Z jakiegoś powodu Harry'ego obudziła Lily Evans.
-Co się dzieje?-wychrypiał Harry.
-Cii... Nikt nie może przecież wiedzieć, że się przyjaźnimy, prawda? Chodź-podała Evans rękę Andory'emu i zaśmiała się.-Przecież nie gryzę.
To zachowanie wydawało się Harry'emu dziwne, jakby coś wczoraj się stało... Tylko co?
-Co się stało, Lily?-zapytał zmartwiony prefekt.
"Hmm... Oprócz tego, że jestem cholernie o ciebie zazdrosna, to rzeczywiście, nic..."-pomyślała Lily i odpowiedziała, że nic takiego się nie stało.
-W takim razie, co się działo wczorajszej nocy? Chłopaki mnie chyba upili, bo nic nie pamiętam...-stwierdził chłopak. Wtedy uśmiech przyjaciółki przygasł.
-Ach, nic takiego ważnego, normalna impreza, potem gra w butelkę.
-Nie jestem ślepy, przecież widzę, że coś jednak musiało się stać-upierał się Harry przy swoim, jednak widząc, że prefektka nie chce nic mówić, tylko westchnął i nic już więcej nie powiedział.
*
Znów całego Gryffindoru nie było na posiłku. Przecież to do nich niepodobne- nigdy nie przepuszczą okazji do jedzenia.
"Czyli huncwoci zrobili jakąś imprezę. Już ja ich obudzę i na nich tak nawrzeszczę, jak jeszcze nigdy nikt na nich nie krzyczał..."-pomyślała opiekunka Gryffindoru.
Inni nauczyciele też zauważyło tą dziwną zmianę. Czyżby coś się szykowało...?
A jednak nie, ponieważ niedługo potem wszedł do Wielkiej Sali niejaki Harrison Andory, a za nim Lily Evans, patrząca na niego nienawistnym wzrokiem. Niestety dla tej dwójki, nauczyciele już przejrzali małe przedstawienie Lily i Harry'ego, tylko nie rozumieli jednego: czy Harry jest tak ślepy i nie widzi, że i Lily, i James się w nim kocha?
Jak widać, Andory w ogóle nic nie widzi. A może to nauczyciele widzą to, co chcą widzieć?
A Albus Dumbledore miał niemałe wątpliwości, co do zachowania Andory'ego. "Rozumiem, że chłopak bardzo przejmuje się przepowiednią i chce zabić Voldemorta, ale dlaczego kosztem siebie?"-problem, trwający parę lat nie dawał spokoju dyrektorowi. I wydawało mu się, że w najbliższym czasie nie będzie dane mu to wiedzieć.
*
-Co wy sobie wyobrażacie?! Nie być na posiłkach! Upić się! Dobrze, że nie wpakowaliście w to dzieciaków, wasi rodzice mieliby nie małe problemy! Czy wy nie zdajecie sobie sprawy, że alkohol jest surowo zabroniony w szkole?! Macie szczęście, że ja się o tym dowiedziałam, a nie profesor Dumbledore!-krzyczała na swoich wychowanków Minerwa McGonagall, a jej "słodkie" wrzaski było słychać na całej wierzy.
-Wasi rodzice się o tym natychmiast dowiedzą! Wierzcie mi, jeszcze dziś wy...-wtedy wszedł Harry.
-W czymś przeszkodziłem, profesor McGonagall?
-Och... Andory, przypilnuj tych błaznów, by się pojawili na kolacji-stwierdziła sucho i szybkim krokiem wyszła z Pokoju Wspólnego Gryfonów.
***

CZYTASZ
Harry Potter i Przeklęty Czas | Huncwoci
FanfictionHarry Potter po śmierci Syriusza i Dumbledore'a postanawia przenieść się w czasie. Jak? Otóż pod koniec trzeciego roku w Hogwarcie Harry poprosił swoją przyjaciółkę Hermionę Granger o to, by nie oddawała zmieniacza czasu Dumbledore'owi. Harry wtedy...