8. Zostaniesz moją żoną?

11.9K 530 51
                                    

JONATHAN


-Była bardzo zmęczona?- Adriana z niepokojem wypytuje mnie o stan swojej siostry od razu po tym jak zaniosłem ją do sypialni i zszedłem na dół.

-Myślę, że to po prostu zmęczenie, w szpitalu nie ma wygodnych łóżek, a wiesz jak Natasha uwielbia spać- próbuję uspokoić Adrianę, bo zmieniła się nie do poznania od kąt zrozumiała, że musi się zaopiekować siostrą i mamą. Bardzo wydoroślała, a jak na jej wiek to chyba nawet za bardzo.

-Możliwe- przez chwilę nic nie mówi, ale za to bacznie mi się przygląda.- Jesteś szczęśliwy?

-Nawet nie wiesz jak. W końcu wszystko się układa, tylko...- zatrzymuję się w porę, bo nie jestem pewien czy powinienem jej to mówić, przez wgląd na to, że sama musiała przez to przejść i nie chcę jej tego przypominać.

-Policja, prawda? Aż sama się dziwię, że nie było ich w szpitalu, bo mnie zamęczali pytaniami od razu po przebudzeniu- na szczęście w sprawie Natashy udało mi się przekonać komendanta, żeby poczekali do wypisu.

-Boję się reakcji Natashy, bo nie wiem czy jest na to gotowa. Pewnie nie chce do tego wracać, a składanie zeznań nie pomoże jej w zapominaniu-jakbym mógł to ochroniłbym ją przed całym światem, ale nie na wszystko mam wpływ. Na wypadek też nie miałem i właśnie dlatego przyrzekłem sobie, że mojej Natashy już nic więcej się nie stanie. Jak będzie trzeba to ściągnę jej nawet gwiazdkę z nieba.

-Moja siostra to silna dziewczyna, zawsze taka była. Ty poznałeś tylko jej jedno oblicze, ale przez te kilkanaście lat nauczyłam się, że jest bardzo twardą babką. Obawiam się tylko, że może zacząć się obwiniać, a to nie była jej wina. Ten samochód, on.. on jechał- Adriana zaczęła łkać, dlatego szybko ją przytuliłem.

-Pamiętasz cokolwiek, rejestracje, markę?- pytam, gdy dziewczyna się już uspokoiła.

-Siedziałam z tyłu i pisałam posta na twitter'a, że wybieramy suknie ślubną, więc nic nie widziałam- Adriana, wyraźnie zawstydzona, odsuwa się ode mnie, jakby wstydziła się swojej chwili słabości, ale to nic dziwne po przeżyciu takiej traumy.- Chyba nie odziedziczyłam po Natashy jej wytrzymałości- gdyby tylko wiedziała o sytuacji z wózkiem.

-Prawda jest taka, że nikt nie jest idealny.

-A mnie nikt nie przytuli?- już miała zamiar zaprzeczyć, ale w progu pojawia się Natasha, która wyjątkowo, krótko spała jak na jej możliwości. Podchodzi do mnie i obejmuje swoimi chudymi rękami w pasie.- No chodź tu siostro.- Wciąga w objęcia Adrianę, a ja czuję, że w końcu mam prawdziwą rodzinę, taką swoją... Brakuje mi tu tylko dźwięku małych stópek, ale wszystko w swoim czasie.

NATASHA


-Powiedziałaś mu?- sama zastanawiam się o co chodzi teraz Adrianie, bo o moim "odzyskaniu" pamięci chyba nic nie wie.

-O czym?

-O mojej malutkiej siostrzenicy- a no prawda, Jonathan nie wie nic o dziecku.

-Albo o małym siostrzeńcu- odruchowo przejeżdżam dłonią po niewidocznym jeszcze brzuchu.- Jonathan jeszcze nie wie i szczerze to sama nie jestem pewna czy powinnam zaczynać ten temat dzisiaj.

-Im wcześniej tym lepiej. Twój narzeczony na pewno będzie wniebowzięty- tego to jestem pewna, no ale atmosfera i w ogóle. Nie chcę, żeby to była wiadomość równoznaczna ze zrobionym obiadem, bo w końcu chodzi tu o moje maleństwo.

-Tak właściwie to gdzie ja mam mój pierścionek?

-Pilnie go strzegłem przez cały twój pobyt w szpitalu, a teraz jeśli pozwolisz- wskazuje na moją dłoń i powoli do mnie podchodzi, po czym klęka. Łzy same robią co chcą, bo po prostu ich nie kontroluję. Jonathan powoli wkłada mi na palec mój pierścionek.- Zostaniesz moją żoną?

-TAK!- pieprzyć atmosferę, przytulam go, a gdy się podnosi wbijam w jego usta. Momentalnie przypominam sobie jacht, kolacja, świece, szofer, most, kelner, pierścionek- ten sam co teraz połyskuje na moim palcu. Wszystko takie nieuporządkowane, ale z radości chcę krzyknąć "PAMIĘTAM!". Jednak powstrzymuję się od tego, bo przypominam sobie również to, że Jonathan myśli, że już wszystko wróciło do normy. Jak dalej tak pójdzie, to odzyskam pamięć całkowicie i nie będę już musiała mu niczego tłumaczyć. Teraz nie tylko moje serce pamięta, ale i rozum. Nieważne jest teraz, że nie wszystko sobie przypomniałam, ważna jest ta chwila, niech ona trwa...

-Dobra, ja spadam gołąbeczki, bo zaraz się porzygam- na odchodne puszcza mi oczko, które chyba miało znaczyć "POWIEDZ MU", bo aż zabija mnie wzrokiem i wychodzi.

-Jonathan- mruczę w jego usta, bo nie możemy się od siebie oderwać.

-Kocham cię- te słowa wystarczyły, abym zapomniała o tym co miałam zrobić i w pełni oddałam się rozkoszy. Ręce Jonathana gładzą moją skórę pod bluzką, która po chwili ląduje gdzieś obok kanapy. Ja to samo robię z koszulą mojego narzeczonego.- Tak bardzo mi cię brakowało.- Mówi gdy odrywa się od mojej szyi, gdzie zostawił po sobie ślady, ale tylko po to, aby odwrócić mnie do siebie tyłem i powoli odpiąć biustonosz.- Jesteś piękna. -Teraz to ja nie wytrzymuję pożądania i z jego pomocą ściągam mu spodnie. Jonathan zjeżdża pocałunkami coraz niżej i zsuwa moje szorty do kolan, po czym znów wraca do moich ust. Chwilę później góruje nade mną na kanapie, ale w momencie, gdy chcemy całkowicie pozbyć się swoich ubrań słyszymy dzwonek.

-Kurwa- przeklinam, lecz nadal całuję jego klatkę piersiową, a Jonathan chyba wcale nie ma zamiaru otwierać.

-Policja, proszę otworzyć-  chyba nie mamy innego wyjścia, dlatego niezadowoleni zaczynamy zbierać swoje rzeczy z podłogi.


*********************

Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam sceną wyżej, ale chyba nie było w niej nic strasznego, prawda? Teraz pytanie, czy mam Wam opisywać takie scenki ( co jest trudne), czy może wolicie taki wstęp jak teraz i urywek typu: Reszta pozostaje słodką tajemnicą( wiem dziwne, ale pytam xd). Dawno Wam nie dziękowałam, więc DZIĘKUJĘ za to, że jeszcze ze mną jesteście <3 <3 <3

-NiktSpecjalny

Milioner, a jednak nadal kocha!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz