Calum ubierał spodnie. Nie mogłam przestać płakać. Wiedziałam, że ten koszmar się nie skończy. Poprostu to wiedziałam. Brunet widząc jak płacze podszedł do mnie i nachylił sie nade mną. Wziął moją twarz w swoją jedna dłoń i złożył pocałunek na moich wargach.
- Naprawde nie chce cie ranić, Grace. - wyszeptał. Patrzyłam na jego ciemne oczy. - poprostu bądź grzeczna, a oby dwoje będziemy mieli z tego przyjemność.
Puścił moją twarz i ubrał koszulkę. Podciągnęłam sie lekko na łokciach lecz zaraz syknęłam z bólu. Calum widząc to podszedł do mnie. Odsunęłam się od niego kawałek. Włożył rękę pod kołdrę i dotknął mojego podbrzusza.
- Tu cie boli? - spojrzał na mnie naciskając na nie.
Kiwnęłam głową krzywiąc sie w grymasie.
- No trudno, musi ci do jutra minąć.
I znowu wstał. Poszedł do drzwi lecz za nim zdążył złapać za klamkę drzwi same sie otworzyły. Zobaczyłam Josha. Łzy same napłynęły mi do powiek.
- Jak mogles.. - Josh powiedzial w stronę bruneta. - Ufałem ci! Jak mogłeś!
Brunet zaczął się śmiać. Patrzyłam na nich cała sie trzęsąc. Josh szybko do mnie podbiegł i objął mnie na tyle ile to możliwe.
- Zobaczymy się w sądzie kutasie. - rzucił szatyn do Caluma.
Brunet spojrzał na mnie i opuścił nasz dom. Spojrzałam na Josh'a.
- Dlaczego nic nie zrobiłeś? - odezwałam się cicho. - Dlaczego go nie uderzyłeś?
- Widzisz, Grace. - zaczął powoli. - Nie chce być jak on. Nie chce krzywdzić ludzi. Ale jedno jest pewne, będzie siedział w pierdlu.
Uspokoiłam sie lekko wiedząc, że nie bede musiała więcej cierpieć.
- Wyprowadzimy sie, Grace. - spojrzałam na niego znów.
- Jak to "wyprowadzimy"?
- Normalnie, im dalej niego tym lepiej. Zadzwonie zaraz po któregoś z chłopaków i wszystko obgadamy.
- Oni będą mieszkać z nami?
- Dla twojego bezpieczeństwa.
Josh pocałował moje czoło i opuścił moj pokój. Co to za brat. Widział jak Calum wychodzi z mojego pokoju, wie, że to on mnie rani, teraz zostawia mnie zamiast pobyć ze mną, wesprzeć mnie. Wyciągnęłam z szafy bieliznę, czarne dresy i czarną bluzkę. Ubrałam sie powoli, gdyż ból dawał o sobie znać. Położyłam się spowrotem do łóżka.
Nie mam pojęcia, czy chce sie wyprowadzać. Oczywiście, chce być jak najdalej od Caluma, chce juz nigdy o nim nie słyszeć, ale nie wiem czy dam rade, to dla mnie za dużo.
-~~~-Jak widzicie. Rozdział jest. Krótki. Będą sie pojawiały rozdziały takie, krótkie, ale systematycznie. Co tydzień. Przepraszam za brak weny.