Rozdział 2

6.2K 480 403
                                    

Kiedy jego brat wybrał się na polowanie z przyjaciółmi, Louis był bardziej zdezorientowany niż kiedykolwiek. Myśl o seksie była brudna i grzeszna. 

A teraz powinien dotknąć samego siebie, nic o tym nie wiedząc. Poczuł się głupio po raz kolejny. Bał się tego zadania.

Popołudniu matka przysłała jedną z księżniczek, aby przyszła i wzięła ze sobą Louis'a. Spędzili resztę dnia w sali Królowej, dostosowując harmonogram do ostatnich dwóch tygodni pobytu Louis'a we Francji.

Musiał dostać się do katedry Notre Dame, by uzyskać błogosławieństwo przed podróżą. Oczywiście, to również oznaczało mnóstwo wizyt u jego stylisty.

Obecnie, podczas lekcji z profesorem Leconte, uczy się języka angielskiego oraz historii. Powinien także uczestniczyć w zajęciach tanecznych, dzięki którym zrobi dobre wrażenie na angielskim dworze. 

Nie myślał o tym za wiele. Kochał taniec i jest w tym całkiem dobry. Jego nauczyciel zawsze był w pełnym podziwie jego gracji.

Mama zaplanowała podwieczorek, w czasie którego omówiła z nim wszystkie najważniejsze osoby na dworze, by mógł ich rozpoznać, i przy okazji zagadać. 

Upewniając się, że książę będzie dobrym małżonkiem, wpajała mu uparcie jego obowiązki. Louis pokazał swojej matce, i przyjaciołom pierścionek wraz z portretem. 

Każde z nich chichotało na widok przystojnego mężczyzny, po czym piszczało patrząc na klejnot.

- Jesteś takim szczęściarzem, Louis.- rosyjska księżniczka wzdycha.- Wszyscy ci zazdroszczą. Harry z Anglii jest najprawdopodobniej najlepszą partią. A twój pierścionek jest śliczny. O wiele lepszy, niż ten, który sprezentował mi mój bezużyteczny mąż.- dodała, śmiejąc się lekko. 

Louis jej współczuł. Wyszła za polskiego hrabię, który był trzy razy starszy od niej, i całkiem znany z braku zainteresowania swoją żoną.

- Tak.- dopowiada młoda księżna.- Jest młody i przystojny. Jestem pewna, że będzie cię rozpieszczał. Słyszałeś, że tak postępuje ze swoją siostrą, księżniczką Gemmą? Tak samo będzie robił z naszym kochanym Lou.

- Jak stary jest?- pyta Louis. Wiedział, że Omegi były tradycyjnie dużo młodsze od swoich mężów. Jednak on wciąż wyglądał na obrazie tak młodo.

- Ma 21 lat, kochanie.- odpowiada królowa.

Dwa tygodnie minęły szybko. Uczył się zaciekle, tańczył dużo, przymierzał stroje oraz pił herbatę ze swoją matka i jej przyjaciółkami. 

Jego brat podjął się ogromnego wysiłku odwiedzania go po kolacji. Przychodził do swojego małego braciszka pograć w karty czy zagrać w domino. 

Zauważył, że Henri jest trochę zmartwiony, a także smutny, gdy wychodził. To bardzo go dotknęło.

Pewnej nocy, Henri nawet raz przyniósł buteleczkę wysokoprocentowego alkoholu brzoskwiniowego i upił Louis'a po raz pierwszy w życiu.

Dziedzic zabrał młodszego na ostatnią wycieczkę po Paryżu. Poszli do teatru obejrzeć spektakl Szekspira. 

Louis lubił te chwile, gdyż wiedział, że są ważne dla obecnej sytuacji. Lada moment ślub. 

Po przedstawieniu, po prostu jeździli konno w królewskich ogrodach. 

Louis nie był dobrym jeźdźcem, ponieważ nie zostało to uznane jako odpowiednie dla pań,a także Omeg. Uważano, że to może mieć złe skutki przy porodzie. 

Na szczęście, dzięki upartości Henri'ego, mógł całkiem sprawnie zapanować nad swoim koniem.

W przeddzień wyjazdu, Król i Królowa wyprawili ogromne przyjęcie. Przybył cały Francuski Trybunał, lecz Louis nie zwracał na niego uwagi, naprawdę. 

Napisał do swoich sióstr, i kuzynów, ale wiedział, że teraz będzie mógł wysyłać korespondencję jedynie z Londynu. Żadne z nich nie było obecne, ponieważ mieszkają za daleko.

Jedynymi osobami, z których przyjścia Louis się cieszył, był brat, nauczyciel, i przyjaciółki matki, szczególnie rosyjska księżniczka, gdyż była ona ulubienicą szatyna. 

Jednak wszystkie jego tańce były już zarezerwowane. Więc tańczył dużo, z jak mu się wydawało, każdą alfą na tym balu.

Zatańczył ze swoim bratem, jednocześnie obserwując ludzi wokół i relaksując się. Miał taniec nawet ze swoim ojcem, i cieszył się, że udało mu się to przeżyć, patrząc z perspektywy czasu na ten ostatni niezręczny moment. 

Wszyscy goście byli całkiem pijani (oprócz Louis'a oczywiście, gdyż był samotną Omegą), a impreza skończyła się nad ranem. 

Louis, który musiał wyspać się do 10, był absolutnie wyczerpany. Jego brat czuwał przy nim, w pokoju księcia, kiedy ten czuł, że zasypia przy jedzeniu.

Rano, Louis był gotowy do drogi. Rzeczy zostały spakowane, znów on po pożegnaniu się z każdym, wsiadł do złotej karety, przywiezioną zza Kanału. 

Liam Payne, francuski ambasador w Anglii, usiadł obok niego, z dwójką służących naprzeciw niego. 

Zaraz za nimi jechały trzy powozy z jego rzeczami, a całość eskortowało ponad pięćdziesięciu strażników. 

Następnego dnia dotarli na wybrzeże, gdzie spotkali ambasadora Malik'a, następnie wyruszając w stronę łodzi, by przepłynąć przez Kanał. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Louis spotka swojego narzeczonego już za dwa dni.

Liam Payne wywarł na nim bardzo dobre wrażenie. Nigdy nie widział kogoś tak uprzejmego oraz pięknego. 

Mały Omega był po prostu oczarowany. Liam był dobrym przyjacielem księcia Harry'ego, więc może jedynie się nim zachwycać. Już napisał do Harry'ego i jego rodziców, opisując najmniejsze szczegóły. Lecz teraz, gdy spędził z nim kilka godzin, jest naprawdę zauroczony.

Mały Francuz relaksował się coraz bardziej, więc Liam mógł dostrzec jak Louis jest nie tylko zapierający dech w piersiach, słodki i nieśmiały, ale także bardzo wesoły, miły i zabawny. 

Chłopiec był przerażony, w niektórych chwilach ściskając portret swojego narzeczonego, który leżał mu na kolanach. 

Liam nic nie mógł na to poradzić, ale było mu go szkoda, ponieważ ciągle był tak młody. Kiedy usnął, niewygodnie skręcony na siedzeniu, wyglądał jeszcze młodziej i niewinniej.

Po wyczerpującej podróży, ponownie zobaczyli Malik'a, czekającego z kolejnymi pięćdziesięcioma królewskimi strażnikami. 

Louis bał się wejść na łódź. To byłby jego pierwszy raz. Pożegnał swoich dotychczasowych strażników i służące, gdyż zostały one zastąpione przez te angielskie. 

Pływanie łodzią nie trwało długo, a było bardzo przyjemne. Był piękny, kwietniowy dzień. Słońce prażyło, zapach morza unosił się w powietrzu, znów Louis marzył o jego Harry’m, jak również nowym kraju.

Gdy przybyli do Dover, pozdrowienia tłumu były niezwykle entuzjastyczne. Wielu mieszkańców wyszło na ulice, czy wyglądało przez okna, by zobaczyć nowego księcia.

Mówili, że był najpiękniejszą Omegą w Europie, dlatego wszyscy desperacko pragnęli dojrzeć młodego królewicza. 

Dziewczyny niosły kwiaty, przy okazji pozwalając tłumowi rzucać swoje. Louis szybko został przeprowadzony do czerwono-złotego powozu, który oznaczał kolory angielskiej monarchii. Pozdrawiał ludzi, dopóki nie wyjechali z miasta. Nie spodziewał się tak miłego powitania. 

Po kolejnym dniu jazdy, w końcu dotarli do Londynu. 

London is well worth a mass - Tłumaczenie. |Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz