- Gdzie jedziemy? - spytałam.
- Sam nie wiem. - Myungsoo wzruszył ramionami. Nie odrywał wzroku od drogi. - Fajnie jest nieraz pojeździć bez celu. Przeważnie jeżdżę jak się nudzę.
- Często się tak nudzisz? - wnikałam.
Nie wiedziałam, co on może planować ze mną w roli głównej. Wyciągnął mnie z domu późną porą i w dodatku nie wie, dokąd mnie zabiera? Dziwacznie.
- Zdarza mi się dość często. - odpowiedział. - Chłopaki są zawsze zajęci i wykorzystuję czas samotności właśnie w ten sposób.
- A...dlaczego akurat chciałeś, żebym to ja z tobą pojechała? - zadawałam pytanie za pytaniem. - Wybacz, jestem strasznie ciekawska.
- Nic nie szkodzi. - uśmiechnął się. - Pytasz dlaczego nie wziąłem kogoś innego?
- No wiesz, jest tyle interesujących osób wokół. - westchnęłam ciężko. - A ze mnie taka nudziara praktycznie bez przyjaciół.
- Opowiadasz. - zaśmiał się. - Wydajesz się być szalenie interesująca. No i masz przyjaciół.
- Tylko Sinbi. - przypomniałam imię mojej kumpeli. - Oprócz niej mam tylko osoby, którym mówię wyłącznie "cześć" w szkolnym korytarzu.
- A Woohyun? - spytał nagle.
- Ah... - powiedziałam cicho. - On..? Nie przyjaźnimy się...już.Postać Woohyuna ledwo istniała w mojej głowie.
Przez to, że tyle się wydarzyło, całkowicie zapomniałam o moim fatalnym zauroczeniu z niedalekiej przeszłości.
A może to dlatego, że jego miejsce zajął kto inny...?
Tylko... Skąd Myungsoo wiedział, że byłam blisko z Woohyunem?
Są przecież z Sungjongiem i Sungyeolem od tygodnia w naszej szkole, a ja i Woohyun znaliśmy się dużo wczesniej.Miałam dziwne wrażenie, że cokolwiek powiem o sobie, Myungsoo będzie to już dawno wiedział.
- Wiesz...- zaczęłam znowu moje irytujące użalanie się nad sobą. - Ludzie jakoś szybko się ode mnie odsuwają. Jestem dziwakiem.
- No to mamy coś wspólnego. - uśmiechnął się. - Spotkały się dwa dziwaki. Ode mnie też ludzie uciekają.Cóż, może dlatego, że nasłuchali się o tobie rzeczy, na przykład, że jesteś wampirem czy coś w tym stylu...
Ja też nie jestem lepsza. Ja, na przykład, zmieniam ludzi w żaby.- Wiesz co? Mam pomysł jak możemy wykorzystać ten wieczór. - zmienił temat. - Jedźmy coś zjeść nad rzeką Han. Pogadamy, poznamy się lepiej. Co ty na to?
- Brzmi fajnie. - zgodziłam się. - Tylko...czy to nie aby niebezpieczne? Sam na sam z chłopakiem, którego nie znam...
- Oj, daj spokój. - zaśmiał się. - Trochę się już znamy. Przecież cię nie zjem.No, o to bym się nie założyła.
Zatrzymaliśmy się przy jednym z barów namiotowych nad rzeką Han.
Myungsoo zaparkował auto gdzieś pod drzewem i wcisnął kluczyki do kieszeni.- Na co masz ochotę? - spytał. - Ja stawiam.
- Nie wygłupiaj się. - zachichotałam. - Przecież mogę zapłacić za siebie.
- Daj mi się poczuć mężczyzną. - zaśmiał się. - To ja cię tu zaciągnąłem.
- Dobra. - ustąpiłam. - Ale tylko raz.Wchodząc do namiotu od razu poczułam przecudny zapach mięsa z grilla i w moment zrobiłam się potwornie głodna.
- Na pewno chcesz za mnie płacić? - zapytałam Myungsoo.
- Przecież już mówiłem, nalegam. - zaśmiał się uroczo. - A co?
- Bo zjem dużo. - zatarłam ręce.
- No, to mamy coś wspólnego. - uśmiechnął się szeroko.Zamówiliśmy sobie wielki talerz grillowanych skórek wieprzowych i wołowiny, a do tego Myungsoo jeszcze wziął gulasz kimchi.
Zdziwiłam się bardzo na widok jego jedzącego normalnie.Myślałam, że wampiry żywią się tylko i wyłącznie...no wiecie, krwią.
A może to wszystko zmyślone? Może to zwyczane bujdy o tych wampirach i on jest normalnym chłopakiem, tak jak i jego kuzyni?
A może wampiry w dzisiejszych czasach normalnie jedzą i śpią, i mogą bezkarnie wychodzić na światło dzienne?
Bo nie zauważyłam, żeby miał jakieś większe problemy z odsłoniętymi oknami w klasie.- Powiedz mi coś o sobie. - zaproponował, przewracając pałeczkami kawałek mięsa na talerzu.
- Nie wiem od czego zacząć...- mruknęłam, przełykając kawałek marynowanej kapusty.Może faktycznie się czepiam i to dobry chłopak, który po prostu chce się zaprzyjaźnić?
- Najlepiej od początku. - uśmiechnął się słodko.
I tak oto opowiedziałam mu mniej-więcej historię mojego życia. Oczywiście, wykluczając opowieści o odkryciu moich wiedźmich mocy.
Przegadałam z nim cały wieczór, dowiedziałam się też o nim więcej rzeczy. Na przykład, że w wolnych chwilach robi zdjęcia i gra na gitarze.
Wydawało mi się to bardzo ciekawe, tak jak i całokształt Myungsoo bardzo mnie intrygował.Do domu odwiózł mnie po dziesiątej wieczór, akurat zderzyliśmy się pod domem z moją mamą wracającą właśnie z pracy.
- O proszę, gdzie się było tak późno? - spytała zaczepliwie widząc mnie pod domem z Myungsoo.
- Cześć, mamuś. - uśmiechnęłam się lekko speszona.Dla mojej mamy był to pewnie dość dziwny widok. Nigdy wcześniej nie widziała mnie u boku jakiegokolwiek chłopaka. A zwłaszcza o tej porze, i tak przystojnego.
Właściwie to z nikim oprócz Sinbi mnie wcześniej nie widziała.- Dobry wieczór. - przywitał się Myungsoo kulturalnie. - Zabrałem Lisę na mały spacerek, mam nadzieję, że się pani nie gniewa.
- Jasne, że nie. - odpowiedziała moja mama udając niewzruszoną. - Jesteście już dorośli, nie zabronię wam przecież chodzić na randki.
- Mamo...- warknęłam.Myungsoo zrobił się na twarzy blado różowy. Rumieńce na jego jasnej twarzy wyglądały trochę jak płatki róż na śniegu.
- No, to ten...ja już spadam. - zameldował. - Cześć, Lisa, do jutra.
- Na razie! - uśmiechnęłam się zawstydzona całą sytuacją.Kiedy mama wreszcie otworzyła drzwi do domu, a Myungsoo odjechał, przeszłam przez próg i jęknęłam wyraźnie zirytowana.
- To nie była randka, mamo. - popatrzyłam na nią z wyrzutem.
- Ciężko się przed matką przyznać, co? - zaśmiała się. - Całkiem oględny ten twój...przyjaciel.
- PRZYJACIEL. - powtórzyłam. - To był zwyczajny wypad na miasto.
- Postawił ci jedzenie? - spytała mama jakby nigdy nic.
- Tak, a co? - odpowiedziałam odruchowo.
- Więc to była randka. - skwitowała.
- Mamo!! - warknęłam.Mama tylko zaśmiała się i poszła do swojego pokoju.
Poszłam do siebie i od razu zdjęłam z siebie bluzę, która przesiąknięta była zapachem wieczornego powietrza nad rzeką Han.
Stanęłam przed lustrem.
Rudawe, rozjaśniane włosy do ramion były teraz lekko potargane przez wiatr.
Patrząc w swoje ciemnobrązowe oczy zobaczyłam w nich coś na kształt...szczęścia.
Uśmiechnęłam się sama do swojego odbicia w lustrze.W końcu znalazłam kogoś, kto się mną zainteresował i nie ucieka.
Szkoda tylko, że jest wampirem.
CZYTASZ
Impuls {Myungsoo / L + INFINITE}
Fantasy•PROLOG• "Nachylił się nad moją szyją. Czułam jego oddech na mojej skórze. Nerwowo przełknęłam ślinę. Poczułam, jak w żyłach pulsuje mi krew. Już jego usta miały dotknąć mojej skóry, kiedy nagle przeraźliwie jęknął jakby z bólu. Odepchnął mnie i z...