Rozdział 6

1.5K 94 21
                                    

Przeczytaj notkę na dole
Po spotkaniu manager zatrzymuje nas na korytarzu.
- Słuchajcie chłopcy, dzisiaj jakaś osoba przechodziła obok waszego domu i słyszała jednoznaczne dźwięki - tłumaczy. - Udało mi się ją przekonać, żeby jednak wycofała się od podania tego do gazety dla młodzieży. Wytłumaczycie mi co tam się działo?
Patrzę się na Charliego i chyba pierwszy raz w życiu nie wiem, co powiedzieć.
- Dodam, że tego nie było słychać z telewizora. Kto normalny włącza porno na całą głośność?
- Podejrzewasz nas o homoseksualizm? - pyta niewzruszony blondyn.
- Szczerze? - kiwamy głowami. - Tak. Czasami się tak zachowujecie, a teraz ta sytuacja jeszcze bardziej mnie w tym utwierdza.
- I myślisz, że gdybyśmy uprawiali seks to bylibyśmy tak głośno?
- No... Nie wiem - waha się.
- A nie pomyślałeś, że to mogli być nasi sąsiedzi albo ten ktoś sobie to wymyślił, żeby nas pogrążyć? - Charlie ciągle próbuje nas wyciągnąć z tego bagna.
- Dobra chłopcy, nie było tematu. Przepraszam, nie powinienem nawet się interesować tym, co robicie w domu. Do zobaczenia - mówi i idzie w stronę drzwi.
- Jak ci się to udało? - szepczę.
- Właśnie tak - uśmiecha się. Wychodzimy.
W drodze do domu dzwoni Ayla.
Ja: Halo?
Ayla: Hej Leo!
Ja: No hej, co tam?
Ayla: Aa dobrze. Słuchaj, masz może dzisiaj czas?
Ja: Em.. Chyba tak, a co?
Ayla: Chciałabym się z tobą spotkać.
Ja: O której i gdzie?
Ayla: Może za godzinę przy Starbucks'ie? Potem pokażę ci mój dom.
Ja: No.. Okay.
Ayla: To jesteśmy umówieni! Do zobaczenia!
Ja: Do zobaczenia...
Mam godzinę. W sumie nie będę się przebierał, bo po co? Ale co miało znaczyć "A potem pokażę ci mój dom"?
- Kto dzwonił? - pyta Charlie, prowadząc samochód.
- A nikt - odpowiadam. Nie wiem jak zareagowałby, gdyby dowiedział się o Ayli.
- Przecież słyszałem głos jakiejś dziewczyny - mówi. - I nawet się nie wykręcaj, że to Tilly, bo ona ma zupełnie inny głos.
No super...
- Nikt ważny do mnie nie dzwonił - ciągnę spokojnym tonem.
- Nie kłam! - krzyczy, uderzając dłońmi o kierownicę.
- Charlie, spokojnie, zaraz spowodujesz wypadek! - ostrzegam go.
- Ech... Masz rację, powinienem się uspokoić...
Dojeżdżamy do domu. Wchodzimy. Od razu zostaję przygwożdżony do ściany.
- Kto do ciebie dzwonił? - wymawia dokładnie każde słowo. Czuję jego oddech na twarzy.
- Ayla - odpowiadam wystraszony.
- Znalazłeś sobie inną, tak?! - wrzeszczy. - Już mnie nie chcesz? To wszystko, co dzisiaj było, nic dla ciebie nie znaczy?!
Charlie jest naprawdę strasznie zdenerwowany. Po jego policzku spływa łza. Patrzę mu w oczy, a po chwili bardzo mocno przytulam. Blondyn trochę się uspokaja, ale dalej jest rozdrażniony.
- Chociaż.. My nawet nie jesteśmy razem, przecież ja ciebie gwałcę i biję - prycha. W odpowiedzi delikatnie łączę nasze wargi. Charles oddaje pocałunek. Czuję, że go to rozluźniło. Jako pierwszy tym razem przerywa błękitnooki.
- Kim jest Ayla? - pyta.
- To taka jedna dziewczyna, która prawie mnie potrąciła po naszej awanturze. Pogadaliśmy trochę i właśnie stąd ją znam - odpowiadam zgodnie z prawdą.
- Jest moją... Rywalką? - pierwszy raz widzę zawstydzonego Charliego.
- Ech... Nie jest - uśmiecham się pocieszająco.
- To ruszaj do niej - smutno się uśmiecha.
- Spokojnie, ona jest starsza. Charlie, jesteś o mnie zazdrosny? - chichoczę.
- Bardzo - przyznaje. - Jestem o ciebie bardzo zazdrosny, kotku.
- Dobrze, będę się pilnował. A teraz muszę iść.
Żegnam się z nim i wychodzę. Kiedy docieram na miejsce, widzę zbliżającą się do mnie brunetkę.
><><><><><><
Dobra, chciałabym coś wyjaśnić. Nie wiem czy to hejt, czy to po prostu żarty albo coś, ale ja to odbieram jako hejt. Jeśli uważacie, że "wasze ff będzie lepsze" lub śmieszy was ta książka, to po co ją czytacie? Ja rozumiem, że ludzie mają poczucie humoru i ich się nie czepiam, ale innych nie rozumiem, bo co jest śmiesznego w np. Prologu. Skoro wasze ff będzie lepsze to je napiszcie. Okay, Zobaczymy czy będzie. Piszę książki dla was i dla przyjemności. Cieszę się, jeśli się wam podobają rozdziały itp. A jeśli nie to... Ludzie! Trzeba mieć dystans, tak? Wymyśliłam taką tematykę tego ff, bo akurat taka mi się spodobała, a fabuła moim zdaniem jest nawet ciekawa. To dopiero początek! Śmiejecie się z tego, że ktoś kogoś gwałci. "Właśnie napisałaś, że Lenehan gwałci Devriesa". I kilka osób to śmieszy, tak? Moja wyobraźnia jest taka, jaka jest i się nie zmieni.

Powiem wam jedno, to nie miało na celu nikogo obrazić. Jeśli wam się coś nie podoba to możecie wyrazić swoją opinię, mogę nawet podać wam swoje konto na fb! Przyjmę wasze opinie. Jestem nawet zdolna do zawieszenia książki. Nie żartuję. Decyzja należy do was.
~Werona xx
Ps. Bez hejtu, to tylko notka, ok? Zachęcam was tym do wyrażania opinii, swoją już wyraziłam.

Mam dość! || Chardre ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz