Sceny 18+ czytasz na własną odpowiedzialność, bo ja nie płacę za psychologa!
JONATHAN
-Kochanie zamówiłem jedzenie, bo wiem, że teraz będziesz chciała spędzić czas z mamą, a nie na gotowaniu - odkładam telefon i przytulam moją, kochaną narzeczoną.
-Ale po co? Przecież na kolacje możemy zjeść kanapki- przez to całe zamieszanie, najwyraźniej, zapomniała o przyjściu moich rodziców i brata, dlatego mówię:
-Dzisiaj mają do nas wpaść moi rodzice i Piter z Mariką i Lolą. Młody nie mógł przyjechać, bo ma małe problemy z narzeczoną - całuję Natashę w policzek i idę do swojego gabinetu, aby uporać się z papierami.
-Jonathan ja myślałam... -pracę przerywa mi Natasha, która chyba, cały czas stała na korytarzu.
-Tak wiem, chciałaś sama wszystko zrobić, ale nie martw się. Wyciągnięmy z opakowań i powiemy, że to Ty wszystko ugotowałaś- puszczam jej oczko i dalej zabieram się do podpisywania faktur.
-Ty nic nie rozumiesz!- prawie, że krzyknęła, dlatego aż podskoczyłem na fotelu.
-Kotku- podchodzę i łapie ją w talii. - Nie bierz tego do siebie, ja wiem, że ty wspaniale gotujesz. Pomyśl o tym w ten sposób, że teraz masz czas, aby się wystroić, choć jak dla mnie możesz zostać tak- spoglądam na jej szlafrok, pod którym, mam nadzieję, że nie ma nic i widzę, że kąciki ust Natashy również unoszą się do góry.
-No dobrze, o której będą?- pyta i jednocześnie ściąga moją marynarkę.
-Za jakieś dwie godziny - odpowiadam, bo dobrze wiem o co jej chodzi.
-Myślę, że zdążę - już nic nie mówi, tylko odpinana wszystkie guziki, mojej koszuli, po kolei. Gdy moja klatka piersiowa jest naga czegoś mi tu brakuje. Powolnym ruchem odwiązuję sznurek od szlafroka mojej narzeczonej i jednocześnie atakuję jej usta. Schodzę pocałunkami na gołą szyję Natashy, a rękami pieszczę jej piersi. Natasha odpina moje spodnie, a ja pomagam jej je zdjąć. Znów wracam do jej ust, które są jednym z moich ulubionych miejsc na jej ciele. Gdy już nie ograniczają nas zbędne ubrania, oboje oddajemy się naszej wspólnej przyjemności. Kocham ją taką jaką jest i nie chcę, żeby kiedykolwiek się zmieniała.NATASHA
I jak ja mogłam się nie zgodzić? Co prawda na początku chciałam odwołać wszystko, ale postanowiłam tę sytuację zmienić na swoją korzyść. Odkąd jestem w ciąży mam o wiele większe zapotrzebowanie na seks, dlatego nie mam zamiaru tracić takich okazji.
-Kotku została niecała godzina do kolacji, nie możemy tu wiecznie leżeć - natychmiast zrywam się z jego klatki piersiowej, nawet nie zważając na to, że jestem naga. Co miał zobaczyć, już dawno zobaczył, czego owocem jest nasze Słoneczko.
-Spokojnie, a buziak dla narzeczonego?- pokazuje na swoje ust, a ja opieram ręce na brzegu kanapy i całuję go namiętnie.
-Teraz już na prawdę muszę się zbierać -zbieram z podłogi swój szlafrok, ale zanim zdążyłam się wyprostować, poczułam pieczenie na pośladku.- A to za co?
-Wybacz, nie mogłem się powstrzymać - kręcę głową z niedowierzaniem i wychodzę z gabinetu. Z tego wszystkiego nie powiedziałam mamie, że kolacja jednak się odbędzie, dlatego idę do zajmowanego przez nią pokoju i pukam.
-Mamuś dzisiaj jednak będziemy mieć gości, nie jesteś zła?
-Oczywiście, że nie- uśmiecha się i siada przy toaletce.
-Ty już ubrana?- pytam, dość, zdziwiona.
-Słyszałam to i owo- natychmiastowo spalam buraka i najszybciej jak tylko mogę zamykam drzwi. Moja twarz, pewnie, przypomina teraz pomidora, a z pokoju słychać tylko cichy śmiech mamy.Nie ma to jak, gdy własna matka słyszy to czego usłyszeć nie powinna. Wchodzę szybko do garderoby, aby wyciągnąć potrzebne rzeczy, bo zostało mi już mało czasu do przybycia gości. Ostatecznie decyduję się na miętowe spodnie i czarną bluzkę na grubych ramiączkach, która jest dość prześwitująca, ale to że jestem w ciąży, nie wyklucza, że nie mogę być też sexy.
-Gotowa? Rodzice razem będą!- z dołu krzyczy Jonathan, ale zanim zdążę coś odpowiedzieć, słyszę dźwięk dzwonka.
-Zaraz zejdę, otwórz -zakładam szpilki, bo raczej nie będę daleko chodzić i schodzę na dół, gdzie już wszyscy czekają.
-Natasha, tak dawno cię nie widziałam - moja, byc może, przyszła teściowa ściska mnie, tak, że prawie nie mogę oddychać. - Przytyłaś?
-No wiesz co? Natasha to chudzinka - tata Jonathana szturcha swoją żonę z łokcia i również się że mną wita.
-To moja mama, Sofia i siostra Adriana, a to państwo Delorcz- przedstawiam ich sobie.
-Oj, Natasha mów nam po imieniu,w końcu i tak zostaniesz żoną naszego syna. Jonathan zdążył się pochwalić- problem w tym, że ja nie pamiętam ich imion, lecz to pozostawiam zachować dla siebie. Na pewno wyjdzie w rozmowie, bo oczywiście nie wpadłam na to, aby zapytać się Jonathana. Prawda jest taka, że zachowujemy się jakbym była zdrowa, a tak nie jest. Może dla niego to i lepiej, ale ja chciałabym coś już sobie przypomnieć.
-Przepraszamy za spóźnienie, ale Lola i Marika nie mogły się wybrać - przez, wciąż otwarte drzwi, wchodzi troje osób.
-Ty wszystko zrzucasz na nas- odpowiada nadąsana, mała królewna, po czym podaje mi swoją rączkę.- Hey.
-Cześć królewno- mówię, bo nie pamiętam jej imienia, ale mam nadzieję, że nikt się nie połapie.
-Słyszeliście? Jestem królewną!- wypuszczam wstrzymywane powietrze i razem z Jonathanem zapraszamy gości do jadalni. To może być trudna kolacja, zwłaszcza jeśli wszystko wyjdzie na jaw.**********
Przerywam kolację, bo rozdział ma dużo słów, a wpadła niezapomnianą scena, w czasie pisania rozdziału xd Mam nadzieję, że jakoś mi to wyszło, bo nie chciałam nikogo zbytnio urazić, ale też jakoś to realistycznie przedstawić, co jest trudne gdy nie ma się doświadczenia. Następny, postaram się napisać w czwartek/ piątek i może dzisiaj napiszę coś do innych książek, ale dodam dopiero jutro 😘
-NiktSpecjalny
CZYTASZ
Milioner, a jednak nadal kocha!
RomanceNadal mam w sobie to uczucie, które nigdy nie wygasło! Można o wszystkim zapomnieć,nawet o tym,że się kochało, lecz zawsze jest ktoś kto nam o tym przypomina- dziecko, moje dziecko! Tu również okładkę wykonała niezawodna _Liff_, które bardzo dzięku...