Harry, kiedy znalazł swoich przyjaciół, zaczęły się problemy.
-Harry... Skąd masz tą mapę Hogwartu?-zapytał Remus.
-...-*poker face Harry'ego*.
-No dobra. To kim jest Glizdon, czy jak mu tam...?-spytał Syriusz.
-Glizdon? Chyba Glizdogon, Syriuszu-podpowiedział zniecierpliwiony James.
Andory nie wytrzymał.
-Skąd wy to u licha wiecie?! Śledzicie mnie?!-warczał pytany.
-Zamontowaliśmy jakieś mugolskie ustrojstwo zwanymi... plukswami. Tak, plukswami. Chcieliśmy zobaczyć, jak wyglądasz, reagujesz, gdy nas szukasz. Cóż... Potem zobaczyliśmy, że wyciągasz jakąś mapę, mówisz "Przysięgam uroczyście, że..." no coś tam dalej szeptałeś i wyskoczył napis Panowie Rogacz, Lunatyk, Łapa i Glizdogon przedstawiają Mapę Huncwotów...?-wyjaśnił Potter, a Harry nie potrafił utrzymać powagi. Z każdym słowem na twarzy podróżnika w czasie rosło przerażenie. "Co ja im mam powiedzieć?! Nie będę znów wymazywać pamięci! Robię to stanowczo za często..."-pomyślał Harrison.
-Po pierwsze, nie plukswy, a pluskwy. Po drugie, wiem, że jesteście tego bardzo ciekawi, ale... Po prostu to nie jest czas, byście dowiedzieli się tego, co dziś zobaczyliście. Pomimo tego, że chciałbym, abyście zapomnieli o mapie i Glizdogonie, to wy tego nie zrobicie. Lecz proszę was, nie drążcie tego tematu. Kiedyś na pewno wam powiem o tej czwórce...-prosił spadkobierca rodu Andorych.
-Ale, Harry... My nie mamy przed tobą tajemnic, a ty przed nami ukrywasz prawdopodobnie coś bardzo ważnego. Dlaczego nie możemy tego... sekretu znać?-spytał Syriusz.
-Bo, jak sama nazwa mówi: to tajemnica, czyli coś tajemnego, czego nikt nie może znać, ponieważ to nie będzie już tajemnica-wytłumaczył Harry przyjaciołom. Nie wiedział, że tylko pogorszył sytuację.
-Czyli to oznacza, że nam nie ufasz?-bardziej stwierdził niż zapytał James oburzonym tonem.
-Nie, to oznacza, że nie chcecie mi zaufać z tym, że kiedyś wam wyjawię ten sekret. Jeszcze nie jestem na to przygotowany-zakończył rozmowę Chłopiec-Który-Przeniósł-Się-W-Czasie.
*
Wieczorem, panowie postanowili poćwiczyć animagię.
Po odprężeniu się, huncwoci zaczęli wyobrażać sobie swoje zwierzęta. James przywołał w myśli obraz majestatycznego jelenia, Syriusz ponuraka, a Harry... On sam nie wiedział, jakie wyobrażenie stworzyć w umyśle. Przeczuwał jednak, że może być dzikim kotem. Andory postanowił wyobrazić wielkiego, złotowłosego kota.
Ale...
Po chwili Harry poczuł coś dziwnego. Jego oczy zaczęły przekręcać o 30 stopni, a uszy... Jakby szybko przemieściły się na górne boki głowy.
Wtedy Harrison rozbudził się z transu. Kiedy pozostali usłyszeli dźwięk, rozproszyli się i od razu popatrzyli ba źródło odgłosu.
-Harry... Ty masz uszy!-krzyknął James.
-Wow, wielkim odkrywcą jesteś-zironizował arystokrata.
-Wiesz, że nie o to mi chodzi! Masz uszy... pumy...?-bardziej zapytał James.
Natychmiastowo Gryfon o blond włosach zerwał się i poszedł do łazienki obejrzeć się w lustrze.
-Jestem pumą? Jak? Myślałem, że to będzie lew-stwierdził Harry do siebie.
-No cóż... W tych kocich uszach nawet ci do twarzy, kochaneczku-odpowiedziało lustro, na co Harry podskoczył. "Czy nadal się nie przyzwyczaiłem się do tego, że i lustra umieją mówić?"-pomyślał, wracając do chłopaków.
***
![](https://img.wattpad.com/cover/72441114-288-k984195.jpg)
CZYTASZ
Harry Potter i Przeklęty Czas | Huncwoci
FanfictionHarry Potter po śmierci Syriusza i Dumbledore'a postanawia przenieść się w czasie. Jak? Otóż pod koniec trzeciego roku w Hogwarcie Harry poprosił swoją przyjaciółkę Hermionę Granger o to, by nie oddawała zmieniacza czasu Dumbledore'owi. Harry wtedy...