Rodziła 12

230 23 8
                                    

Uwaga!
Ważna notka pod rozdziałem. Przeczytaj proszę.

Hannah

-Stephen?-szepnęłam przerażona. Mój koszmar właśnie się spełnił.

Nigdy nie chciałam wracać do przeszłości. Była straszna i przerażała mnie. Jeszcze był tu Oliver.

-Kim jesteś?-zapytał wyżej wymieniony chłopak obracając się do niego twarzą i zasłaniając mnie swoim ciałem.

-Oh wybacz.-powiedział podchodząc bliżej.-Jestem Stephen przyjaciel i były chłopak, współpracownik Hannah.-wyciągnął dłoń do Olivera. Sykes lewą dłonią złapał mnie za biodro. Obrucił głowę do mnie czekając na znak czy może podać mężczyźnie rękę. Pokręciłam przecząco głową.

-Oh Pixie boisz się że jemu też zrobię krzywdę?-zapytał ironicznie.

-Nie nazywaj mnie tak.-powiedziałam cicho.

-Ah no tak już nie jestem twoim przyjacielem?

-Nigdy nim nie byłeś.-powiedziałam trochę pewniej.

Stephen zaczął się śmiać i lekko żucił się w naszą stronę. Oliver mocniej ścisnął moje biodro.

-Tak?! Kiedy cię pieprzyłem mówiłaś co innego!-krzyknął wściekły.

-Opanuj się bo wezwę policję.-powiedział spokojnie Sykes.

-Oh tak Steph! Tak! Rób tak dalej proszę!-jęczał krążąc po korytarzu. Jego słowa bolały mnie bo przypominały mi o moim największym życiowym błędzie. Byłam bliska płaczu.

-Przestań.-spróbowałam ale mój głos zabrzmiał jakbym go grzecznie i ze skruchą prosiła.

-A może znowu byś chciała dostać w mordę?! Co?! Tak ci się to należało!-krzyczał. Podszedł jak oparzony do Olivera.

-A ty? Już jej przyjebaleś?! Zrobiłeś to?!-Oliver pozostawał niewzruszony.

-Nie nie zrobiłem i nie mam zamiaru.-odpowiedział ze spokojem.

-Chodzi chciałem porozmawiać z tobą jak mężczyzna z mężczyzną bez kobiety o przepraszam kurwy za tobą.-powiedział. Oliver ruszył na środek korytarza razem z Stephenem. Sykes zatrzymywał zimną twarz.

W mgnieniu oka Stephen znalazł się przy mnie i zanim zdążyłam zareagować chwycił za moje włosy.

Pisnełam zaskoczona kuląc się lekko.

-Stój tam!-warknął w stronę Olivera który najwyraźniej chciał do mnie podbiec.-Stój bo zrobię jej krzywdę!-znowu usłyszałam krzyk mojego oprawcy. Udało mi się delikatnie podnieść głowę i zobaczyłam ostrze trzymane przy moich włosach.

-Ej spokojnie nic się nie dzieje.-uspokajał Oliver lekko podnosząc dłonie jakby w geście obronnym.

-Nigdy nie lubiłem tych kułdłuw.-syknał mocniej ciągnąc moje włosy. Pisnęłam czując okropny ból. Upadłam na kolana zaczynając płakać. Złapałam za włosy tuż przy głowie chcą żeby przynajmniej trochę przestały tak boleć.

-Właśnie tak! Kiedy mnie zostawiałaś też powinnaś była klęczeć. Ja cię kochałem!-ryknął.

-Przepraszam Stephen przepraszam!-zaczęłam, płacząc jeszcze głośniej.

-Zamknij się a ty tam stój! Stój tam powiedziałem nie ruszaj się! Ręce na widoku!-krzyczał w stronę Olivera.

-Stephen posłuchaj mnie.-poprosiłam.-Sprawiasz mi ból. Puść proszę moje włosy.-poczułam jak chłopak rozluźnia uścisk. Na mojej dłoni znalazł się nuż który trzymał. Naciął ją a ja pisnęłam. Ostrzem wrócił do moich włosów.

Hospital For SoulsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz