SPACER PO PLAŻY...

130 10 2
                                    

Sobotnie popołudnie...Pora widzenia to najgorszy czas w każdym moim dniu.Nie dość że do szpitala przychodzą całe rodziny więc jest mało miejsca dla nas lekarzy to jeszcze każdy zadaję głupie pytania takie jak "Jakie są szansę na wyzdrowienie?" czy "Czy ona/on umrze?".W każdym razie dziś czekałem na tą porę no wiecie rodzice Marinette przychodzą a oni są dla mnie jak rodzina.Pamiętam jak kiedyś przyszłem do niej a oni zrobili mi prawdziwą ucztę bułki,ciastka,makaroniki i inne pyszności.Raj dla podniebienia!Wchodzę do pokoju Marinette numer 13 piętro 5!Przy łóżku stoi jej chłopak dotyka jej czoła.Nie wiem czemu ale robię się TROCHĘ (bardzo) zazdrosny.Obok niego stoi też jakaś dziewczyna.Niestety nie ma tu rodziców dziewczyny.
-O witaj doktorze Agrest!-chłopak podaję mi rękę a ja ją ściskam-Lila oto doktor Mariny Pan Adrien Agrest.-MARINY?!

Dziewczyna odwraca się.Wszędzie bym poznał te jej włosy.To Lila...Ta z którą wczoraj robiłem to co ludzie robią w nocy.Dziewczyna początkowo jest w szoku ale potem ten szok zmienia się w furie.
-Miło mi poznać Cię doktorze Agrest.
-Mi też Panno...
-Lilo-mówi i jej wzrok wbija się we mnie
-A więc mógł by mnie w końcu wypisać?-Felix pyta mnie a Lila stoi i zabija mnie wzrokiem
-Och tak...Naturalnie proszę iść ze mną do mojego gabinetu...
💔💔💔💔
Chodzę po ciepłym piasku plaży.Wdycham świeże powietrze.Jestem tu całkiem sama.Tak przynajmniej mi się wydaję.Nogami dotykam wody czuję jak przez całe ciało przechodzi nie znany dotyk.Nie pamiętam za bardzo co się stało.Na przeciwko mnie staje dziewczyna ma taki sam kolor włosów,oczu,skóry.Patrzę na nią ma długie włosy jest w ogrodniczkach poplamionych farbą.Patrzę na siebie mam tą samą nudną bluzkę w kwiaty i te same dwa kucyki.Nie odzywa się w końcu gdy chcę coś powiedzieć ona zaczyna pierwsza.
-A więc to ty.
-Jak to?Znasz mnie?
-Tak...Jesteś tą wersją mnie którą wolał chat i Adrien.
-Skąd wiesz?
-Jestem tobą.
-Nie wyglądasz.
-Jestem Marina tak na mnie mówi Lila i Felix.
-Lila,Felix?
-Felix to twój chłopak Marinet.Lila to przyjaciółka.
-A co z Nino i..
-To było już dawno siedem lat temu.
-Co?!
-Masz 22 lata jesteś malarką po wypadku przeprowadziłaś się do wuja.
-Zostawiłam rodziców?!
-Tak.
-Dlaczego tu jesteś a nie z twoimi przyjaciółmi?
-Miałaś znów wypadek.
-Znów będę mogła żyć?
-Jako stara Marinette...Wątpię.Teraz jesteśmy jednością.Masz chłopaka a Adrien ma Cię gdzieś Mari to dupek!
-NIE!
-Uwierz mi że tak.Spokój nie niedługo wrócimy do żywych.
-Będę miała rozdwojenie jaźni?
-Jak będziesz ze mną współpracować to nie.
-W którym szpitalu jesteśmy?
-W Paryżu.
-Po co tu przyjechałaś?
-Odwiedzić rodzinę i zrobić pokaz obrazów.
-Ale ja nie chcę malować.
-To już nie moja sprawa co chcesz robić liczy się to co nam się lepiej opłaca.Więcej kasy zarobisz z malarstwa.
-Wątpię.
-Zobaczysz...
Moje bose stopy dotykają piasku.Czy naprawdę będę wyglądać jak ona.Tak jak suka ale i tak pięknie że pewnie każdy na mnie patrzy.Sama nie wiem co myśleć...Może czas dorosnąć?
💔💔💔💔
-Wypis gotowy.
-Dziękuję.-Felix klapie mnie po plecach nie podoba mi się to-Niech Pan opiekuje się moją dziewczyną dobrze.Do widzenia!

Siadam na obracającym się krześle.Wzdycham ciężko i przeglądam kolejne stosy papierów.

-O proszę czyli Pan tajemniczy to mój odwieczny wróg Pan Agrest.
-To nie moja wina Lolu.
-Lila!Moje imię to Lila!
-Och skarbie co to za różnica?
-W CHUJ duża!MASZ dbać o Marinette!
-Właśnie to robię.
-Spróbuj ją wykorzystać to...
-To co?Ona leży prawie martwa co można zrobić trupowi?
-Ona jeszcze żyje!
-Ale długo nie przeżyje mogę się założyć że za tydzień będą chcieli  odłączyć ją od aparatury.
-A ja się założę że za tydzień Cię tu nie będzie!
-Dobrze skarbie myśl tak dalej.-mówiąc to Lila zamyka drzwi

Tak naprawdę to nie wierzyłem w żadne słowo jakie powiedziałem ale z jednym się zgodzę za tydzień będą chcieli ją dołączyć.Zamykam teczki idę do pokoju 13.Podchodzę do łóżka odchylam bandaż i widzę tą samą twarz.Może i starszą ale to nie znaczy że brzydką.Wręcz przeciwnie.Dotykam jej polika i odchodzę.To był ciężki dzień pora do domu.
❤❤❤
Hej!Ostanio parę osób pisało mi na priv że Adrien nigdy by się tak nie zachował i że moje sceny z elementami wiecie czego są obrzydliwe.Ale powiem wam jedno życie nie jest przewidywalne Adrien był załamany po stracie Mari więc zamiast pić piwo zaczął wyrywać laski i je wykorzystać.Życie zmienia ludzi więc jeśli nie podoba ci się to po prostu nie czytaj.Dziękuję za wysłuchanie😄😍

Biedronka & Czarny Kot||Je t'aimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz