Nie odpuszczę ci!

8 1 0
                                    

Spędziłam dzisiaj bardzo miły poranek. Wybudzona delikatną melodią gitary, obsługiwanej przez Light'a, nie czułam złości przed szybkim wstaniem. Bez śniadania, tylko na kawie. Nie jestem głodna. Patrzyłam na całą zieleń z takim spokojem. Usiadłam na starej huśtawce w ogródku i sprawdziłam przyszłość. Nie będę miała spokoju. Muszę oddalić się o jakieś pół kilometra, w półtorej godziny. Dam radę. Przebrałam się, zapakowałam potrzebne rzeczy i powiedziałam Light'owi, że idę i ma nie wychodzić z domu.

Spokojnym krokiem szłam przez Tokio. Czy jakiś policjant mnie napadnie? Nie. Chyba że ta suka coś zmieni. Ona zna przeszłość z perspektywy każdego CZŁOWIEKA. Więc jest słabsza. Włosy mi zmieniały kolor? Uff... Tylko na czarny. Z takimi siwymi nie odpasuje się do ludzi to nawet dobrze, że mam te czarne. Starałam się nie buchać śmiechem, na wzmożoną ilość policjantów. Co oni teraz by mi zrobili? Nic. A właśnie. Po co tu jestem? Tylko po to, żeby spotkać anielicę słońca z dala od domu. Nie chce narażać Light'a. Nie widzę jej tu. Czy ona akurat w takich momentach musi się chować? Wiem przecież gdzie będzie. Dwie przecznice dalej. Szybkim krokiem udałam się pod wyznaczone miejsce. Stała tam.

-Wiedziałam że przyjdziesz. Czyli naprawdę przewidujesz przyszłość.- Byłam obojętna w stosunku do niej. Patrzyłam gdzieś obok. Nie w jej oczy. Tak ona nawiązuje kontakt psychiczny. Zdjęłam opaskę i rękawiczkę. Wtedy moja moc działała lepiej. -Czyli już wszystko wiesz? Pozwól, że ci pomogę.- Podbiegła do mnie i zaczęła mnie atakować.

-Co tak bez broni?- i jak na zawołanie wyjęła swój oręż. Ja za to wezwałam po cichutku Kirę. Podbiegała do mnie i szybko atakowała. Nie robiło na mnie to większego wrażenia, więc sama przystąpiłam do ataku. Poruszałam się tak dobrze, lecz ona przeszyła mnie swoją bronią. Upadłam. Rana bardzo szybko się zrastała. Podeszłam do murku. Odbijało mi.- Wilczek już zaa~- Głos mi się załamywał.

-On cię tylko wyniszcza. Widzisz? Ostrzegałam.- spojrzała na mnie z pogardą. A ja nawiązałam kontakt wzrokowy... Głupia ja. -Oh, umm... Ciekawa przeszłość.- teraz w jej oczach było widać zaskoczenie. Nadal miałam drgawki, mój mózg nie pracował tak jak powinien. -Oh, a co to za chłopak? Ten... Light?-

-Odpierdol się od niego!-znów to mrowienie w oku. Teraz słyszałam wszystkie myśli Kiry. Wszystkie jego wspomnienia.

Gdy byłem małym ludzkim chłopcem, mieszkałem w pięknej rezydencji. Miałem rodziców, narzeczoną, przyjaciół i wszystko czego chciałem. Niestety, dożyłem 40 lat, a wyglądałem jak 20 latek. Bardzo wolno się starzałem. Wtedy wzięli mnie tam. Przeprowadzali na mnie eksperymenty. Gdy nic z tego nie wyszło...

-O, co tak niegrzecznie?-

... Zabili mnie. Nie wiedziałem nawet, że jestem adoptowany. Obudziłem się po wystrzale pistoletu. Nadal żyłem, wszyscy byli zaskoczeni. Odkryłem w sobie bardzo dużą siłę, przerywając liny którymi byłem przywiązany. Wybiłem wszystkich dookoła, bo usłyszałem o tym, że zabili mi rodzinę, jak miałem 5 lat. Zabiłem też moich przybranych rodziców. Nienawidzę ludzi który niby są z tobą, a cię zdradzają. Od tego dnia, powiedziałem sobie, że będę chronił tych, którzy mnie nie zdradzą i chcą ten świat zrobić lepszym. Zabiję każdego, kto mi w tym przeszkodzi. Ale na moje nieszczęście, zakochałem się w tobie. Nie mogę cię przymusić do ustąpienia mi. Jeśli się zgadzasz, to powiedz. Nic się nie zmieni, będę drastyczny tylko w przypadku wojny. Uwierz mi. Najwyżej zerwiesz kontrakt.

-ZGADZAM SIĘ! KIRO, ROZKAZUJE CI, ZRÓB WSZYSTKO ŻEBYM ZROBIŁA TEN ŚWIAT LEPSZYM!- krzyknęłam na cały głos, śmiejąc się panicznie. -No to, zaczynamy.- Wtedy nic nie czułam. Tylko widziałam. Wzbiłam się w powietrze i Kira doskonale wiedział, gdzie wcisnąć kość w naszym ciele, żeby notatnik z nas wypadł. Tam w moim ubraniu mam pogrubienie. Wziął sztylet i dźgał ten notes, aż zaskoczona dziewczyna, się nie wykrwawiła. Teraz przytrzymał w innym miejscu, żeby różdżka nie znikła. Wziął moje berło i złączył je z tym artefaktem. Nastąpiło zaćmienie słońca. Wtedy odzyskałam kontrolę.

-TAKA MOC! W MOICH RĘKACH.- To już nie byłam ja. To nie była żadna osoba, którą znam.

Zbuntowany anioł: Death Note kontynuacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz