Budzą mnie śmiechy dochodzące z dołu. Czyli mój brat znowu kogoś przyprowadził. Nie mam mu za złe, że korzysta z życia i świetnie sie bawi. Zazdroszczę mu takiego życia.
Wyciągam telefon spod poduszki a w oczy rzucają mi się wiadomości. Jedna od Cris'a i jedna od chorego pedofila. Ile można. Postanawiam nie sprawdzać wiadomości więc zostawiam telefon na łóżku. Podchodzę do szafy i przeglądam sie w wielkim lustrze. Wyglądam okropnie. Zawsze marzyłam o szczupłym ciele ale teraz? Teraz mogę je zatuszować pod ubraniami. Wyglądam jak wieszak. I gdyby nie to, że moje ręce i nogi mają normalny wygląd, już dawno wysłali by mnie na leczenie. Gdy chce się przebrać do pokoju wchodzi Josh.
- Um, Grace. Zejdź do nas za chwile. - uśmiecha sie i opiera o drzwi.
- Do was? - pytam zaciekawiona. - Jest Steph?
- Nie tylko. - puszcza mi oczko i wychodzi.
Przysięgam, że jeśli zobaczę tam Kyle'a urwę mu kutasa i podam na obiad.
W szafie znajduje czarne rurki i czarny t-shirt. Tak, w mojej szafie są tylko czarne rzeczy. Przechodzę do łazienki by wziąć szybki prysznic i umyć włosy. Następnie ubieram sie w przyszykowane rzeczy i susze włosy. Podkręcam końcówki i mogę stwierdzić, że wyglądam jak człowiek. Rozważam jeszcze zejście na dół bo naprawdę nie mam nastroju na spotkanka towarzyskie. Czyli zostaje w pokoju. Przechodząc z łazienki do pokoju napotykam brata. Czyli nici z mojego planu.
- A ty gdzie? - pyta Josh uśmiechając sie.
- No bo ja właśnie... - próbuje znaleźć jakieś wytłumaczenie ale idzie mi z tym tak dobrze jak z matematyką. Czyli chujowo.
- Poznasz nowych ludzi, rozerwiesz sie troche. No chodź.
- Josh, naprawde nie mam ochoty na spotkanka towarzyskie.
- Grace, słonko. - farbowany szatyn wysuwa dolną wargę.
- Zdajesz sobie sprawę że masz 20 lat a zachowujesz sie jak dziecko?
- Zamknij sie i chodź.
- Nie mam zamiaru. - odchodzę od brata ale nie jest mi dane iść dalej, bo czuje jak jak brat przekłada mnie przez ramie i zawraca.
- Puść mnie cholerny dupku! - krzyczę i wyrywam sie, ale jemu to nie przeszkadza.
Chwile później Josh schodzi po schodach a ja słyszę tylko śmiechy. Śmiechy osób, których nie znam. Czyli pierwsze świetne wrażenie mam za sobą. Gdy jesteśmy w salonie brat mnie puszcza i już stoję obok niego. Założę się, że wyglądam jak burak. Pomimo, że mam 18 lat to czuje sie jak małe dziecko i chowam sie lekko za brata.
- Grace, nie wygłupiaj sie, chodź tu do mnie. - słyszę głos Stephanie. Ta dziewczyna jest naprawde świetna.
- Nie, bo przez twojego chłopaka a mojego brata zrobiłam świetne pierwsze wrażenie. - wyczujcie ten sarkazm.
Słyszę jak ktoś do mnie podchodzi i przytula. Jak sie okazuje jest to Steph. Obejmuje dziewczynę i stoję tyłem do brata. Stephanie uderza w ramię Josha i mówi "jełop" po czym wszyscy zaczynają sie śmiać. Fuck przeciez tu jest więcej ludzi.
- No już Grace, ciesz sie, że nie poszedł po ciebie Luke albo Mikey. - odzywa się dziewczyna przez co się uśmiecham i odrywam od niej.
-Nie przesadzaj, jestem bardzo miły. - odzywa się blondyn o niebieskich oczach. - Ja jestem Luke, a ten farbowany idiota to Michael.
- Sam jesteś idiotą. Ja jestem bogiem seksu więc sie zamknij Robert. - odzywa się niebiesko włosy m
Michael... Michael.. Zaraz.. MICHAEL!
- Um... Michael? Powiedz mi, jesteś stąd? - pytam od razu.
Chłopak wydaje sie zaskoczony tym pytaniem ale po chwili odpowiada.
- Tak. A dlaczego pytasz?
-Oh, już nic. Tak tylko. - uśmiecham sie lekko i po chwili każdy znowu zajmuje swoje miejsce. Ja niestety jestem skazana na siedzenie obok Luke'a bo nigdzie indziej nie ma miejsca.
- Spokojnie, nie gryzę. - uśmiecha sie blondyn i ukazuje swoje śnieżnobiałe zęby.
- Ta, wiem. - uśmiecham sie sztucznie.
- Może zaczniemy od początku? Jestem Luke.
- Ta, wiem... Grace.
- Coś się stało? Jak nie odpowiada ci moje towarzystwo to mogę usiąść gdzies indziej.
- Nie, zostań tu. Przepraszam. Poprostu mam gorsze dni. To powiedz mi Luke, jak długo przyjaźnisz się z moim bratem?
- Właściwie to...
....
I tak zaczęła sie moja znajomość z Lukiem. Okazał sie bardzo sympatycznym chlopakiem. Luke pochodzi z Sydney i świetnie śpiewa. Bardzo go polubiłam i przegadałam z nim praktycznie cały wieczór. A co do Michaela.. Nie ufam mu, nie rozmawiałam z nim ale czuje, że będę musiała. W końcu będzie tu bardzo często. Wracając do blondyna, wymieniliśmy sie numerami i przez to całą noc pisałam z chłopakiem. A anonim nie pisał przez kilka dni nie licząc tej jednej wiadomości. Nie pisał.. Do czasu...
✅
Musiałam dodac kogoś z chłopaków z 5SOS. Chciałam cos zmienić więc tak wyszło. Calum prawdopodobnie nie pojawi się w tej części. Wszystko mogę jeszcze zmienić.
Jak myślicie? Kto jest naszym anonimem? Michael? A może Luke? To zostawiam wam.
I zgadnijcie komu wattpad sie zbunotał? -.-'