Rozdział 12, Część 2

5.8K 335 131
                                    


~~~~~ ♛ ~~~~~

Pocałował go, biorąc jego penisa do ręki. Zazwyczaj Harry działa bardzo intensywnie, szarpiąc go mocno, sprawiając że Louis odchodzi od zmysłów.

Tym razem był wolny i swawolny, ale bardzo słodki. Louis to lubił. Był delikatny, czasem się uśmiechając. To było coś innego od tego co zazwyczaj go niszczyło. Uścisk ręki Harry'ego i jego własny kutas ocierający się o niego sprawił, że Louis szybko doszedł.

Brunet uniósł swoją dłoń, podsuwając ją Louis'owi, na co ten zaczął lizać. Nie przepadał za smakiem własnej spermy, ale wiedział, że Harry właśnie tego chce.

Harry w końcu dotknął się, chcąc skończyć, ale Louis go uprzedził. Nie był pewien tego co robi. Złapał spojrzenie Harry'ego, niemo mówiąc mu co zamierza zrobić. Następnie własną dłonią dotknął alfy.

Harry już dyszał głośno, zanim w ogóle dotknął jego kutasa. To było tak nowe. Lou nigdy nie odwdzięczył się za to wszytko co zrobił mu Harry. Jego ruchy były niepewne, całkowicie niekontrolowane. Harry położył ręce po obu stronach głowy Louisa, dając omedze większy dostęp; lecz jednocześnie patrzył na rękę szatyna , przejeżdżającą po jego penisie.

Mała dłoń ledwo mogła go objąć. Natomiast złota skóra tak bardzo różniła się od ciemnej czerwieni jego kutasa. Louis przyspieszył pociągnięcia. Harry jęknął głośno na zmianę tempa.

- Tak, właśnie tak! Kurwa! Przekręć nadgarstek na koniec!

Louis posłuchał, chcąc zadowolić swoją alfę. Harry doszedł o wiele szybciej z powodu fantazji jakie wypełniły jego głowę, podniecając go jeszcze bardziej niż niedoświadczone ruchy chłopaka. Obserwował jak Louis oblizywał swoją rękę, czyszcząc ją po raz drugi. Zdecydowanie wolał spermę Harry'ego.

Brunet warknął. To nie było wystarczające. Wciąż był twardy i chciał więcej.

- Chcesz ssać mojego kutasa, kochanie?- oczy Louisa rozszerzyły się, lecz Harry nie pozwolił mu odpowiedzieć. Przewrócił ich tak, by był na górze i zniżał się w dół, aż do torsu Louisa.- Tak, będziesz ssał mojego kutasa - wizja Louisa, jego niewinnych ust przy jego chuju sprawiła, że czuł się brudno.

- Ja... ja nie wiem jak - omega powiedziała cichym głosem.

- Pocałuj go - Harry wziął go do ręki, po czym pochylił głowę Louisa. Chłopak złożył jeden, drugi pocałunek.

- Poliż wokół i wzdłuż długości - Louis polizał główkę, bawiąc się nią końcówką języka. Później lizał trzon, aż dotarł do jąder.

- Tak, masz takie dobre usta - alfa rzuciła.- jesteś jak mały kotek, czyż nie.

Złapał w pięść włosy Louisa, przesuwając z powrotem, mając jego wargi przy swojej główce.

- Otwórz szerzej, skarbie - przybliżył usta Louisa, a następnie zaczął powoli pchać. Zatrzymał się.

- Ssij go. Dobrze?- i Louis zrobił tak jak powiedział. Ssał kutasa trochę mocniej dociskając język, wiedząc że Harry robił mu to wcześniej i to właśnie sprawiło, iż czuł się dobrze.

Harry zatrzymał się na kilka sekund, jednak zaraz po tym pchnął biodrami mocniej. Louis zassał go jeszcze raz, znów Harry zajęczał. Wziął jedną z dłoni Louisa, kładąc ją na podstawie swojego penisa, tam gdzie wcześniej była jego własna ręka.

- Teraz wystarczy, że znajdziesz rytm i będziesz ssać - powiedział drżącym głosem.- Możesz też mnie dotykać - Louis właśnie to zrobił. Pochłaniał jego kutasa, jednocześnie głaszcząc podstawę. Próbował go wziąć głębiej i głębiej, a wargi stykały się ze skórą dłoni. To było dobre. Harry odrzucił głowę do tyłu, wszędzie czując przyjemność. W podbrzuszu, wzdłuż kręgosłupa, nawet w palcach u nóg.

London is well worth a mass - Tłumaczenie. |Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz