Leżę...we krwi.Niebieskie niebo płynie spokojnie nie widać na nim ani jednej chmurki bez czynnie leżę czuję metaliczny posmak w ustach oczy zamykają mi się powoli rozumiem to że tym razem władca ciem wygrał ale czemu jeszcze nie zabrał mi Miraculum i gdzie jest Adrien?Zamykam oczy...
🐞🐞🐞
-Mar...Lady bug?!Słyszysz mnie?Jestem tu!Księżniczko?!Wiem że jestem beznadziejny ale nie chcę żebyś odeszła BŁAGAM zrób to dla mnie pewnie nawet teraz mnie nie słyszysz ale Je t'aime!Zawsze Cię kochałem od momentu kiedy pierwszy raz stanęliśmy twarzą twarz.Pamiętasz?Wpadłaś na mnie i razem wisieliśmy tam oboje jeszcze początkujący ale od tego momentu zrozumiałem KOCHAM CIĘ...Wiem że mnie lubisz nawet wtedy gdy krzyczysz na cały Paryż "Chat?Czy Ciebie pojebało?".I nadal dziwię się jak możesz udawać że tolerujesz Adriena skoro wiesz że to ja i że znów gadałaś ze mną do drugiej nad ranem.Kocham Cię jako tą zwykłą dziewczynę z mojej klasy której dałem tamtego dnia parasolke po prostu...KOCHAM!Słyszę głos znajomy ale jednocześnie obcy prawdopodobnie jakiegoś zakochanego głupka który wyznaje jakieś pustej lasce swoją miłość.Otwieram oczy mam mroczki przed oczami widzę białe pomieszczenie czuję kogoś ręce na moich biodrach otwieram przecieram oko.Czarny stój tylko tyle mogę rozpoznać...Powoli muszę ogarnąć co się działo.Więc miałam walczyć z ofiarą władcy ciem ale był za silny powalił mnie a potem film mi się urwał zaczynam nerwowo dotykać swoich uszu na których nie ma KOLCZYKÓW!
-Tiki!Tiki?!-zaczynam płakać a czarny strój zaczyna się ruszać.
-Co?Gdzie?Marinette?-rozpoznaje postać czarny kot co on robi w moim łóżku!?Szpitalnym?!
-Gdzie Tiki?Oddaj mi ją !
-Posłuchaj próbowałem ją zdobyć ale niestety nie udało mi się przepraszam Biedronko zabrał ci ją...
-Czyli nie mam STROJU?!
-Tak...
-Czyli wiesz kim jestem?
-Tak...
-I lerzysz teraz na moim łóżku szpitalnym?
-Tak...
-A ja jestem naga po badaniach?
-Tak...
-WYPIERDALAJ!-zrzucam chata z małego łóżka i przykrywam się kocem tak że nie widać mi głowy.
-Mari ty wiesz kim ja jest i ja też musiałem się dowiedzieć w ten czy inny sposób a zresztą wiedziałem to od tej sceny z tobą rozmawiają rozmawiają Tiki podsłuchałem fragment tej rozmowy a potem zobaczyłem Tiki i zrozumiałem...Ty kochałaś Adriena a ja Biedronke potem ty pokochałaś też kota a ja...Ciebie mari od tej parady.I naprawdę byłem szczęśliwy że byłaś i jesteś biedronką bez Tiki czy z...Tak napraw...-do pokoju weszła pielęgniarka ze strzykawkami jednocześnie przerywając przemowę kota.
-Witaj Marinette!Widzę że jesteś bardzo popularna skoro przychodzi do Ciebie sam czarny kot. Miałamś wypadek a chat Noir Cię uratował jest bohaterem za godzinę będziesz miała bardzo ważną operację a więc podam ci leki po których skutkiem ubocznym będzie mówienie tego co się myśli a teraz podaj mi dłoń muszę dać ci zastrzyk.
-Co?!Mam mówić to co myślę po moim trupie i to dziś?-Nagle pielęgniarka wbija strzykawke w moją dłoń-Auu!
-Byłaś dzielna ale teraz radziła bym ci czarny kocie wyjść bo dziewczyna może mówić rzeczy jakich za zwyczaj nie mówi.
-Och nie zostanę może dziewczyna wie coś jeszcze o tej sprawie z zaginięciem biedronki.-mówi chat i uśmiecha się jak jakiś debil
-Dobrze w takim razie wyjdę za parę minut lek zacznie działać.-mówi miła pielęgniarka i wychodzi z pokoju.Czuję dziwne uczucie tak jakbym była pijana kręci mi się w głowie ale leżę w łóżku mam ochotę wygarnąć coś Adrienowi.
-Ej ty!Tak ty w tym stroju z bazaru!Co myślisz że twoje żarty są śmieszne to ci coś powiem są w ch-chuj śmieszne hehe ale suchar prawie taki dobry jak twój.Powiem ci że lateks uwydatnia twój mięsień i nie tylko hihihi...Jakbym była tobą to był cały dzień siedziała przed lustrem bo jesteś taaaki gorący mrr!Chcesz zobaczyć co mam pod kocykiem?
-Marinette przesadzasz tam to było śmieszne ale tooooooo...-mój kocyk spada a kotek dziwnie się patrzy jakby zobaczył 100 dolarów.
-Mrau!Kotku a może się po bawimy?-zakładam czarne sztuczne uszy na głowę a następnie mrucze jak kotek.
- Mari uspokuj się to nie jest śmieszne!
-Nie masz ze mną szans koteczku!
-Gdybyś była sobą na pewno byś tego nie robiła!A może?W sumie to na pewno nie jako biedronka!Przepraszam!Potrzebujemy pomocy przy tej...Kocicy Hehehe ale mi wyszedł dowcip.-koteczke woła pielęgniarki a te przywiązują mnie do łóżka.
-U tej pacjentki efekty uboczne są gorsze niż u innych...Przepraszam czarny kocie że musiałeś widzieć tą dziewczynę w takim stanie teraz powinno być lepiej za chwilę usnie a przed tem będzie coś bełgotać radziła bym ci już pójść...-mówi ta sama kobieta która dawała zastrzyk Mari.
-Nie!Zostanę tu...
-Dobrze a więc ja już pójdę...Moje oczy robią się senne a ja umiem wybełkotać jedynie parę słów...
-Adrien?
-Tak?
-Wydaję mi się czy widziałam koteczka?!
CZYTASZ
Biedronka & Czarny Kot||Je t'aime
FanficMinęło już tyle czasu od kiedy wzięłam w swe drobne ręce miraculum biedronki...Już dziesięć miesięcy nieustannego ratowania Paryża.Powoli przyjmuję do wiadomości że Adrien nigdy nie był i nie będzie dla mnie.Czuję że pomiędzy mną a Czarnym kotem rod...