Rozdział 7 cz. II

3K 171 1
                                    

Kiedy Remus miał już wychodzić pod czujnym okiem przyjaciół z Pokoju Wspólnego jęknął:

-Nie dam rady, chłopaki! Nie umiem kłamać...

-Nie musisz kłamać, Remusie. Możesz nagiąć lekko prawdę. Chociaż, ktoś z naszej czwórki musi znać regulamin-rzekł Harry przekonująco.

Remusowi to dodało otuchy i postanowił sobie, że uda mu się zrobić wszystko zgodnie z planem.

"Nie zamierzam zawieść chłopaków. To tak, jakby zawieść swoich rodziców."-pomyślał Remus. Lupin wziął od Syriusza żółtą farbę, po czym włożył ją do kieszeni szaty. Poszedł do gabinetu woźnego. Nastolatek grzecznie zapukał, a kiedy usłyszał "proszę" wszedł.

-Dzień dobry, przyszedłem zobaczyć regulamin szkoły-powiedział grzecznie Gryfon.

-Regulamin, powiadasz? Dobrze, ale jeśli coś tutaj przeskrobiesz, obiecuję, że zapewnię ci srogi szlaban-zagroził Flich.

Uczeń przełknął ślinę i uśmiechnął się słabo. Woźny odebrał to za dobry znak i zaczął szukać w szufladach regulaminu. Remus usiadł po drugiej stronie biurka. Wtedy spostrzegł małą buteleczkę z napisem: "Szampon dla siwiejących, starych kotów i kocic". Chłopiec wziął niepostrzeżenie płyn i cicho rozkręcił korek. Następnie szybko wlał farbę i zakręcił korek. Lupin prędko odłożył szampon i stwierdził w myślach:

"1. Iść do Flicha, by zobaczyć listę rzeczy, których nie wolno robić- zrobione! Jeszcze tylko czeka mnie regulamin i po sprawie. Dobrze, że ostatnio kotka miała przetłuszczoną sierść, wcześniej zadziała żart."

Po chwili Filch znalazł zasady panujące w Hogwarcie. Położył je przed uczniem i uśmiechając się paskudnie życzył udanej lektury.

*

Po wszystkim Remus poszedł na kolację, gdzie czekali na niego przyjaciele.

-I jak Remus? Udało się?-zapytał zaciekawiony Syriusz.

-Co się udało, chłopaki?-spytała zdziwiona Lily.

-Ach, nic takiego. Tylko Remus miał do załatwienia pewną sprawę z Flichem, nic takiego-powiedział pół-prawdę Harry.

James spiorunował Andory'ego wzrokiem, ale po chwili dostrzegł, że przyjaciel powiedział wszystko, nie zdradzając niczego. Wtedy posłał przepraszające spojrzenie blondynowi, który zdziwił się widząc zdenerwowanego Pottera. Nagle, do Wielkiej Sali wpadł woźny trzymając panią Norris w rękach i krzycząc:

-KTOŚ PRZEFARBOWAŁ PANIĄ NORRIS!-potem dodał złowrogo:

-Kiedy dowiem się, kto to zrobił, postaram się o wydalenie ze szkoły! Kotka ma uczulenie na jakąkolwiek farbę!

Wtedy dyrektor zainterweniował:

-Panie Flich, proszę o spokój. Teraz najlepsze dla pani Norris będzie wizyta u Poppy. Tym czasem proszę o powrót do spożywania kolacji. Dziękuję.

***

Harry Potter i Przeklęty Czas | HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz