Talizman

203 18 0
                                    

Zadzwoniłyśmy po brata Sinbi, żeby odwiózł nas do mojego domu.
Sinbi ubłagała go, żeby powiedział ich mamie, że wszystko jest okej i Sinbi zostaje u mnie na noc.
- No dobra. - powiedział Howon, brat Sinbi. - Ale to ostatni raz, kiedy ratuję wam tyłek, wariatki.

Próbowałam wmówić sobie, że ta cała akcja z Sungjongiem to tylko moja bujna wyobraźnia spowodowana nadmierną alkoholizacją, jednak nie potrafiłam udawać, że nic się nie stało.

Moja mama właśnie wybierała się na nocną zmianę.
Zauważyła, że byłam trochę pijana, dlatego kazała mi się od razu położyć spać, tłumacząc to prawem młodości.

- Powiesz mi wreszcie dokładnie, co się wydarzyło? - Sinbi usiadła na moim łóżku, kiedy tylko drzwi zamknęły się za mamą.
- Sinbi, oni...- wyjąkałam. - Zwariowałam, ale miałaś rację. Chyba miałaś rację.
- Lisa, jesteś pijana. - przypomniała mi koleżanka. - Od kiedy ty przyznajesz mi rację?
- Może i jestem, ale tym razem...-pokręciłam głową. - Bibi, on był zimny. Jak lodówka. Ludzie nie są tacy zimni.
- Myślisz, że to byłoby możliwe? - Sinbi zciszyła głos.
- Jest jeszcze coś. - dodałam, łapiąc za wisiorek na mojej szyi. - - To go wystraszyło.
- To...? - zmrużyła oczy Sinbi. - Twój medalik od babci?
- Odskoczył jak oparzony, kiedy się do niego zbliżył. - wyjaśniłam. - Mama mówiła, że to się jakoś nazywa...
- Wrzućmy to na google. - zaproponowała Sinbi i zaraz szybko sięgnęła po telefon.

Zrobiła zdjęcie i wrzuciła na wyszukiwanie obrazem.

- Triquetra...- przeczytała.
- To chyba to. - potwierdziłam. - Zobaczymy coś więcej.
- ...Wykorzystywana w wierzeniach chrześcijańskich jako symbol Trójcy Świętej. Dosłowne znaczenie, "Cokolwiek zrobisz, wróci do ciebie z potrójną siłą". - czytała Sinbi.
- Tyle? - spytałam. - Niewiele nam to daje.
- Jest coś jeszcze. - dodała moja przyjaciółka, scrollując dalej. - Niektóre źródła podają, symbol ten został przejęty i zmodyfikowany. Mówi się o nim jako o talizmanie wykorzystywanym w walce z...wampirami...przez...

Sinbi nagle przerwała i słowa jakby utknęły jej w gardle.
- ...Przez??- powtórzyłam jak echo. - Sinbi...?

Sinbi z przerażeniem w oczach podstawiła mi laptopa przed twarz.

- ...Czarownice. - doczytałam.

Popatrzyłyśmy po sobie dziwnie.

- Lisa.. - wydukała Sinbi. - Czym ty jesteś?
- Nie wiem. - pokręciłam głową. - Ale się dowiem. Bo to się robi poważnie porąbane.

Przez dłuższą chwilę chodziłyśmy z Sinbi tam i z powrotem po pokoju.
- Musi być na to jakieś wytłumaczenie. - mówiła. - Na pewno się nam to nie śni?
- Sinbi, błagam. - westchnęłam ciężko. - Które sny są aż tak wyraźne.
- Lisa, a co jeśli oni na prawdę są wampirami? A ty czarownicą? - nawijała bez przerwy. - To było zabawne jak się o tym mówiło, ale teraz jestem przerażona.

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. To wszystko nie miało najmniejszego sensu.
- Czekaj...- oczy Sinbi nagle zaświeciły się jak lampki choinkowe. - Skoro jesteś wiedźmą...To na pewno potrafisz czarować!
- Jakoś sobie nie przypominam, żebym kiedykolwiek to robiła. - starałam się ugasić jej zapał.
- No poważnie!! - pisnęła. - Może nie wiesz jak? Może musisz to jakoś...włączyć?
- Niby jak? - prychnęłam. - Czy ja mam gdzieś jakiś przycisk? Błagam. Nie jestem smartfonem.
- Zastanówmy się...- zamyśliła się Sinbi. - Gdzie wiedźmy mają swoje magiczne gadżety.
- Sinbi...- przewróciłam oczami.
- Strych!! - moja przyjaciółka podskoczyła radośnie.
- Dopiero cię to przerażało. - przypomniałam.
- Lisa, zrozum. - Sinbi wzięła mnie za ramiona i zrobiła strasznie poważną minę. - Obok nas łażą wampiry. A jedyną osobą, która jest w stanie powstrzymać je od zrobienia z tego świata krwawej sieczki jesteś ty.
- Pogrzało cię do reszty. - powiedziałam powoli i bardzo wyraźnie.
- Kobieto! - Sinbi potrząsnęła mną mocno. - Dopiero mówiłaś o zimnych policzkach i talizmanie. To nie są żarty.

I Sinbi miała rację. To nie był sen.
- No dobra. - poddałam się. - Przeszukajmy ten strych.

Tak bardzo nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że te wszystkie opowiastki Sinbi o wampirach, którymi dręczyła mnie do tej pory, mogły okazać się prawdziwe.
Ale wszystkie znaki na niebie i ziemii wskazywały na to, że bardziej prawdziwe już nie mogły być.

Drzwi na strych były cały czas otwarte.
Nikt nie zaglądał tam od kiedy babcia zmarła. A to było całkiem dawno.

Uchylając skrzypiące drzwi weszłyśmy na strych.
Wokół unosił się kurz, a pod drewnianym stropem rozpościerały się paskudne pajęczyny.
- Ale tu duszno. - Sinbi pomachała ręką, jakby odganiała muchę.
Uchyliłam okno, a stare okiennice zaskrzypiały i do pomieszczenia wpadło świeże, nocne powietrze.
- Zobaczymy...- Sinbi zatarła ręce. - Stare krzesła, komoda...skrzynia!
Podeszła do zakurzonej, drewnianej skrzynki i ze wstrętem przetarła ją ręką.
- Jest zamknięta. - stwierdziła po nieudanej próbie podniesienia ciężkiego wieka.
- Nie mam klucza. - wzruszyłam ramionami.
- Najciemniej pod latarnią. - uśmiechnęła się moja przyjaciółka i włożyła rękę pod skrzynię. - Aha!
Z satysfakcją wyjęła zardzewiały klucz i podniosła go ku górze jak trofeum.

Ona to się nigdy nie poddaje.

Włożyła klucz do zamka i przekręciła. Usłyszałam kliknięcie, któro sygnalizowało otwarcie skrzynki.
Pomogłam Sinbi podnieść ciężkie jak diabli drewniane wieko.

W środku było pełno przeróżnych staroci. Książki, ramki ze zdjęciami, jeszcze więcej książek...
Pośrodku leżał pożółknięty zeszyt w papierowej okładce.

Pamiętnik Rity , zauważyłam napis.

- To po angielsku. - zauważyła Sinbi.
- Moja babcia była Amerykanką. - wyjasniłam.
Rita Jones.
To pamiętnik mojej babci.

Impuls {Myungsoo / L + INFINITE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz