4. Jestem beznadziejna

13.6K 571 40
                                    

NATASHA

Rano obudziłam się z zamiarem nie czekania na siostrę i pójścia do sali, w której leży mama. Jednak gdy tylko otworzyłam oczy, to zastygłam w bezruchu. Jakiś facet siedział przy moim łóżku i trzymał mnie za rękę. Najdziwniejsze było to, że nie chciałam, aby ją puszczał.
-"Natasha ogarnia się! Przecież ty się tak nigdy nie zachowujesz! To obcy mężczyzna"- wręcz krzyczy moja podświadomość. Powoli próbuję wyciągnąć swoją dłoń, nie budząc przy tym mężczyzny, lecz, gdy tylko się lekko poruszyłam, oczy nieznajomego otworzyły się i spoczęły na mnie.
-Natasha, w końcu się obudziłaś! Tak tęskniłem- niepewnie odwzajemniam uścisk, bo przypuszczam, że to Jonathan- opis Adriany by się zgadzał.
-To ty jesteś Jonathan? - pytam cicho, lecz na tyle głośno, aby mnie usłyszał.
-Czyli jednak mnie pamiętasz? Wiedziałem, że nie mogłaś zapomnieć naszej miłości, to byłoby niemożliwe - nawija jak zaczarowany i nawet nie daje mi dojść do słowa.
-Ale ja nie pamiętam- mówię trochę zła na siebie, bo widząc jak mina Jonathana zmienia się z radosnej na rozczarowaną, jestem na siebie wściekła, że nic nie mogę sobie przypomnieć. - Adriana mi dużo o tobie mówiła, choć może powinnam ci mówić na Pan?
-Oczywiście, że nie przecież ja cię kocham i jestem pewien, że ty też - sama nie wiem co mam odpowiedzieć , bo raczej odpowiedź, że ja nie jestem tego tak pewna jak on, nie będzie zadowalająca i jeszcze bardziej go zranię. - Nie można zapomnieć o miłości, nawet jeśli rozum jej nie pamięta, to serce tak.
-Możesz mnie zaprowadzić do mamy?- sprytnie zmieniam temat, bo na prawdę żadna komórka mojego ciała nic nie pamięta.
-Jasne, tylko myślę, że lepiej byłoby gdybyś usiadła na wózek - mówi to z lekkim uśmiechem, jakby zorientował się, że chcę ominąć ten temat.
-Aż tak ze mną źle? - pytam, aby choć trochę rozluźnić atmosferę, którą teraz można kroić nożem.
-Nie ma dyskusji, jak na razie nie jesteś w pełni sił, ale obiecuję, że gdy będziesz już zdrowa,to i tak będę cię nosił na rękach- jednak jego nie rozbawiłam, chyba się o mnie martwi. To takie dziwne i jeszcze bardziej wprawia mnie w poczucie winy.
-No dobrze- z rezygnacją siadam na to przeklęte ustrojstwo, na którym czuję się jak bezradne dziecko, zdane tylko i wyłącznie na rodziców.
-Jak zwykle uparta- szkoda, że nie pamiętam co takiego spowodowało, że Jonathan tak o mnie myśli. To okropne.
-Mamusiu - szepcę już przy łóżku mamy. Ona ma zdecydowanie więcej aparatury niż w całym szpitalu, co mnie bardzo niepokoi. -Otwórz oczy proszę. Nakrzycz na mnie, albo coś ale się ocknij błagam. - Niekontrolowane łzy spływają po moich policzkach.
-Może chcesz zostać z nią sama-? cichy głos przy moim uchu pozwala mi się choć trochę opanować.
-Na chwilę, dobrze? - pytam podnosząc głowę w jego stronę, a gdy w potwierdzeniu dostaję znak głową, a potem dźwięk zamykany drzwi, wracam do rozmowy, choć to chyba raczej monolog, z mamą. - Nie zostawiaj mnie proszę.
-Nigdy -ledwo słyszalny dźwięk wydobywa się z ust mamy, lecz nadal nie otwiera oczu.
-Mamuś, wszystko dobrze? Już wołam lekarza - chcąc jak najszybciej dostać się do drzwi, wstaję z wózka, którym nie umiem się poruszać. Jednak w momencie, gdy chcę chwycić za klamkę, upadam i znów zalewam się łzami.
- Natasha czemu wstałaś? Nic ci nie jest kochanie?- do sali znów wchodzi Jonathan i z przerażoną miną dopada do mnie, po czym wciąga mnie na swoje kolana.
-Jestem beznadziejna!- chlipię tym samym mocząc mężczyźnie śnieżno białą koszulę. -Nie pamiętam ciebie, a ty mnie tak kochasz, czemu?
-Bo jesteś wyjątkowa, nigdy nie myśl inaczej - chcę wierzyć w te słowa, ale to trudne gdy mówi to osoba, którą poznałam, tak naprawdę, dzisiaj...

*********
Piszę, bo i tak czekam do 1 w nocy na otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Rio, ktoś się przyłączy? Mam pytanie dotyczące imion dla chłopca lub dziewczynki? W końcu Natasha jest w ciąży 😀
-NiktSpecjalny

Milioner, a jednak nadal kocha!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz