Louis został obudzony przez ciało przygniatające go i potrząsające nim w ekscytacji.- Niall, przestań.- chłopak próbuje zepchnąć blondyna z siebie.
Ale Niall nie miał długich włosów, które łaskotały jego nos, oraz nie pachniał węgierską różą i konwalią. Nie chichotał wysokim głosem.
Louis otworzył oczy, widząc przed sobą młodą damę. Jej szare tęczówki świeciły równie jasno jak piękny uśmiech. Długie loki zostały schowane pod błyszczącą siateczką do włosów. Policzki były zaróżowione przez radosne podniecenie. Wyglądała tak ślicznie. To była Eleanor!
- Eleanor? Jak?…Dlaczego? Ty tutaj?- Louis był zszokowany. Nic nie rozumiał.
- Przybyłam z Henri’m! Zabrał mnie z Bretanii. Nie mogłabym przegapić ślubu mojego maleńkiego kuzyna! A Bretania potrzebowała przedstawiciela dla takich uroczystości!- jej głos był wciąż tak uradowany, a także entuzjastyczny jak Louis zapamiętał.
Młoda Królowa w końcu wstała, pozwalając Louis'owi usiąść. Henri stał zaraz za nią, obok Harry'ego, uśmiechając się.
W momencie jak Louis otrząsł się z szoku, skoczył by przywitać się z kuzynką. Dziewczyna zachichotała swoim krystalicznym śmiechem, oddając uścisk. Po paru minutach, szatyn rzucił się na swojego brata, który uniósł go w górę, zgniatając lekko w swoich ramionach.
Później niebieskooki przytulił Harry'ego, bo dlaczego nie, a nawet Louise. Służka posłała mu zaskoczony uśmiech, zaprowadzając z powrotem do łóżka. Według zaleceń lekarza, nie powinien zbytnio się przemęczać.
Louis był zbyt rozbudzony, aby się uspokoić. Eleanor gruchała do niego radośnie. Zdjęła swoje skórzane rękawiczki, oraz futerkowy płaszcz, rzucając nim w Danielle, a następnie bezceremonialnie rozłożyła się na łóżku obok Louis'a, pod kocami.
- Więc LouLou, słyszałam, że czujesz się źle, mój kochany - zapytała po francusku melodyjnym głosem.
- Za dużo stresu - Zawstydził się. To było typowe zachowanie u Omeg i dlatego byli mniej cenieni niż alfy czy bety.- I muszę przybrać na wadze - Eleanor zaśmiała się głośno.
- Wiesz jacy są ci wszyscy starzy lekarze, oni mają obsesję na punkcie naszych bioder! U mnie jest tak samo, powinieneś zobaczyć jak w Bretanii próbują wpychać we mnie jedzenie. Niedługo będę grubsza niż papież!- wszyscy zachichotali.
Eleanor była wyższa i szczuplejsza niż Louis, więc trudno mu było wyobrazić sobie ją rozmiarów papieża. Starzec był znany ze swojego apetytu, znów kardynałowie wracając z Rzymu do rodzimych miast, opowiadali historie o jego gigantycznych posiłkach.
- Wasza Wysokość, zamierzamy zostawić cię z księciem Louis'em. Jestem pewien, że strasznie stęskniliście się za sobą przez te lata. Henri wraz ze mną wyruszy na polowanie, zapewne dołączymy do was na herbatę - Louis zawsze zapominał o tym jak dobry był francuski Harry'ego. Zawsze rozmawiali tylko po angielsku, lecz książę wiedział, iż francuski był oficjalnym językiem podczas wszelkich państwowych ceremonii.
Eleanor dziękuję mu, kiwając głową. To zabawnie wygląda, gdy siedzi na łóżku, pod kocem. Dwoje mężczyzn wychodzi, natomiast służące gdzieś znikają, zajęte rozpakowywaniem bagażu Królowej.
- O mój boże, Ten cały Harry jest kimś LouLou. Wygląda jak jakiś grecki bóg, serio - wzdycha podekscytowana.
- Jest kochany - dodaje Louis.
- Ahah, bardzo go lubisz, co?- była zachwycona.- Oh Lou, tak się cieszę z twojego powodu. Wydaje się być naprawdę opiekuńczy. Zasługujesz na to, kochanie. Zasługujesz na szczęście - Louis zastanawia się jak mógł wytrzymać bez niej całe trzy lata. Kiedy ma ją u swojego boku, wszystko wydaje się jaśniejsze, przyjaźniejsze.
CZYTASZ
London is well worth a mass - Tłumaczenie. |Zakończone|
Fiksi PenggemarLouis jest Omegą, a na dodatek księciem Francji. Kiedy ma trzynaście lat, zostaje zaręczony z Harry'm pochodzącym z Anglii w celach politycznych. Ślub ma scementować przymierze dwóch państw. Oto ich historia. Autorka: dolphinaaaa NIE jestem tłumaczk...