moje okulary bez szkieł. Powoli, idąc z moim przyszłym mężem, udaliśmy się do kuchni.
-No, więc co to za tajemnica którą chcecie nam wyjawić?- Spytał się Kaneki.
-Po pierwsze, jesteśmy zaręczeni.- po tych słowach rozległy się brawa. -Po drugie.- I zdjęłam moją pseudo maskę, a prawą rękę, przyłożyłam do prawego oka. Otworzyłam je. Wszyscy zamarli.-Ola jest demonem.- Wtedy pierwszy raz poczułam TAKIE, mrowienie w prawym oku. Wzięłam lusterko które zawsze leżało na komodzie w przedpokoju i ujrzałam prawdziwe oko demona, a po drugiej stronie, oko kontraktu. Po chwili, ono znikło. Poczułam jak ktoś przytrzymuje drewnianą częścią od szczotki do podłóg moją szyje. Odłożyłam lusterko i wyjęłam z bocznej kieszeni od mojej kamizelki mały sztylet. Wbiłam go w brzuch napastnika. On się odchylił ciągnąc także mnie. Podniosłam kij, aby ofiara się go puściła. Odwróciłam się i zobaczyłam jednego z pracowników kawiarni Kaneki'ego.
-T-to za Toukę...- wyszeptał i padł. Wyjęłam nóż i usłyszałam wystrzały pistoletu. Złapałam kule w locie i odrzuciłam je w stronę następnej ofiary. Nie miałam serca dla tych osób. Niby są za tobą, ale cię zdradzają.
-Parszywe gnidy.- szepnęłam i udałam się w poszukiwanie Light'a. -Gdzie jesteś?- i nagle dostałam oświecenia. Usłyszałam jego głos, jak wołał moje imię. Powoli kierowałam się ku miejscu "pobytu" chłopaka. Mój znak zaczął błyszczeć, gdy się zbliżałam. Ta sama opuszczona fabryka, w której poznałam swoje możliwości. Piwnica. Powoli schodziłam metalowymi schodami do niej. Od razu złapałam lecącą kulę w moją stronę. Popatrzyłam się w stronę mojej nowej ofiary. -Cóż, zemsta prowadzi do tego.- Ten mężczyzna skończył akurat tylko bez głowy. Dalej kierowałam się w stronę Light'a. W ciemności widziałam tylko jego oko. Oko, które było czerwone. Czerwone, z identycznym znakiem, jak moje zielone. Powoli traciło kolor. Po chwili, było już zupełnie niewidoczne, szare. Podeszłam do wejścia i rzuciłam wcześniej złapaną kulę. Chłopak był w przeźroczystej klatce. Wszystkie pułapki aktywowały się. -Strzałki usypiające. Jak fajnie.- uśmiechnęłam się prześmiewczo i jednym ruchem skrzydła uwolniłam Light'a. -Gaz usypiający.- wytrzeszczyłam oczy, wzięłam go na ręce i ruszyłam przed siebie. (W TLE: Requiem for a dream OST : Meltdown Dop. Aut.) Przyszłość się diametralnie zmieniała. Nie mogłam jej odczytać, przy takim wysiłku. Jeszcze nie przyswoiłam wszystkich mocy od Kiry. Ta ścieżka nie miała końca! Biegłam i biegłam... Może to jakieś inne wyjście? Przecież my wciąż idziemy w górę... Demony mają moc określania położenia osoby z kontraktem? Spróbujmy... On mnie zawołał. Co się stało, że jego oko mogło... Dobra, teraz trzeba się stąd wydostać!
-Kiro, Tu jestem!!!- i od razu znalazłam swoje położenie, na godzinie czwartej, jest prawidłowe wejście. A to? Jest jakieś dziwne. Wysunęłam swoje skrzydła i przebiłam się przez ścianę. I byłam już na tej dobrej drodze. Nie byłam zmęczona. W końcu, ratowałam swoje szczęście. Gdy byłam już na dworze, nie przestawałam biec. Moim celem był stary dom, w którym spędzaliśmy parę weekendów. Nikt nie wiedział gdzie to jest. Starałam się nie otwierać lewego oka, lecz parę osób zwróciło uwagę na to. Właśnie biegłam przez park, w którym doszło do zabójstwa Touki. Było już tu dużo policji, której chciało się rozwiązać sprawę. Przechodziłam obok, z chłopakiem na rękach, nie wołając o pomoc. Dziwne, co nie? To dlaczego by nie podejść do dziewczyny oblanej jakąś czerwoną substancją! Tak myślał policjant który pytał się o moje rękawiczki i przepaskę. Oka nadal nie otwierałam. Odłożyłam Light'a na ławkę i szepnęłam: -Moje buty...- I funkcjonariusza wmurowało. Dosłownie, bo rzuciłam nim o pobliski mur. Założyłam przepaskę i rękawiczki. Zaczęło nas ganiać czterech facetów. Zauważyłam jednego od sprawy ghouli. Wzięłam moją księżniczkę i zaczęłam znów biec ku naszej kryjówce. Policjanci nie nadążali za mną. Byłam szybsza od Usain'a Bolt'a! Przebiegłam maraton, żeby dostać się do starej, zalesionej chałupy bez zasięgu komórkowego. Może to i dobrze, nie namierzą nas. Odłożyłam nieprzytomnego mężczyznę na łóżku. Podeszłam do lustra i zobaczyłam że mam drgawki, a moje oczy znów były takie jak przed pierwszym atakiem. Usiadłam z nogami przy ciele i zaczęłam się uspokajać. To na nic. (KONIEC MUZY! Dop. Aut.) -Wilk już zasnął, pośród drze~w...- śpiewałam cała roztrzęsiona, wciąż w takiej pozycji. Powoli zasypiałam...
Śniło mi się, że spadałam. Tylko to pamiętam. Spadałam w jakiejś pustce. Śmiałam się, bardzo psychicznie. W zwolnionym tempie dotykałam podłoża. W zwolnionym tempie się wybudzałam. Cały świat był w zwolnionym tempie. Ja byłam w zwolnionym tempie, czyli wszystko w nim było. Powoli ktoś całował mnie. W ogóle nie znana mi postać. Przyjrzałam się jego oczom. Light, kiedy miał jeszcze kontrakt. Spadaliśmy razem. Pod nami pojawił się las pełen brzóz. Próbowałam coś mówić, lecz byliśmy pod wodą. Przelecieliśmy przez ziemię. To był jakiś koszmar! Nie wiem dlaczego, ale się bałam. Pojawiłam się w pokoju Kaneki'ego. Zatrzymaliśmy się. On walił rękami w stół i płakał. I wtedy spadaliśmy z normalną szybkością. Przez wszystkie sceny z mojego życia. Aż dotknęłam ziemi i się wybudziłam.
Tym razem leżałam na kanapie, sama. Wstałam i udałam się do naszej sypialni. Jak dobrze, jest tu. Położyłam się obok niego i powoli zasypiałam.
Śniła mi się jakaś dobra rzecz. Wiem że dobra, ale nie wiem jaka.
CZYTASZ
Zbuntowany anioł: Death Note kontynuacja
FanfictionTa historia jest o Aniele, Oli. Jednak, jest to wyjątkowy Bóg. Książka zawiera SPOILERY! Książka może zawierać elementy YAOI (jest ich bardzo mało 1, może 2)