13

1.2K 67 17
                                    

(wygląd domku)

(wygląd domku)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(zdjęcie pokoju Grace)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(zdjęcie pokoju Grace)

Jechaliśmy kilka godzin. Prawie 3/4 podróżny przespałam. Miałam ochotę sie rozpłakać, ale nie chciałam okazywać swoich słabości przy Michaelu. Z każdym ruchem bolało mnie wszystko coraz bardziej, ledwo się ruszałam. Gdy chłopak oznajmił, że zostało jeszcze 45 minut drogi, postanowiłam jeszcze się zdrzemnąć. Zatrzymaliśmy się, a ja położyłam się na tylnym siedzeniu, okryłam kocem i zamknęłam oczy odpływając ponownie w objęcia morfeusza. Gdy już widziałam swój sen, coś mnie szarpnęło. Otworzyłam oczy i ujrzałam Luke'a.

- Racee, jestesmy na miejscu. - posłał mi ciepły uśmiech, który od razu odwzajemniłam.

Wstałam i zdjęłam z siebie koc, lekko się przy tym przeciągając. Opuściłam samochód, i zobaczyłam naprawde śliczny dom. Droga do niego byla ozdobiona dużymi białymi kamieniami, a sam domek był z drewna (media). Podeszłam do bagażnika i gdy chciałam wziąć swoją walizkę, poczułam znów ten okropny ból w brzuchu. Skuliłam sie lekko i oparłam sie o tył samochodu.

- Nic ci nie jest? - od razu znalazł się przy mnie Luke i wziął moje i jego walizki.

- Wszystko okej, to chwilowe. - odetchnęłam i  poszłam schodkami do drzwi domu. Otworzyłam je a w środku byl juz Josh i Steph. Rozglądali sie po wnętrzu domu. Uśmiechnęłam sie szeroko na ich widok razem. Byli dla siebie stworzeni, poprostu idealni. Oparłam się o ścianę i z uśmiechem im sie przyglądałam.

- Idealnie do siebie pasują, co? - usłyszałam obok siebie. Odwróciłam głowę w stronę dźwięku i zobaczyłam stojącego obok mnie Michaela.

- Tak.. - posłałam mu lekki uśmiech. - Wiesz może, który to mój pokój? Chce juz się rozpakować i położyć.

- Tak, chodź.

Złapał mnie za rękę i pociągnął schodami w górę. Stanęliśmy przy jedynych białych drzwiach w tym budynku.

- Jak będziesz czegoś chciała, to wołaj. - puścił mi oczko i zszedł na dół.

Otworzyłam drzwi i uśmiechnęłam sie. Pomieszczenie bylo nie za duże ani nie za małe. Bylo idealnie. Moje walizki stały przy szafie a ja podeszłam do łóżka i sie na nim położyłam. Przymknęłam oczy i odetchnęłam. Chciałam żeby w tym miejscu zaczęło sie wszystko od nowa. Żeby Calum ani ci z miasta po prostu sobie odpuścili. Usłyszałam otwierane drzwi, więc odwróciłam głowę. Luke opierał się o framugę drzwi.

- Mam nadzieje, że się podoba. - odezwał sie i podszedł do mnie.

- Bardzo. Jest lepiej niż myślałam. - posłałam mu lekki uśmiech gdy usiadł obok mnie i złapałam jego rękę. - Lu?

Blondyn spojrzał na mnie i złączył nasze dłonie.

- Czy to koniec tego, co działo się tam?

Uśmiechnął sie i mocno mnie przytulił.

- Nie wiem mała, nie wiem. Miejmy nadzieje, że tak. - odetchnął więc wtuliłam sie w niego. Pocałowałam delikatnie jego szczękę, na co chłopak pogładził mnie po policzku. - Chodź, przejdziemy sie po okolicy.

- Mieszkamy w lesie, Lu. - zaśmiałam sie cicho.

- To oprowadzę cie po lesie. - uśmiechnął sie i wstał. Podał mi rękę, która od razu chwyciłam.

Zeszliśmy na dół i poinformowaliśmy wszystkich, że idziemy na spacer. Założyłam glany i czarną bluzę i wyszłam przed dom czekając na Luke'a. Po krótkiej chwili wyszedł przed dom, posłał mi lekki uśmiech, chwycił moją dłoń i pociągnął mnie za sobą.

- W sumie.. - zaczęłam powoli. -  to chce tu zacząć wszystko od nowa.

Blondyn spojrzał na mnie i przyciągnął mnie bardziej do siebie ściskając moją dłoń.

- Jasne. Chętnie zacznę z tobą nowy rozdział w życiu. - objął mnie mocno i złożył pocałunek na moich ustach.

I'll find YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz